kilka dni potem o 3 nad ranem zbudziła wszystkich patryszja dżostar - HWHSHSHS WSTAWAJCIE GEJASZKI - co drzesz pizde gupia lezbo?!?!?! - odkrzykneua oburzona majeczka - patrzcie co nam szybe w jaskini rozjebalo patryszja wskazała na nieduże zwieżontko - no sarna. - odrzekl dawid - NEIN - odpowiedziaua patryszja - TO JEST MYSZOJELEŃ - c0. - MYSZOJELEŃ, ZAGROŻONY WYGINIĘCIEM
wszyscy byli turbo confused - anyway, musimy go odwiezc do domu, bo adolfryk go zeżre - powiedziała poważniejszym głosem brunetka z rudymi końcówkami, mimo, że nigdy nie miała rozjaśnianych włosów i sama nie wie czemu tak ma adolfryk w tym momencie wytarł ociekającą mu z ryja ślinę - uh ok.. - wtrącił się pjoter - a gdzie to...yyy...jeleniomysz mieszka - w wietnamie - chuj, nie chce mi sie - odparl dawid - same bruh - dodała majeczka, po czym szałowa maja jaskiniowiec z odnóżami i adolfryk odpowiedzieli tak samo *dissapointed patryszja noises* - NO EJ LUDZIE - krzyknou pjoter - i know, że pata to gupia lezba i jej pomysły są g00wniane, ale tu chodzi o M Y S Z O J E L E N I A, no patrzcie jaka buba, a nie chodzi tu o tą pierdołę intelektualną - and that's fact - odparla przez lzy patryszja - uh ok..ale tylko dlatego, ze pjoter tak mowi - rzekla majeczka, a reszta tylko przytaknela (adolfryk od razu by sie zgodzil, ale skoro jego dawidkowi nie pasowalo to mu tez, he gay)
*meanwhile u edmunda* edmund czul sb bardzo lonely brakowalo mu majeczki chuj ze znal ja jeden dzien to jest milosc od pierwszego wejrzenia na szczescie jeszcze przed tym jak sie pozegnali majeczka dala mu swoj numer edmund wachau sie jednak czy powienien zadzwonic i co w ogole powinien powiedziec - może ,,lubisz jazz?" - gadał sam do siebie chłopak - niee, tak to bym bardziej tom gupiom lezbe wyrwau (u know, bo to z ,,bee movie" a patryszja kocha pszczoly) - O MAM! POWIEM JEJ ,,chej, jesteś może koronawirusem?? bo zapierasz mi dech w piersiach *blow kiss*" w koncu wiec zadzownil do majeczki
*wróćmy do zi0meczkuf* - majeczka, telefon ci dzwoni - powiedziau adolfryk po usłyszeniu głośnego ,,KiSs YoU" baj one DICKrection - halo? - rzekła majeczka - guten tag, tu federacja ah ten pjoter. dostaliśmy informację że pani majga pilarzga używa słów AH TEN PETER do komunikazji z patryżjom zderzag - odparł głos w słuchawcę, brzmiący jak czeski g00gle translate majeczka sei rozlonczyua - WJENC HERE WE G-- - chciala powiedziedziec patryszja, ale przerwal jej kolejny telefon do majeczki - kto dzwoni?? - spytau pjoter - edmund - odpowiedziala idealno-brwista - OMG POPROS GO ZEBY NAM POMOGL Z MYSZOJELENIEM - krzykneua mrs. joestar - ehem, halo? - ponownie rzekla majeczka - chej, jestes moze koronawirusem?? bo zapie-- - EDMUND ZGARNIEMY CEI PO DRODZE POMOZESZ NAM ODWIESC MYSZOJELENIA - wydarl sei do telefonu pjoter, slyszac, ze jego braciszeg usiluje wyrwac majeczke. *jealous pjoter noises* - kej. - odparl lekko confused edmund - klej? - odpowiedziala majeczka, jak to miala w zwyczaju. nie uzyskaua jednak odpowiedzi, bo egg-mund sie rozlaczyl - TO JEDZIEMY - odparl zniecierpliwionh adolfryk, ktory w sumie sie wciagnal bardzo
wsiedli na kleszcza, po drodze zgarniajac edmunda - suchaj, nie mamy juz normalnych miejs, wiec chyba bedziesz musiau jechac w bagazniku - powiedziau mu jego onii-san z usmiechem na twarzy, ze nie poderwie mu babki - JA MOGE BYC W BAGAZNIKU - krzyknou dawid, chcial on tego tylko dlatego, ze gdy bedzie tam siedziau adolfryk nie bedzie go macal w jaja i glaskal po brzuchu, tak jakby dawid byl w cionszy, ah ten adolfryk gejaszek - oo, a edmund może usiąść obok majeczki zamiast pjotera, bo z tyłu siedzę ja, a mnie się pewnie brzydzi - dodała patryszja, uśmiechając się do edmunda. ona to niby gupia lezba ale pomocna, miła babka też czasami 😔👌
przejechali już z jakąś godzinę i nagle adolfrykowi zachciało się szczać a z racji, że byli jusz na takim zad00piu, ze zadnej stacji benzynowej, ani restauracji nie bylo, zatrzymali sie w jakims lesie - sikaj w krzaczory - podziedziaua szałowa maja jaskiniowiec z odnóżami - a my może wyprostujemy nogi? i mean-- wy nogi, ja odnóża - g00d pomysł, szałowa maju jaskiniowcu z odnóżami - powiedziaua majeczka
wyszli wjenc z kleszcza jedynie dawid nie wyszedł, bo on zasnął w tym bagażniku, więc nie warto mu bylo przeszkadzac
pjoter chwycil egg-munda za ucho i pociągnął na tyle daleko aby majeczka nie usłyszała, chociaż ona i tak gadała teraz z patryszją więc no--
- ała pjoter co ty robisz¿¡ - jęknął z b00lu edmund - bo mi lasencję probujesz ukrasc, RABUŚ NIE KRADNIJ, RABUŚ NIE KRADNIJ, KRABUŚ NIE RABNIJ - idk what are u pierdoling about - probowau zignorowac go edmund, lecz piorunujoncy wzrok pjotera, mu na to nie pozwolil - ehh, no tak, kocham ją bardzo. ale to bez znaczenia...znasz jom dłuszej i takie tam + ja jestem g00wniarz - NIE ZRYWAJ NIEWINIONTKA EDMUND - odparl rozemocjonowalny pjoter - DOBRZE WIEM, ZE TAK NIE MYSLISZ I ZE SIE NIE PODDASZ TAK LATWO - fucc, na ceibe to nie dziaua - zdederwowal siw mlodszy brat - w takim razie stoczmy pojedynek - dOBRA.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.