Budzi mnie wiadomość od kogoś, sprawdzam wyświetlacz.
Dinah: GDZIE TY JESTEŚ???
Dinah: PORWALI CIE CZY CO???
Dinah: DZWONIE NA POLICJE
Camila: Dinah spokojnie, jestem u Lauren. Byłyśmy zmęczone i poszłyśmy do niej.
Dinah: Czym się tak zmęczyłyście???
Camila: Opowiem ci w domu.
Nie reaguje na resztę wiadomości, w których są domysły tego co robiłyśmy z Lauren. Na samą myśl na mojej twarzy pojawiają się wypieki. Było naprawdę gorąco, chciałabym to kiedyś powtórzyć, ale z drugiej strony, nie chcę żebyśmy były przyjaciółkami od seksu. Nie interesuje mnie taki układ, jeśli już chce być z kimś na stałe.
-Czemu już nie śpisz-słyszę poranną chrypę Lauren i od razu przechodzą mnie ciarki
-Dinah mnie obudziła. Wysłała milion wiadomości, o tym gdzie jestem i, że dzwoni na policję-zaśmiałam się
-Mhm-mruczy mi do ucha-Chodźmy spać z powrotem- Przyciąga mnie do siebie
-Lauren, musimy porozmawiać- mówię stanowczo odrywając się od jej ciała
-Zamieniam się w słuch-mówi leżąc nadal na łóżku, ja siadam na łóżku po turecku obok niej.
-To nie powinno się wydarzyć, jesteśmy tylko przyjaciółkami, a to zamienia się w jakąś przyjaźń z korzyściami
-To źle? W sensie, obie tego chciałyśmy, do seksu nie doszło. Sprawiłyśmy tylko sobie trochę przyjemności-tłumaczy
-Masz rację, ale nie chcę się bawić w żadne układy z seksem
-Nie musimy tego nazywać układem. Po prostu pozwólmy rzeczom się dziać. Chciałabym cię nauczyć wiele związanego z seksem, a nigdzie nie znajdziesz lepszego nauczyciela-śmieje się
-Nie żartuj sobie-wzdycham
-Mówię poważnie, mogłabym cię tak wiele nauczyć, że potem zaskoczysz każdego chłopaka- Myślę, że to dobra propozycja zwłaszcza, że nie mam żadnego doświadczenia, a pewnie każda laska w moim wieku, uprawiała seks chociaż raz w swoim życiu.
-Przemyślę to-mówię schodząc z łóżka, żeby ściągnąć sukienkę-odepniesz mi?-pytam, na co dziewczyna porywa się z łóżka i odpina mi ją muskając palcami moją skórę na plecach
-Nawet nie wiesz ile rzeczy możemy razem zrobić-gryzie moje ucho
-Nasza przyjaźń na tym nie ucierpi?-pytam niepewnie, zdaje sobie sprawę jak dużo przyjaźni musi się kończyć wraz z końcem takiego typu układów
-Nigdy-mówi wpijając się w moje usta. Wydaje z siebie dźwięk niezadowolenia, kiedy odrywam od niej usta. Tłumaczę jej, że muszę się przebrać, daje mi swoją koszulkę, którą od razu na siebie zakładam. Żegnam się z nią i mówię, że muszę iść do mieszkania. Nie pozwala mi i każe iść do jej samochodu, żeby mnie zawieźć. Po dwóch minutach wsiada do auta, zapina pasy i włącza radio. Rozbrzmiewają się dźwięki piosenki zespołu The 1975. Jest to mój ulubiony jak i Lauren zespół. Od razu przypomina mi się ich koncert, na którym byłyśmy wspólnie. Bawiłyśmy się świetnie, prowadząc beztroskie życie. Teraz mamy pełno obowiązków, ja mam studia, Lauren zarządza firmą i tak naprawdę tylko weekendy mamy wolne.
-Zaczęłam pracę w kawiarni-mówię, kiedy piosenka dobiega końca
-Dlaczego nie chciałaś pracować u mnie w firmie?-dziwi mnie tym pytaniem
-Jako kto? Pewnie każda posada jest zajęta, a ja nie mam żadnego doświadczenia w pracy w takiej firmie.
-Moja osobista asystentka-porusza brwiami w zabawny sposób-Ale serio, mogłabym cię przyjąć jako stażystkę, dostawałabyś normalnie wypłatę
-Moja praca mi odpowiada-stwierdzam
-U mnie zarobiłabyś o wiele więcej
-Nie tylko pieniądze się liczą, dzięki pracy w kawiarni poznałam sporą ilość miłych ludzi. Zresztą lubię podawać kawę-Nic już nie mówi, bo dojeżdżamy pod moje mieszkanie. Żegnam się z nią, a ona pociąga mnie za rękaw jej bluzy i przyciąga do pocałunku. Bez wątpienia oddaje pocałunek, jęczę w jej usta, na co wykorzystuje sytuacje i wkłada język głębiej do mojej buzi. W końcu brakuje nam tlenu i przerywamy pocałunek.
Wdrapuje się na trzecie piętro, jednak trochę słabo, że nie ma windy w tym budynku. Gorzej jak się wchodzi z zakupami.
-Siadaj na kanapie- dochodzi do mnie poważny ton głosu Dinah, kiedy przechodzę przez próg mieszkania-Czy między tobą a Lauren serio coś jest?-pyta, kiedy siadam na kanapie obok niej
-Nie wiem-taka prawda, nie wiem co aktualnie jest między mną a zielonooką.
-Jak to nie wiesz? Wczoraj zniknęłaś z nią na połowę imprezy, a potem poszłaś do niej spać. Dzisiaj was całujących się w jej aucie.
-Pozwalamy rzeczom się dziać
-Mila, nie chcę żeby ona cię skrzywdziła. Wiesz jaka ona jest, poza tobą ma pewnie na pęczki takich- Ma rację, ale nie chcę niej jej przyznawać, więc udaję się po prostu do pokoju.
CZYTASZ
addiction to love| camren g!p
Fanfictionhistoria o tym jak camila i lauren przeradzają swoją przyjaźń w cudowne uczucie... lauren g!p