9. - Zdrada

364 24 7
                                    

    Augwynne pokazał nam nasz tymczasowy dom. Nie był on ogromny ale na trzy osoby powinien w zupełności wystarczyć. Djo co prawda przyjęła nas bardzo dobrze, lecz wyczuwałam w niej jakieś złe intencje. Nie byłam jednak co do tego pewna, więc nie powiedziałam o tym Kenobiemu. Może i popełniłam tym błąd?

   Poszliśmy spać dość późno, ponieważ wieczór minął nam w miłej atmosferze. Zasnęłam bardzo szybko...

~~~

  Obudził mnie huk. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić coś bardzo ciężkiego spadło mi na nogi i brzuch. Poczułam wielu ból.
- Kate! Anakin! Żyjecie?! - usłyszałam głos Obi Wana. - Nic wam nie jest?!
Anakin odpowiedział prawie od razu, jednak ja nie miałam siły by cokolwiek powiedzieć.
- Kate, żyjesz tam?! - krzyknął Skywalker. Po tym straciłam przytomność.

~~~

   Kiedy Kenobi usłyszał huk, zdarzył tylko podnieść ręce, aby ochronić głowę. Poczuł gruz spadający na jego kark i plecy. Powoli otworzył oczy.
Nie widział prawie nic, ponieważ zbyt dużo pyłu znajdowało się w powietrzu. Widać było, że to nie był przypadek. Sufit był za dobrze zabezpieczony przed zawaleniem się. Musiał się upewnić czy jego towarzyszom nic nie jest.
- Kate! Anakin! Nic wam nie jest?! - krzyknął najgłośniej jak potrafił.
- Żyję! -jego padawan odpowiedział prawie od razu, jednak Kate nie miałaś siły by coś choćby szepnąć.
- Kate żyjesz tam?! - wrzasnął zaniepokojony Skywalker.
- Anakin, musimy ja znaleźć, dasz radę się odkopać?
Minęła chwila, w której sam spróbowałem się uwolnić. Nie było to bardzo trudne.
- Mistrzu, udało się. Gdzie jesteś?
- No aż tak daleko nie masz, to nie jest ogromny pałac. A odpowiadając na twoje pytanie, to jestem dokładnie za tobą.
Chłopak odwrócił się i dostrzegł swojego mistrza. Pył, powoli opadał.
  
   Zaczęli przerzucać części zawalonego sufitu, aby znaleźć dziewczynę. Po godzinie poszukiwań znaleźli ją, co prawda cała w pyle oraz nie przytomna lecz na szczęście żywą.
Starszy wziął ją na ręce. Nagle, usłyszeli kolejny huk i ściana naprzeciwko nim runęła a ich oczom ukazały się wiesz wiedźmy.
- Musimy uciekać!
- Anakin, dasz radę wyważyć drzwi?
- No oczywiście, mistrzu - powiedział po czym pobiegł na to domku i kopnięciem wyważył drzwi.
- Dzięki - mruknął Obi Wan błyskawicznie wynosząc dziewczynę z budynku.
Tuż po tym, jak Jedi wybiegli, budowla wybuchła.
- To był zamach - stwierdził padawan.
- Jak znajdziemy statek od razu startujesz. Ja skontaktuję się że świątynią. Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale Lec jak chcesz, byle żeby jak najszybciej być na Coruscant. Kate potrzebuje lekarza.
- Dobra, dobra...
Gdy dotarli do statku Anakin w zawrotnym tępe podbiegł do pulpitu i poderwał statek w górę. Kenobi natomiast, położył młodą Dooku w jej kajucie a potem spróbował połączyć się z radą. Udało mu się.
- Co się stało, mistrzu Kenobi? - Odezwał się Mace Windu.
- Wiedźmy próbowały nas zabić. Kate jest ciężko ranna, gruz przygniótł ja prawie całą.
- To przykre. Gdy przypięcie od razu zabierzcie ja do szpitala, a później, niech któryś z was uda się do nas dobrze?
- Oczywiście mistrzu Windu -powiedział Obi Wan po czym rozłączył się.
   Westchnął, po czym spojrzał na nieprzytomną dziewczynę. Pomyślał, że wygląda bardzo niewinnie. Jej rysy twarzy bardzo złagodniały. Uznał, że jest naprawdę piękna. Wiedział to co prawda od dawna, lecz wcześniej nie chciał dopuścić tego do siebie.

~~~

   Gdy dotarli już do świątyni Obi Wan podniósł Kate i wraz z Anakinem udali się do szpitala.
- Idziemy razem? -spytał Kenobi gdy oddali ranną dziewczynę lekarzom.
- Nie, ty tu zostaniesz i poczekasz a ja pójdę zdać raport radzie.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Chcesz być odpowiedzialny, więc zostań tu z nią. Jak sądzisz? Co ona sobie pomyśli jeśli nikt nie będzie przy niej? Że nikogo nie obchodzi. Więc, ty tu zostajesz że swoją przyszłą dziewczyną, zrozumiano?
- Tak... To znaczy nie!!! Anakinie czekaj! - krzyknął lecz Skywalkera już nie było.

Dziewczyna z Geonosis [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz