8

41 5 0
                                    




Haechan nie wiedział, jak daleko mieszka Jaehyun od jego miejsca zamieszkania. Albo miejsca zamieszkania swojej rodziny. Wiedział tylko, że to miasto sąsiadujące z tym, w którym pomieszkiwał Chan. Jaehyun zatrzymał samochód na poboczu, patrząc na rudowłosego, który patrzył na niego.

- Więc co teraz zrobisz..? - Chan spojrzał na Jaehyuna troskliwym wzrokiem.

- Wrócę do domu i.. - Westchnął bo sam nie wiedział co będzie robić bez Haechana lub chociażby jego wrednego kota. Nie umiał już sobie wyobrazić swoich dni bez tego słodkiego i humorzastego
chłopaka, czuł, że będzie za nim tęsknił co wydawało mu się to bardzo dziwne.

- Mam nadzieję, że będzie dobrze i, że cieszysz się bo wracasz do domu. - Nie przejmował się już nawet tym, że gdy chłopak go wyda pójdzie do więzienia i prawdopodobnie spędzi tam resztę swojego życia. Chciał, by Haechan spędził czas ze swoim ojcem (którego Jaehyun wciąż nienawidził) bo nie jest jeszcze wiadomo ile czasu dokładnie mu zostało. Chciał by Hae miał szanse pożegnania się z nim, żeby później nie żałować.

- I potem po mnie wrócisz? Tak? Wrócisz po mnie?- Jego pytania brzmiały jak prośby. Były nimi.

- Nie wrócę, dam ci już spokój i dam ci się cieszyć życiem. Nie będziesz już musiał siedzieć w zamknięciu, będziesz wolny. Czyli wszystko będzie tak jak powinno być od zawsze.

- A jak powiem? Nie boisz się tego? Musisz mnie zabrać do siebie...

- To już nie jest takie ważne. Brzmisz jakbyś chciał żebym wrócił.

- Ty mnie nie możesz zostawić... - W tamtej chwili Haechan wpadł na pewnien pomysł.

- Mój tata, on musi mi uwierzyć, że kogoś miałem. Nie wydam cię, obiecuje, ale musisz iść ze mną. Proszę.

- On mnie zna, wie kim jestem i co robię. Nie lubimy się. Chcę wiedzieć jeszcze jedną rzecz, czemu chcesz bym cię zabrał po wszystkim znowu do siebie?

- Kto będzie podlewał moje kwiatki? - Uśmiechnął się niesfornie, powodując śmiech Jaehyuna. Mężczyzna ponownie zaczął jechać, ponieważ przed nimi była jeszcze długa droga.

- Ja mogę je podlewać lub ci je przywieźć. - Podlewanie kwiatków Hyucka wydawało mu się w tamtej chwili bardzo interesujące, mógłby myśleć o chłopaku podczas podlewania ich.

- Ja poprostu będę chciał wrócić.

- Nie wolisz być w domu, wolny? Będziesz mógł robić to co tylko chcesz, wychodzić wszędzie gdzie ci się wymarzy.

- Ja już powiedziałem. Teraz jest tata i mama, muszę zająć się nimi. Potem chcę wrócić do ciebie. Skąd tatuś cię zna?

- Kiedyś mnie złapał, ale wypuścił mnie bo powiedziałem mu, że już nikomu nie zrobię krzywdy i to wszystko było błędem i robię to przez rodziców. To oczywiście było kłamstwo.

- Jak mnie zobaczy, to uwierzy, że się zmieniłeś. Obiecuje ci.- Uśmiechnął się a następnie wyjrzał za okno.

- To tu.

- Wiem o tym, więc może do zobaczenia.

- To co mówiłem o chłopaku, było na serio. Wychodź.

- Nie mogę tam iść, on i tak się domyśla.

- Proszę, zaufaj mi jeszcze jeden raz. Nie powiem mu nic, poprostu chodź ze mną, nie mogę zostać sam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 17, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

How I met My boyfriend  /// JaechanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz