64 czesc 1/6

6.6K 259 64
                                    


~ Pov Kacper~

-Powiesz mi co to miało znaczyć? -zadała po raz kolejny pytanie.
-Daj mi spokój.- powiedziałem wściekły.
-Byłeś u niej?- spytała podchodząc do sofy na której siedziałem.
-Kacper odpowiedz mi na jedno pytanie byłeś u niej, spałeś z nią?- zadała kolejne pytania.
-Jula skończ proszę cię.
-Nie Kacper chce wiedzieć wróciłam po tylu latach dla ciebie gdybym wiedziała że tu kogoś masz nigdy bym nie popełnia drugi raz tego błędu.- odpowiedziała spokojne.
-Dobrze wiesz że to przeszłość, a teraz jest inaczej między mną a Kosterą od początku jest coś pomieszane.- tłumacze wstając.
-Kacper a powiedz mi tak szczerze kto namieszał? Ty czy ona? - spytała siadając na moim miejscu, znała mnie. cholera znała mnie jak nikt inny.

~Pov Julia~

-Dzięki Kuba.- powiedziałam wsiadając do samochodu.
-Rozstaliście się na dobre co?- dopytał ruszając
-Chyba tak. On teraz ma inne problemy na głowie.- powiedziałam mimowolnie uśmiechając się.

Nie wiedząc czemu wyobrażałam sobie co dzieje się teraz w mieszkaniu Błońskiego.

-Wiesz możesz być na mnie zła ale zadzwoniłem po Marcina, wiedziałem że ostatnio to z nim bardzo się zżyłaś.- mówi po chwili.
-W sumie masz racje ale nie potrzebnie do niego dzwoniłeś. Satysfakcja jaką przed chwilą miałam sprawia że narazie jest okej.- mówię próbując go uspokoić.
-To dobrze, wiesz może to głupio zabrzmieć ale zawsze kibicowałem tobie i Kacprowi ale odkąd zobaczyłem cię z Marcinem w normalnych warunkach, no wiesz nie dokuczających sobie to musze przyznać że wyglądacie uroczo razem.- stwierdził.
-Kuba weź przestań.- zaśmiałam się nerwowo
Mimo że próbowałam po sobie nie poznać tego myślałam o Marcinie.
Coraz częściej słyszałam właśnie o nim.
Z Kacperm też tak było nie było w tym mojego zdania tylko szłam za radami innych.
Może przez to jestem tu gdzie jestem.

Gdy dojechaliśmy pod dom odrazu w oczy rzucił mi się samochód Marcina, wysiadając z auta odrazu zauważyłam właśnie jego który stał już w drzwiach domu.
-Mówiem że to zły pomysł żebyś z nim wracała mówiłem.- zaczął gdy we trójkę weszliśmy do środka.
-Marcin nic się nie stało.- powtórzyłam po raz kolejny.
-Marcin jakby się coś stało to Juli by nie było tutjaj z tobą.- wtrącił się Kuba dając do zrozumienia nie tylko Marcinowi ale także i mi ze to nie jest już głupia zemsta na Kacprze i Lexy.

~Skip time~

-Hej możemy pogadac?- zaczęł pukając w otwarte drzwi.
-Jasne wchodź. -odpowiedziałam odrywając wzrok od książek.
-To co Kuba powiedział...- zaczął siadając na łóżku.
-Wiesz powiem w prost co ty o tym sądzisz? Nie to co mówi Kuba Stuu czy Lexy co ty czujesz?- dopytałam nerwowo.
-Szczerze?- odpowiedział.
-tak Marcin pomyśl i odpowiedź co ty o tym sądzisz.- powiedziałam po raz kolejny spokojniej.
-Tęsknie za Lexy.-powiedział smutno, nie wiedząc czemu zrobiło mi się ciężko na sercu.
-Wiem Marcin ja też tęsknie.- odparłam nieco zmieszana.
-Co my zrobiliśmy.- dodałam cicho by nie wzbudzić podejrzeń.
-Nic nie zrobiliśmy Julka tak miało być.- pocieszył mnie Marcin.
-Gdyby było tak jak miało być to ty byś siedział teraz z Lexy a ja z Kacperm- odpowiedziałam ostatnie słowa niemal najciszej.
-Ale jestem tu z tobą i nie mam nic przeciw.- odparł z delikatnym uśmiechem jakby miał dać mi cień nadziei tylko na co?

Po dłuższej rozmowie namówiłam Marcina by nadal kontynuować to co zaczęliśmy, wiedziałam że gdy teraz od tak to skończymy Kacper odrazu się zorientuje że to było na złość.
Mimo początkowego sprzeciwu Marcin zgodził się przeciągnąć to o kolejne kilka dni.

-W piątek kłócimy się i kończymy to.- powiedział wychodząc z pokoju.
-Tak jest szefie.- zaśmiałam się nim wyszedł.

Gdy zostałam sama zaczęłam myśleć,
myśleć jak odbić Marcina.

~Skip Time~

Minęły trzy dni w między czasie reszta teamu wróciła do Warszawy co skutkowało tym że powróciły również obowiązki.

-Nagrajmy razem kajdanki.- powtórzyłam po raz kolejny śmiejąc się z bezsilności, od rana chodzę za Marcinem krok w krok namawiając go na film. Wiedziałam ze wersja z Dubielem może wyjść o wiele zabawniejsza niż z Kacprem.
-Nie Julka daj mi spokój.- powtórzył uciekając po raz kolejny w ciągu ostatnich 20 minut.
-Nadal nie dajesz mu spokoju?- dopytał Kuba obserwując nasze zachowanie.
Zadowolona zaprzeczyłam kierując się w stronę w która uciekł mi Marcin.
-Julka!- krzyknął po raz kolejny tego dnia.
-Marcin.- przedrzeźniłam go powstrzymując się od śmiechu.
-Mój Boże przestańcie to się staje nie do wytrzymania.- odezwała się Lexy która właśnie wyszła z pokoju.
-Masz kajdanki?- podbiegł do mnie Marcin słysząc jej niezadowolenie, nim zdążyłam je wyciągnąć z kieszeni on miał już je w rękach po dłuższej szarpaninie udało mu się przypiąć Lexy do niego.
-Rozepnij to natychmiast.- odezwała się zła, próbując uwolnić rękę z zatrzasku.
Korzystając z nie uwagi Marcina, przypięłam się drugą parą kajdanek do jego ręki.
-Wiec teraz nagramy to w trójkę.- odparłam niezadowolona mierząc Lexy.

Halo halo zaczynamy maraton!
Mam nadzieje ze wczoraj wytrzymaliście brak rozdziału i dziś będziecie zadowoleni z efektów.

Julka i Kacper / To miał być tylko projekt. TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz