Pain: Ej wiecie co.
Hidan: Wal
Pain: Lakiery nam się kończą i pomyślałem-
Kakuzu: *sob*
Pain: ...
Pain: Że moglibyśmy tym razem wysłać po nie Konan bo ona to się tam zna na kolorach...
Konan: *wparowuje do kuchni*
Konan: OCZYWIŚCIE :D!
Pain: Niech Ci będzie
*jakiś czas później*
Konan: *wchodzi do biura Paina*
Konan: Co chciałeś?
Pain: *wyjmuje różowe i inne różowo-podobne lakiery*
Pain: Żarty jakieś ;_;?
Tobi: *z drugiego końca bazy* TOBIEMU SIĘ PODOBAJĄĄ!!!!!!!!!
Pain: *facepalm*
Konan: *sob*
Maraton 1/6 🥰