1

599 32 2
                                    

Dotknęłam gorącego policzka, na którym widniał odcisk dłoni Siostry Przełożonej. Działo się tak codziennie od dwóch miesięcy, czyli od kiedy Daniela, zdrajczyni nas wszystkich, postanowiła oficjalnie stanąć po stronie wilkołaków. Co ja miałam z tym wspólnego? Byłam jej młodszą siostrą i to na mnie wyżywali się inni. Nie wiedziałam o naszym pokrewieństwie, dopóki Siostra Przełożona nie wezwała mnie do siebie i nie wyjawiła sekretu.  Nie chcąc by historia się powtórzyła każdego popołudnia biła mnie niewidzialnymi biczami, dopóki nie traciłam przytomności, a gdy tak się nie działo, ręcznie kończyła swe dzieło. Tak akurat było dzisiaj.  

Udało mi dotrzeć do swej celi,  gdzie upadłam na śmierdzący potem materac wykończona dziennymi torturami. Kolejna kara, przez którą cierpiałam. Skrzywiłam się, czując jak samotna łza pieści mój policzek. Zaburczało mi w brzuchu, a w ustach zaschło. Żałowałam, że tym razem nie zemdlałam, przynajmniej nie czułabym głodu, dopóki nie przyniosą mi kolacji, a teraz musiałam czekać kilka godzin. Spojrzałam na sufit,  który bardziej przypominał sieć pajęczą niż spękaną ścianę. Miałam na sobie krótkie spodnie i bawełnianą koszulkę,  która kiedyś była biała i miała rysunek pandy. Czułam się upokorzona za każdym razem, gdy wychodziłam z celi, byłam przeklęta siostrą Danieli. Ubranie,  które mi dali było za małe na moje kształty i bardziej podobało się dzieciom w naszym zgromadzeniu niż mnie samej. Chcieli mnie ośmieszyć i udało im się to. Jednak największą karą dla mnie było,  gdy zerwali ze mnie płaszcz i kazali mi go spalić. Ten strój nosiła każda kobieta w naszej społeczności, a oni mnie tego pozbawili.  Nienawidziłam mojej siostry tak bardzo, że nic nie powstrzymałoby mnie to przez siotrobójstwem. Spojrzałam na swoje drżące ze zmęczenia palce, nie mogłam uwolnić Mroku, bo nie miałam wystarczająco dużo sił, by go nakarmić. Tęskniłam za nim jak za dawnym przyjacielem, moim pocieszycielem i obrońcą. Chciałam w końcu zasnąć i uciec na sam skraj nieświadomości skąd nikt mnie nie dostrzeże. 

Skupiłam wzrok na małym pająku,  który wspinał się kratach mojej celi. Moje powieki robiły się coraz cięższe, a oddech coraz płytszy. Uśmiechnęłam się leniwie, czując jak upragnione otępienie nawiedza moje ciało. Ból w policzku i mięśniach przestawał być dokuczliwy. Moja skóra blada i zimna wydawała się być ulotna. Bicze Siostry Przełożonej nie raniły skóry, lecz wnikały w mięśnie i nerwy, niszcząc je powoli. Mimo nienawiści do Danieli czułam też zazdrość, bo może dzielić chwile z mężczyzną, nieosiągalną dla mnie istotą jak jednorożec czy gryf. Wcześniej udawało mi się czytać o nich w bibliotece, niekiedy czułam, jak się rumienię podczas czytania niektórych stron. Niektórzy podawali, że to bezduszne  bestie inni że potrafią wzniecić w kobietach żywy ogień za pomocą samego dotyku. Najbardziej ciekawa byłam jednak tego ostatniego. 

Gdy odpływałam, poczułam na ramieniu stanowczy dotyk, taki sam jak w czytanych  książkach. Takie rzeczy mogą dziać się tylko w snach.

Dawniej pisane w "Prawda o przeznaczsniu"

Reguła KrwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz