Rozdział 6

248 20 2
                                    

**Rey**
Chłopak zdjął mi szalik z oczu . Zobaczyłam niebieski , jednopiętrowy domek . Wszędzie były takie same domki . Jednak ten się wyróżniał .
Miał 5 razy większy ogródek , a za nim rosły drzewa . Było przepięknie .
Ben dał mi klucze .
- Otwieraj - powiedział . On w tym czasie coś robił w telefonie .
Otworzyłam drzwi . Od razu zobaczyłam ilość kurzu . Powiem szczerze , że meble jak na 11 lat trzymały się dobrze . Za mną wszedł Ben . Od razu obeszłam cały dom wraz z górą. Grube warstwy kurzu były wszędzie .
- Wiesz chyba będzie trzeba tu posprzątać - powiedział chłopak i podszedł do wielkiego okna w salonie.
- Widziałaś to - spytał . Szybko do niego podbiegłam . Za wielkim oknem był staw . Staw i pomost . Wkoło stawu wielkie drzewa . Czego chcieć więcej . Jak najszybciej wyszłam na dwór . Patrzyłam na jezioro . Nagle poczułam , że ktoś mnie podnosi.
Ben wszedł na pomost .
- Ben , głupku nie rób te..- nie dokończyłam , bo byłam już w wodzie . Nie umiem pływać . Zaczęłam się podtapiać . Brunet to zauważył i wskoczył mi na ratunek . Chłopak wziął mnie za ręce , a zaplotłam nogi w jego pasie . Wkoło nas było mnóstwo lili .
- Przepraszam - powiedział . Woah co tu się stało ? Kylo Ren mnie przeprosił .
- Nic się nie stało . Tylko trochę mi zimno - powiedziałam . Ben podszedł bliżej brzegu . Stanęłam na nogi woda sięgała mi tylko do pasa .
- Rey , no dawaj . Zostańmy trochę w wodzie - powiedział i klęknął . Ja zrobiłam to samo . Chłopak się do mnie uśmiechnoł . Tego uśmiechu jeszcze nie widziałam. Był taki szczery i ......... kochany . Popatrzyłam mu się w oczy . Nasze twarze były niebezpieczne blisko .

**Ben**
Nasze twarze były niebezpieczne blisko .Nagle usłyszałem krzyk .
- Hej Rey , hej Kylo - powiedział Finn .
Dziewczyna zdjęła ręce z mojego karku , a ja z jej pasa i szybko wstaliśmy .
- Widzę pierwsza kompiel już zaliczona - Poe podszedł do nas .
Poczułem się lekko niezręcznie .
Szybkim wyszliśmy z stawu .
- Widzieliśmy dom . No trochę sprzątania , ale w czwórkę może zdążymy na dziś - powiedział Finn .
- A czym to sprzątniemy ? - zapytała wybranka mojego serca , znaczy Rey .
- Mój wujek mieszka obok pójdę się spytać - powiedziałem , aby uciec od niezręcznej rozmowy .

- Hej wujku. Pożyczysz mi rzeczy do sprzątania - zapytałem , ale to głupio brzmi .
- Tak Ben tylko po co ? - zapytał .
- Naprzeciwko wprowadziła się Rey . Moja koleżanka - chyba tak ją mogę nazwać . Starzec po chwili wrócił z pełnym wyposażeniem .
- Poradzisz sobie sam ?- zapytał.
- Spokojnie - wzięłam wszytko do rąk i skierowałem się w stronę domu Rey .
- Mam wszystko - zawołałem kiedy weszłem do środka .
- To co zaczynamy - powiedziała Rey .
Wszysty wzięliśmy się do sprzątania .
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi .
- Proszę - krzyknęła dziewczyna .
Do środka weszły Ahsoka i Rose .
- Słyszałyśmy , że możemy się przydać - Ahsoka trzyma w rękach pełno płynów , a Rose ściereczek .
- Pewnie - powiedział Poe .
I teraz nasza szóstka sprzątała dom Rey . Po pięciu godzinach sprzątania dom wyglądał jak nowy . Wszytko było w nienaruszonym stanie oprócz kanapy i łóżka . Te dwie rzeczy musieliśmy wywieść .
- Boże . Jak ja wam dziękuję - powiedział Rey i nas wszystkich przytuliła . W czasie sprzątania rozmawialiśmy i śmialiśmy się . Nigdy się tak nie czułem . Nawet przy Phasmie i Huxie .
- To my się już idziemy - powiedziała czwórka przyjaciół Rey . Pomachali i wyszli. Rey usiadła na podłodze .
- Rey , na czym będziesz spała - zaśmiałem się .
- A no tak . Chwila . Jedziemy do IKEA- złapała mnie za rękę i razem wyszliśmy z domu . Dziewczyna zamknęła drzwi i wsiadła do auta .
W drodze przeglądała stronę . Poszukując łóżka i kanapy .
- Już zamówiłam - uśmiechnęła się do mnie .
- To dobrze - odpowiedziałem .
- Zapomniałabym - walnęła się w czoło .
- Idziemy szybko to odebrać , a potem do schroniska - dodała .
- Dobrze , piękna - co ja robię ?
- Słucham ? - na szczęście nie dosłyszała .
- Dobrze , panienko - wybrnełem .
Dojechaliśmy do sklepu . Szybko odebraliśmy meble . Meble tak , ale Rey kupiła pełno dekoracji .
- Teraz jedziemy do schroniska - dziewczyna zapieła pasy .

**Rey**
Właśnie rozmawiam z wolontariuszkom .
- Który piesek jest u was najdłużej ? - zapytałam .
- Zaprowadzę panią - szłam za kobietą . Młoda dziewczyna pokazała mi czarno - białego psa .
- To jest Porg jest z nami już trzeci rok - pokazała na średniej wielkości psa .
- Biorę - krzyknęłam.
- Już tak szybko ? Jakiś spacer próbny ? - zapytała .
- Nie , dziękuję - odpowiedziałam grzecznie .
- To ja przygotuje umowę - dziewczyna poszła .
Chodziłam po schronisko , gdy natrafiłam na kotkę . Kotka nazywała się Bibi . Była biała w rude kropki .
Kocica się przeciągnęła i popatrzyła na mnie .
- Przepraszam , ją też biorę - powiedziałam do wolontariuszki .
- Dobrze - powiedziała .
- To ja przygotuję druga umowę - dodała .

Weszłam do auta z psem i kotem w trasporterku . Pies zajął miejsce na tylnych siedzeniach , a kot na moich kolanach . Solo był wyraźnie zdziwiony .
- Miałaś iść po psa - powiedział .
- Są moje urodziny i będę robić co mi się żywnie podoba - odpowiedziałam .
Chłopak odpalił samochód .
- Nie musisz jeszcze jechać do sklepu ? - zapytał .
- Nie , czemu ?- wyciągnęłam kota z transporterku i go głaskałam .
- No , bo wiesz karma dla nich - zaśmiał się.
- No tak . Dobra to jedź - dalej głaskałam kota. Dojechaliśmy pod najbliższy market . Kupiłam karmę dla psa , kota , herbatę , ciastka i trochę więcej rzeczy . Wracałam do auta z trzema torbami . Przez okno zobaczyłam , że Bibi siedzi na moim siedzeniu . Co za gbur nie pogłaskał jej . Wpakowałam torby do bagażnika i usiadłam na swojej miejsce .
- Dziewczyno ty zawsze musi coś kupić nieoczekiwanie . Poszłaś po kanapę wróciłaś z ozdobami . Byłaś po psa wróciłaś z kotem . Byłaś po karmę wróciłaś z trzema torbami - zaśmiał się .
- Pfff , poprostu lubię kupować , okej ?- powiedziałam .

Dojechaliśmy do mojego domu . Wypakowaliśmy wszystko . Chłopak szybko złożył kanapę . Łóżko miał złożyć jutro . Ja za ten czas zajęłam się Porgiem i Bibi i porozstawiałam dekoracje po domu . Wazony , poduszki , wieszaki , naczynia , mydelniczka , ręczniki i jeszcze wiele innych . Tak to jest . Wychodzisz po jedną rzecz wychodzisz z jednym tysiącem .
- To ja się już będę zbierał . Jest 23 - powiedział Ben .
- Dziękuję za wszystko - pocałowałam go w policzek . Chłopak wziął swój płaszcz i wyszedł . Czemu to zrobiłam ?

Reylo - żyj chwilą ( ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz