Okno zaskrzypiało głośno, wpuszczając do środka zimne, grudniowe powietrze. Mocny podmuch wiatru zmiótł z moich kościstych ramiona cienki kocyk, wywołując gęsią skórkę.
Sprężyny łóżka zaprotestowały, gdy przyciągnęłam poobijane kolana do piersi,chcąc zatrzymać cenne ciepło.
W głębi domu trzasnęły drzwi wejściowe - Pan Tata i Pani Mama wrócili do domu.
Wstrzymałam oddech wraz z pierwszymi przekleństwami roznoszącymi się echem po długich korytarzach naszego nowego domu.
Pierwsze łzy spłynęły po moich policzkach, gdy silna, szorstka dłoń Pana Taty spotkała się z gładką skórą Ethana.. Coś z całej siły wpadł ona drzwi, aż te zadygotały w pokrytych rdzą zawiasach.
Wiedziałam, co to oznacza. Pan Tata zaraz przyjdzie mnie ukarać, tak jak zrobił to przed chwilą Ethanowi.
Ściskając ze wszystkich sił szmacianą laleczkę, moją jedyną towarzyszkę tej smutnej i przerażającej rzeczywistości, zeszłam z łóżka i ruszyłam w kierunku starej szafy, jedynego mebla w pokoju oprócz łóżka.
Moja stopa napotkała szklaną butelkę, a ja upadłam prosto na nią. Z gardła wyrwał mi się niekontrolowany szloch, kiedy ostry odłamek wbił się w moje kolano. Podciągnęłam się na drżących rękach i wypuściłam powietrze, gdy oparłam się o drewniany mebel.
Krew wypływała z rany, brudząc podłogę i lalkę. Natychmiast przyłożyłam zabawkę do twarzy, a ta już po chwili całkowicie nasiąknęła słonymi łzami.
Zamknęłam oczy, gdy drzwi od pokoju otworzyły się nagle, uderzając o ścianę obok. Starałam się myśleć o wszystkim, byle nie o ręce ojca,która już za moment znajdzie się na moich włosach bądź szyi.
„Ethan, myśl o Ethanie" - upomniałam siebie - On cię uratuje...
- Dolly,już w porządku. - Zaskoczona uchyliłam lekko powieki, gdy cichy i kojący głos otulił moje włosy. Silne ramiona objęły mnie mocno i przyciągnęły do ciepłej klatki piersiowej.
- Dziękuję,że przyszedłeś. - Wymamrotałam w jego szyję, a on przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Nigdy cię nie zostawię, moja mała Dolly. - Ethan odgarnął z mojej twarzy rozczochrane pasma włosów, a wtedy jego uwagę przykuła rana na mojej nodze. - Co ci się stało? - Troska i miłość bijąca od jego głosu sprawiała, że łzy spływały po moich policzkach coraz wolniej, aż w końcu ostatnia z nich wsiąkła w jego sweter.
Oparłam głowę na jego ramieniu i podciągnęłam nosem, wciąż ściskając w dłoni szmacianą lalkę Dolly.
- Potknęłam się na tej butelce, kiedy usiłowałam się tutaj ukryć. -Spojrzałam na niego, a wtedy rumieniec wstydu wstąpił na moje policzki i szyję.
Ethan nigdy nie wpadłby na głupią butelkę i nie rozwaliłby sobie kolana : on zawsze jest mądry, silny i opiekuńczy. To ja mam zbyt słabe ręce,zawsze się przewracam i nie mam siły na uderzenie Pana Taty. Nie jestem w stanie się sama obronić.
- Nic się nie stało, zaraz coś na to poradzimy. - Pochylił się nad moją nogą, a jego delikatne palce dotknęły szkła wystającego z kolana. Syknęłam cicho, co jeszcze bardziej spotęgowało moje zawstydzenie i upokorzenie. - Zaciśnij mocno zęby i pomyśl o czymś przyjemnym. Przez chwilę będzie bolało, ale muszę wyjąć szkło.Jesteś dzielna, Dolly.
Spełniłam jego prośbę i zacisnęłam palce na ukochanej lalce. Wyobrażałam sobie mnie i Ethana gdzieś daleko stąd, w nowym domu z kochającymi nas rodzicami... Nasze niekończące się rozmowy i zabawy....Roześmianego Ethana, który nie musi przejmować się tym, by obronić nas przed Panem Tatą...
Poczułam ostre ukłucie bólu, ale nie krzyknęłam i z zaciętą miną wbiłam wzrok w spokojną twarz Ethana.
- Już po wszystkim. Teraz muszę się zastanowić, jak to odkazić... - Nagle jego twarz pobladła przeraźliwie, a ja już wiedziałam, kto wszedł do mojego małego i brudnego pokoju.
Pan Tata zatoczył się i potknął na potłuczonym szkle. Warknął i głośno zaklął, a wtedy łzy ponownie zapiekły mnie pod powiekami.
Nawet nieustraszony Ethan wyglądał na przerażonego i zdezorientowanego.Nie umiałam być silna, widząc go w takim stanie. W takich chwilach jak ta mogłam jedynie modlić się, by Ethan odnalazł w sobie na tyle odwagi i siły, by poradzić sobie z gniewem Pana Taty.
- Możecie mi powiedzieć, co tu się kurwa dzieje? - Pan Tata w ułamku sekundy znalazł się tuż przy Ethanie, a do moich nozdrzy wtargnęła mocna woń alkoholu.
Jego silne palce zacisnęły się na kołnierzu swetra chłopaka i podciągnęły jego ciało do góry, jak gdyby był to tylko zwykły worek z ziemniakami.
Wrzasnęłam przeraźliwie, gdy szorstka dłoń pijanego mężczyzny rozdarła wargę Ethana. Chłopak wypluł krew na podłogę i pustym spojrzeniem omiótł moje kolano, z którego w dalszym ciągu sączyła się świeża krew. W tamtym momencie jednak nie zważałam na swój ból. Liczył się tylko Ethan. „ Trzymaj się, Dolly" -wyszeptał niemal bezgłośnie, a jego wargi wykrzywiły się w bladym uśmiechu.
- Masz czelność się do mnie odzywać, mała suko? - Wycedził przez zaciśnięte zęby Pan Ojciec, wypuszczając Ethana z morderczego ścisku. Furia w jego oczach zamigotała dziko, gdy spojrzał na moją zapłakaną twarz.
Nie zdążyłam nawet krzyknąć, gdy jego dłoń znalazła się na moim policzku.Opadłam bezsilnie na zimną podłogę, a po chwili nie czułam już nic. Ostatnim, co zdołałam usłyszeć, był przeraźliwy szloch Ethana.
On nigdy nie płakał.
Dwa lata później
Mała lampka w kształcie misia oświetlała przyjemnym blaskiem mój nowy pokój. Nowe zabawki wystawały z ogromnych kartonowych pudeł, wpatrując się we mnie szklanymi oczkami.
Ja jednak nie umiałam się z tego cieszyć. Żadna z tych uroczych maskotek nie będzie mi w stanie zastąpić Ethana.
Kilka tygodni temu, gdy jeszcze byłam w starym domu z Panem Tatą i Panią Mamą, pewnej nocy Ethan przyszedł do mojego pokoju,ściskając kurczowo telefon. Gestem nakazał mi ciszę i zabronił mi chociażby pisnąć. Z rosnącą ekscytacją, ale też przerażeniem, obserwowałam, jak szczupłe palce Ethana śmigały w szaleńczym tempie po jasnym ekranie telefonu. Połączył się z policją, a ta przyjechała po nas już po kilkunastu minutach.
Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak w tamtym momencie, gdy w słuchawce usłyszałam niski głos policjanta. Byliśmy wolni.
Gdy tylko Pan Tata i Pani Mama trafili do więzienia, zrobiło się bardzo głośno o wstrząsającej historii 9-letniej Catheriny i13-letniego Ethana. Rodziny z całej Europy rzuciły się jak wygłodniałe wilki, byleby tylko dostać w swe ręce biedne,skrzywdzone dzieci. Pewna bogata para z Londynu dostała zgodę na adopcję, i tak oto właśnie znalazłam się tutaj. Wśród nowoczesnych zabawek, oszałamiającego bogactwa i nowych,kochających rodziców.
Wiedziałam jednak, że nigdy, ale to przenigdy nie pokocham moich nowych rodziców tak mocno, jak powinnam. Oni bowiem nie zwracali uwagę na mój płacz i wrzaski, gdy zgodzili się zaadoptować tylko i wyłącznie mnie.
Musiałam patrzeć, jak Ethan zostaje w murach domu dziecka, zdany tylko na siebie. Musiałam wsiąść do pachnącego auta, wpatrują csię w młodego chłopaka, który po tym wszystkim, co przeżył, nie zasłużył sobie nawet na kochający dom.
Jak zawsze, byłam bezradna, bezsilna. Szlochałam, wylewając z siebie potok łez, nie mogąc nic zdziałać.
Ethan został sam, ściskając drżącymi palcami szmacianą lalkę,zawsze wierną towarzyszkę naszej wspólnej niedoli.
- Bądź dzielny, Ethan. - Wyszeptałam, tępo wpatrując się w jasne gwiazdki zdobiące sufit mojego nowego pokoju.
CZYTASZ
❰Hold me❱
RomanceŻycie Cat nigdy nie było usłane różami. Dziewczyna przeżyła największy koszmar w dzieciństwie, dzieląc go z niewiele od niej starszym Ethanem. Dwójka dzieci trafiła do domu dziecka, po czym została brutalnie od siebie oddzielona. Co się stanie, gdy...