Z góry dziękuję użytkowniczce @Anime_MB za pomoc nad tym rozdziałem ☺Jesteś wielka ♥
Rozdział 7
Sasuke nienawidził ojca i wszystkiego co było z nim związane. Czuł po prostu do niego obrzydzenie. Było to spowodowane jego podejściem do nich. Zawsze faworyzował jednego z nich, nigdy nie umiał docenić talentu u obu jednocześnie. Nie chwalił, nie mówił miłych rzeczy ani nie radził ojcowskimi radami. Ojca zawsze zastępował mu Itachi. Za to Itachi radził sobie "bez ojca", niańcząc brata całe życie.
Ile czasu zajęło mu docenienie tego co dla niego robił Itachi, a Fugaku był, bo musiał, a zachowywał się jakby robił wszystkim łaskę, że w ogóle musi zajmować się rodziną.
- Sasuke, wiesz jak Cię kocham... Nigdy Cię nie skrzywdzę, obiecywałem Ci to kiedyś. - szeptał namiętnie w jego uszko, owiewając je ciepłym oddechem.- Proszę, nie stawiaj oporu, oddaj mi się.
Sasuke zamurowało, automatycznie odpuścił sobie jakikolwiek opór.
- Przepraszam, co do cholery?! Co mój brat przed chwilą tak seksownie wyszeptał? - pomyślał młody Uchiha.
Po raz pierwszy, słysząc tak gorące słowa z ust swojego brata, roztopił się w jego ramionach. Tak ślicznie prosił. Nigdy by nie umiał mu odmówić, jednak resztka sumienia - niechciana i dalej go powstrzymująca - nie chciała do tego dopuścić.
- Braciszeku, to mnie przerasta. - jęknął Sasuke.
Itachi przytulił go mocno, czując, że ten osuwa się w dół.
- Już cichutko... - głaskał go uspokojenie po głowie. Jego mokre włosy lśniły głęboką czernią, dodając mu kolejnego z wielu uroków.- Ty się o nic nie musisz martwić. Ja Cię poprowadzę...
- Braciszku, a jak ojciec się dowie?
W oczach Itachiego pojawiła się iskierka nadziei. Sasuke mówił tak, jakby już na wszystko się zgodził. Na wszystkie prośby i propozycje urojone przez starszego Uchihę.
- Oi, nikt się nie dowie. - ucałował Sasuke krótko w usta, delikatnie i subtelnie. Tym razem bez protestów. Jednak... Sasuke jeszcze nie odwzajemniał pocałunków, był kompletnie skołowany szybkim rozwojem sytuacji.
- Umyj się i ubierz... - przetarł policzek brata wierzchem dłoni.- Porozmawiamy o tym na spokojnie. W porządku? - teraz do Sasuke słowa docierały z pewnym opóźnieniem, uśmiechnął się do niego niepewnie, nie mogąc wykrztusić z siebie żadnej innej emocji, a tym bardziej żadnego słowa. Ale Itachi'emu to wystarczało.
Na razie...
C.D.N.
🥰 Happy Valentines ❤️
CZYTASZ
ItaSasu - ,,Itachi! Save me!"
FanfictionWieczór. Sasuke dopiero co skończył się kłócić z Itachim o to, kto komu zaparzy kawę - kolejny powód do zaczepki - wygrał sprawę, po czym zadzierając nosa niemal do sufitu poszedł się myć. Odkręcił kurek, a zaraz po tym poleciał ostry strumień gorąc...