6|Eyes wide open into my forest

1.9K 188 127
                                    

OMG patrzcie co dla was mam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

OMG patrzcie co dla was mam

Para przelatywała jej przed oczami, jednak to nie stawiało większego problemu wśród tych, które aktualnie były na pierwszym planie. Otwarte okno spowodowało tak mocny spad stopni w jej pokoju, co się dziwić skoro pora dnia i roku nie mogłyby znaczyć nic innego niż lodowate powietrze. 

Ciało trzęsło się z dziwnym uczuciem, za każdym razem gdy usłyszała bądź dotknęła coś. Spojrzenie rozbiegane, najczęściej zatrzymujące się na tak niewinnie wyglądającym przedmiocie, uśmiechającym się do niej swoim spokojnym widokiem. 

Nie odróżniała już strachu od zwykłego zimna, będąc pewną że nie potrzebna jest jej nawet ta wiedza. 

Widok przyjaciółki w takim stanie nie był czymś co oglądałaby chętnie, a co najwyżej tak często jak teraz. Głowa pusta mimo tylu myśli nasuwających się od początku zobaczenia tej dziwnej paczki, jednak kolejna za kolejną wydawała się coraz mniej racjonalna. 

Dzień za dniem, a może tydzień za tygodniem miała to uczucie bezradności obok siebie. Niczym nowy towarzysz, którego nie potrzebowała. Nikt nie spytał się jej choćby raz czy wszystko jest okej, zostawiając dla niej cały ten ciężar. 

Wszystko to jednak zaczęło się plątać jeszcze bardziej, gdy coś pojawiło się razem z kolejnym płatkiem śniegu jaki spadł na jej zmęczoną postać. 

To doprowadziło ją do momentu, gdzie właśnie po rozmowie z kobietą, która służyła jej czasami bardziej za matkę, stała w opustoszałym pokoju, nie mogąc poznać jego widoku. Dłoń jechała po zakurzonym blacie, zbierając za sobą ten szarawy puch. 

Nic się nie zmieniło, jednak to co widziała wydawało jej się tak obce. Usiadła na krześle odzianym w kółka, opierając swoją głowę na miękki podgłówek, czując tylko jak zatapia się w wygodnym siedzeniu. 

To był jeden z ostatnich dni, jakie tam spędziła. Nie mogła patrzeć ani na dom, ani na zdjęcia które wiły się przez pamięć jej telefonu, niczym niechciana zaraza. Za każdym jednak razem czuła do samo. 

Poczucie winy, a może dziwne zobowiązanie z zniknięciem. Mimo chodzącym po jej głowie myśli żadna z nich nie umiała ją odprowadzić od tej jednej konkluzji, usidlonej zbyt głęboko by ktoś mógł ją wyjąć. 

Tak bardzo wierzyła w to, że to wszystko jej wina, że zapomniała o parze oczu, które płynęły w satysfakcji na widok tak rozbitej dziewczyny. W końcu raz zniszczony umysł łatwiej jest zniszczyć kolejny raz. 

Siedząc więc w jednej z ulubionych kawiarni, patrzyła w jeden punkt nie skupiając się właściwie na obrazie jaki widziała. Ściskała za to w dłoni ciepły kubek parującej kawy, nie czując ani tego uzależniającego zapachu, ani ciepła które z każdą sekundą coraz bardziej parzyło delikatna powłokę jej skóry. 

Killer's Prey | Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz