Rozdział 17

1.2K 57 3
                                    

Budzi mnie wiadomość od kogoś, sprawdzam wyświetlacz.

Dinah: GDZIE TY JESTEŚ???

Dinah: PORWALI CIE CZY CO???

Dinah: DZWONIE NA POLICJE

Camila: Dinah spokojnie, jestem u Lauren. Byłyśmy zmęczone i poszłyśmy do niej.

Dinah: Czym się tak zmęczyłyście???

Camila: Opowiem ci w domu.

Nie reaguje na resztę wiadomości, w których są domysły tego co robiłyśmy z Lauren. Na samą myśl na mojej twarzy pojawiają się wypieki. Było naprawdę gorąco, chciałabym to kiedyś powtórzyć, ale z drugiej strony, nie chcę żebyśmy były przyjaciółkami od seksu. Nie interesuje mnie taki układ, jeśli już chce być z kimś na stałe.

-Czemu już nie śpisz-słyszę poranną chrypę Lauren i od razu przechodzą mnie ciarki

-Dinah mnie obudziła. Wysłała milion wiadomości, o tym gdzie jestem i, że dzwoni na policję-zaśmiałam się

-Mhm-mruczy mi do ucha-Chodźmy spać z powrotem- Przyciąga mnie do siebie

-Lauren, musimy porozmawiać- mówię stanowczo odrywając się od jej ciała

-Zamieniam się w słuch-mówi leżąc nadal na łóżku, ja siadam na łóżku po turecku obok niej.

-To nie powinno się wydarzyć, jesteśmy tylko przyjaciółkami, a to zamienia się w jakąś przyjaźń z korzyściami

-To źle? W sensie, obie tego chciałyśmy, do seksu nie doszło. Sprawiłyśmy tylko sobie trochę przyjemności-tłumaczy

-Masz rację, ale nie chcę się bawić w żadne układy z seksem

-Nie musimy tego nazywać układem. Po prostu pozwólmy rzeczom się dziać. Chciałabym cię nauczyć wiele związanego z seksem, a nigdzie nie znajdziesz lepszego nauczyciela-śmieje się

-Nie żartuj sobie-wzdycham

-Mówię poważnie, mogłabym cię tak wiele nauczyć, że potem zaskoczysz każdego chłopaka- Myślę, że to dobra propozycja zwłaszcza, że nie mam żadnego doświadczenia, a pewnie każda laska w moim wieku, uprawiała seks chociaż raz w swoim życiu.

-Przemyślę to-mówię schodząc z łóżka, żeby ściągnąć sukienkę-odepniesz mi?-pytam, na co dziewczyna porywa się z łóżka i odpina mi ją muskając palcami moją skórę na plecach

-Nawet nie wiesz ile rzeczy możemy razem zrobić-gryzie moje ucho

-Nasza przyjaźń na tym nie ucierpi?-pytam niepewnie, zdaje sobie sprawę jak dużo przyjaźni musi się kończyć wraz z końcem takiego typu układów

-Nigdy-mówi wpijając się w moje usta. Wydaje z siebie dźwięk niezadowolenia, kiedy odrywam od niej usta. Tłumaczę jej, że muszę się przebrać, daje mi swoją koszulkę, którą od razu na siebie zakładam. Żegnam się z nią i mówię, że muszę iść do mieszkania. Nie pozwala mi i każe iść do jej samochodu, żeby mnie zawieźć. Po dwóch minutach wsiada do auta, zapina pasy i włącza radio. Rozbrzmiewają się dźwięki piosenki zespołu The 1975. Jest to mój ulubiony jak i Lauren zespół. Od razu przypomina mi się ich koncert, na którym byłyśmy wspólnie. Bawiłyśmy się świetnie, prowadząc beztroskie życie. Teraz mamy pełno obowiązków, ja mam studia, Lauren zarządza firmą i tak naprawdę tylko weekendy mamy wolne.

-Zaczęłam pracę w kawiarni-mówię, kiedy piosenka dobiega końca

-Dlaczego nie chciałaś pracować u mnie w firmie?-dziwi mnie tym pytaniem

-Jako kto? Pewnie każda posada jest zajęta, a ja nie mam żadnego doświadczenia w pracy w takiej firmie.

-Moja osobista asystentka-porusza brwiami w zabawny sposób-Ale serio, mogłabym cię przyjąć jako stażystkę, dostawałabyś normalnie wypłatę

-Moja praca mi odpowiada-stwierdzam

-U mnie zarobiłabyś o wiele więcej

-Nie tylko pieniądze się liczą, dzięki pracy w kawiarni poznałam sporą ilość miłych ludzi. Zresztą lubię podawać kawę-Nic już nie mówi, bo dojeżdżamy pod moje mieszkanie. Żegnam się z nią, a ona pociąga mnie za rękaw jej bluzy i przyciąga do pocałunku. Bez wątpienia oddaje pocałunek, jęczę w jej usta, na co wykorzystuje sytuacje i wkłada język głębiej do mojej buzi. W końcu brakuje nam tlenu i przerywamy pocałunek.

Wdrapuje się na trzecie piętro, jednak trochę słabo, że nie ma windy w tym budynku. Gorzej jak się wchodzi z zakupami.

-Siadaj na kanapie- dochodzi do mnie poważny ton głosu Dinah, kiedy przechodzę przez próg mieszkania-Czy między tobą a Lauren serio coś jest?-pyta, kiedy siadam na kanapie obok niej

-Nie wiem-taka prawda, nie wiem co aktualnie jest między mną a zielonooką.

-Jak to nie wiesz? Wczoraj zniknęłaś z nią na połowę imprezy, a potem poszłaś do niej spać. Dzisiaj was całujących się w jej aucie.

-Pozwalamy rzeczom się dziać

-Mila, nie chcę żeby ona cię skrzywdziła. Wiesz jaka ona jest, poza tobą ma pewnie na pęczki takich- Ma rację, ale nie chcę niej jej przyznawać, więc udaję się po prostu do pokoju.

addiction to love| camren g!pOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz