*1*
Nareszcie! W końcu zobaczę mojego ukochanego braciszka. Jest on przystojnym blondynem ale niestety lub stety jego serce już znalazło wybrankę swojego życia, przez co dużo moich koleżanek ubolewa. Żeby dobrze zacząć wakacje i uczcić zdanie moich ostatnich egzaminów. Udajemy się wraz z moimi gołąbeczkami na imprezę do jednego z lepszych klubów w centrum Krakowa. Gołąbeczki czyli Piotruś wraz z wybranką swojego serduszka – o jak słodko, normalnie rzygam tęczą.
Oczywiście ja jestem singielką więc idę sama.
W klubie panuje przyciemniona atmosfera, jest tłoczno w powietrzu unosi się zapach alkoholu, papierosów i spoconych ciał. Już przy wejściu słychać głośno dudniąca muzykę choć jeszcze nie weszliśmy do centrum tego hałasu, wreszcie czuję że żyję i mogę się na maksa wyluzować, oczywiście z rozsądkiem.
Po kilku przetańczonych kolejkach, z przypadkowymi przystojniakami, no co-sami chcieli nic na siłę, oraz jeszcze więcej wypitych drinków nadal mam siłę się bawić. Piotrek gdzieś poszedł, podobno znalazł swoich znajomych a ja w tym czasie udałam się po mojego kolejnego pysznego drinka.... O tak barman to niezłe ciacho może załapie się na jakieś gratisy :D
Gdy tak spokojnie sączyłam kolorowy napój poczułam czyjeś dłonie na moim udzie- ktoś bez mojego pozwolenia obejmował mnie od tyłu i zdecydowanie pozwalał sobie na za dużo. Trzeba zacząć działać zanim koleś się zakocha...
- Nie za dużo sobie pozwalasz Padalcu?!
- Oj maleńka nie ładnie tak - gdy się odwracam widzę chłopaka może mieć około 21/22 lata, czyli jest moim rówieśnikiem. Jest przeciętnej urody więc nie robi wokół siebie wielkiego szału ale za to jest pijany w trzy dupy
- Pff idź mi stąd
- No chodź, jesteś całkiem niesła i jesteś moja
- Spadaj mam faceta
- jakoś go tu nie widzę - co za typ ugh no nic trzeba działać aby dał mi spokój
Wkurzona rozglądam się dyskretnie wokół siebie tak aby ten Pajac nie skapnął się że jestem sama. Liczyłam na wylukanie mojego braciszka w tłumie, on wie co ma robić jak taki pajac się mnie uczepi. No ale mój pech jest duży i nikogo nie widzę. Kiedy mam już się poddaj, pod bar podchodzi dwójka samotnych mężczyzn. Mogą być tylko troszkę starsi ode mnie. Za wiele nie myśląc podchodzę do najbliższego z nich i całuje go. Obejmuję go czule za szyję, natomiast od mimo lekkiego zaskoczenia lekko podtrzymuje mnie w pasie..
- Cholera pieprzone nastolatki! - słyszę tamtego kolesia i kątem oka widzę jak odchodzi, nastolatki?? Haloo mam 21 lat rocznikowo a to że wyglądam na 17 to tylko oznacza że będę wiecznie młoda..
Odsuwam się od nieznajomego i mówię jedno słowo 'przepraszam' . On tylko się na mnie patrzy z lekko uchylonymi ustami.
Gdy on chce się odezwać- uciekam... tak po prostu.. Nie mam ochoty na rozmowę no bo co mam mu powiedzieć?? 'Hej no wiesz jakiś koleś się mnie uczepił i temu się na ciebie rzuciłam.. nie licz że się z tobą umowie bo mój kochany Brother urwie ci łeb'. Jestem jego małą księżniczką I nadal myśli że mam 6 lat a chłopcy nie są dla mnie pfff... Lekko przesadza nawet Paula mu to mówi no ale faceta nie przegadasz. No ale i tak go kocham..
Szybkim tempem przechadzam się po klubie w poszukiwaniu braciszka. Dostrzegam go dopiero w loży VIP. Udaje mi się przemknąć obok wielkiego ochroniarza. Gdy już jestem przy docelowym stoliku ogłaszam wszem i wobec mojemu braciszkowi że wychodzę, tłumacząc się bólem głowy. Wcale nie czuje się zażenowana nagłym pocałunkiem i wkurwiona nachalnym pajacem – wcale...
No ale nie mogę tego powiedzieć mojemu drugiemu „tatusiowi" bo rozpętał by III wojnę światową i płeć brzydka przestałaby istnieć...
Więc tłumaczą się okropnym bólem głowy wychodzę z klubu i udaję się do mieszkanka. Tak teraz myślę że mogłam się przywitać z jego znajomymi ale nie miałam nawet do tego głowy w tamtym momencie chciałam po prostu uniknąć kolejnego spotkania z tamtym pajacem.
Wróciłam mam nadzieję że się cieszycie <3
CZYTASZ
Misja kryptonim Anioł ✔️
Historia CortaOdsuwam się od nieznajomego i mówię jedno słowo 'przepraszam' . On tylko się na mnie patrzy z lekko uchylonymi ustami. Gdy on chce się odezwać- uciekam... tak po prostu.. Nie mam ochoty na rozmowę no bo co mam mu powiedzieć?? (...) To już kolejna...