3

352 30 5
                                    

Gdy tylko przekroczyliśmy próg jego domu od razu skierował się do łazienki. Postawił mnie przed wanną i zaczął się rozbierać do bielizny. Odkręcił kran wypełniając wannę gorącą wodą.

— Rozbierz się. — nakazał, a gdy się nie ruszyłam złapał za płaszcz i przez chwilę myślałam , że go zerwie, ale jedynie delikatnie go pogłaskał i opuścił rękę. Wpatrywaliśmy się w siebie ja z przerażeniem, on z podnieceniem. Wbiłam wzrok w jego wielką pierś bojąc się mu spojrzeć w oczy. Był wielki, silny i gdyby nie miał w stosunku do mnie złych zamiarów uważałabym go za urodzonego obrońcę. Czułam jak lustruje moje drżące ciało z coraz intensywniejszym spojrzeniem. Podniosłam ręce, by pokazać, że nie mam złych zamiarów , gdy warknął. — Nie rób tego. — złapał mnie za biodra i uniósł opuszczając do gorącej wody. Po chwili usiadł za mną i objął mnie  w pasie przyciągając bardziej do siebie z cichym plasknięciem mokrych ciał. Pisnęłam, gdy położył płasko dłonie na moim brzuchu, a po chwili zaczął go głaskać cicho powarkując.

- Potrafię sama się umyć - powiedziałam cicho, licząc, że mnie zostawi choć na małą chwilę. Chciałam użyć na nim swojego daru, ale przez brak sił ledwo potrafiłam unieść głowę. 

- Nie potrafisz, jesteś ranna. - odparł jakby to tłumaczyło wszystko.

- Proszę. - spróbowałam jeszcze raz obracając się do niego. Pod wpływem mojego wzroku warknął i wychylił się biorąc z półki coś małego, okrągłego i białego. Przysunął palce do moich ust - Otwórz usta i połknij to. 

- Co to jest ? - gdy tylko otworzyłam usta, wepchnął mi do buzi to białe coś.

- Tabletka, która sprawi, że nas nie zabijesz. Połknij.

Z trudem zrobiłam co mi nakazał, połykając tabletkę przez zaciśnięte gardło. Wbiłam wzrok w ścianę przed sobą czując, jak mężczyzna powoli wstaje zostawiając mnie samą w ostygającej wodzie. Słyszałam szelest ubrań, który stawał się coraz cichszy, a obraz przed oczami coraz mętniejszy. Zacisnęłam palce na krańcach wanny próbując nadal utrzymać pion.

— Co się dzieje? —mruknęłam, szukając wzrokiem oprawcy. Odwróciłam się i straciłam równowagę puszczając krawędź wanny. Chciałam krzyknąć, ale ledwo potrafiłam otworzyć oczy. Nie rozumiałam co się dzieje, jeszcze nigdy nie straciłam tak szybko władzy nad swoim ciałem. Przerażenie ścisnęło mi pierś,  gdy poczułam jak otula mnie woda. Była wszędzie, nade mną, pode mną i we mnie. 

Reguła KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz