3 rozdział

124 5 0
                                    

Siedziałam przy stole popijając herbatę, a Daria tłumaczyła mi o co chodzi w żużlu.

- Ej ,a kim jest ten Paweł? - przerwałam jej potok słów.
- Jaki Paweł? - zapytała wyrwana z tematu.
- No ten o którym wspominał Maciek.
- Aaaaa. Paweł Przedpełski. Ma do mnie na chwilę wpaść jutro przed treningiem.
- Aha okey.
I dziewczyna znowu zaczęła tłumaczyć mi coś związanego z czarnym sportem.
Do północy oglądałyśmy serial ,a potem poszłyśmy spać.

Rano obudziły mnie promienie słoneczne wbijające się przez okna do pomieszczenia. Zaklęłam cicho myśląć, że mogłam zasłonić je przed pójściem spać. Westchnęłam i wstałam z łóżka, do kieszeni spodenek schowałam paczkę papierosów i zapalniczkę.
Otworzyłam drzwi i powoli wyszłam z pokoju.

Jako ,że mały salon jest oddzielony z nie większą kuchnią i jadalnią tylko małą ścianką działową z podświetlanym akwarium, przechodząc przez niego zauważyłam siedzącą przy stole Darię i drugą osobę obok niej.

- Vanessa czekaj! To jest ten Paweł o którym ci mówiłam. - podeszła do mnie, a za nią osobnik płci męskiej.
- Paweł Przedpełski. A ty jesteś pewnie tą przyjaciółką Darii o której tak często gada i z nią pisze?
- Tak. Vanessa Allen.
- Po nazwisku słyszę, że nie jesteś stąd?
- Tak, urodziłam się w Polsce, ale 8 lat temu wyjechałam do Australii bo tata z tamtąd pochodzi.
- Aha.
- Paweł ,a Ty przypadkiem nie miałeś już iść? - zapytała Daria podnosząc prawą brew.
- Yyy. No tak. Rzeczywiście! Muszę lecieć! Pa Daria! Pa Vanessa! - krzyknął olśniony i wybiegł z mieszkania jak postrzelony.
- Aha. - wzruszyłam ramionami i wyszłam na balkon.

Po chwili stałam nieruchomo wdychając dym i patrząc w przestrzeń.
- Miałaś to rzucić. - blondynka weszła na balkon.
- A ty miałaś znaleźć sobie chlopaka, ale nadal nie znalazłaś. - powiedziałam obojętnie.
- Ness to psuje twoje zdrowie.
- No i? - westchnęłam.
- Tobie tłumaczyć tak samo jak jemu. - wymruczała wychodząc.
Zgasiłam peta i weszłam do pomieszczenia za dziewczyną.

*Time skip*
Po godzinie siedzenia przed telewizorem zdecydowałyśmy, że pojedziemy do galerii.
I tak właśnie znalazłyśmy się w Cropp'ie.
Daria latała po sklepie od prawej do lewej co chwilę pokazując mi jakiś sweterek, bluzę lub spodnie.
- Bednarz zwolnij. - powiedziałam łapiąc ją za ramię.
- Zamknij się Allen. - popatrzyła na mnie zła. - Muszę to wszystko przymierzyć! - krzyknęła i poleciała do przebieralni.
- Ehh. - westchnęłam załamana, wyszłam ze sklepu i usiadłam na ławce przed nim.
Po około pół godzinie dziewczyna wyszła ze sklepu z dwiema torbami.
Postanowiłyśmy ,że wrócimy do mieszkania.

Glad You Came /Jack Holder (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz