Rozdział 18

1.2K 61 1
                                    

Nie wytrzymałam siedzenia w domu i wysłuchiwania kazań od dziewczyn, że nie powinnam bawić się w jakieś układy z Lauren. Postanowiłam, że do niej pójdę, bo zaraz nie wytrzymam i pokłócę się niepotrzebnie z dziewczynami. 

Nasuwam na głowę kaptur, bo wieje dość mocny wiatr. Idę na przystanek, muszę wozić się autobusami póki nie mam auta, ale stwierdziłam, że jak już trochę odłożę pieniędzy z wypłaty to sobie kupię. Sprawdzam rozkład jazdy, najbliższy autobus ma być za dziesięć minut, więc decyduję się wysłać wiadomość do Shawna.

Camila: Przepraszam, że tak zostawiłam cię samego na imprezie

Shawn: Możesz mi to wynagrodzić kawą jutro po zajęciach 

Camila: Zgadzam się 

Nie chcę kończyć znajomości z Shawnem, bo wydaje się w porządku facetem, a chciałabym jednak poznać więcej osób w nowym mieście. 

Wpisuje PIN do apartamentu Lauren i wchodzę do środka

-Lauren!!- krzyczę, bo nigdzie nie mogę jej znaleźć 

-Siłownia!!- odkrzykuje mi. Ta, bo ja wiem, gdzie jest siłownia. Postanawiam nie szukać, bo się jeszcze zgubię, więc siadam na kanapie w salonie i zaczynam przeglądanie internetu. Ciekawi mnie artykuł, na który natrafiam na stronie głównej. Mówiący o tym, że Lauren Jauregui była widziana z Lucy Vives. Muszę się zapytać co jednak jest pomiędzy nimi. 

-Już się stęskniłaś?-pyta podchodząc do mnie i całując czule w usta- Idę wziąć szybki prysznic-puszcza mi oczko, a ja dalej wędruje po internecie. Moje oczy przykuwa artykuł o tym, że Lauren oświadczyła się Lucy na romantycznej randce?? Co jest, czy Lauren jest zaręczona i ja nic o tym nie wiem. Nie dowierzam własnym oczom, całuję się ze mną, a ma narzeczoną. Co ona sobie wyobraża.

-Już jestem-mówi siadając naprzeciwko mnie na fotelu-Coś się stało?

-Naprawdę aż tak ciężko było ci powiedzieć, że masz narzeczoną?-wyduszam z siebie

-Skarbie... mój związek z Lucy jest tylko pokaz-zakładam ręce na piersi-Zgodziłam się na to, że dzięki temu moja firma ma większy rozgłos. Nie kocham jej, czasami pocałujemy się wśród ludzi, ale nic więcej

-Jakoś w swoim biurze i na imprezie nie było chyba na pokaz-wycedzam zdenerwowana przez zęby

-Nie ukrywajmy Lucy jest seksowną kobietą, czasami dochodziło do nas do czegoś większego...

-Nie chcę znać szczegółów-przerywam jej

-Chodź do mnie, proszę. Chcę cię tak bardzo przytulić-mięknę na te słowa i od razu kieruje się na jej kolana- Kocham cię wiesz, chciałabym cię gdzieś zabrać niedługo. 

-Gdzie?-dopytuję 

-Na wycieczkę z tobą i dziewczynami

-Zgadzam się- mówię uradowana i wtulam się w ciało Lauren, a ta przenosi swoje ręce na mój brzuch, który masuje

-Nie-mówię krótko, odrywając jej ręce od mojego brzucha. Patrzy na mnie zdezorientowanym wzrokiem.- Nie mam płaskiego brzucha jak twoja Lucy

-Po pierwsze nie MOJA Lucy-daje nacisk na te dwa słowa-A po drugie, skarbie masz idealny brzuch jak i całe ciało

-Nieprawda, ostatnio przestałam dbać o formę

-Może chciałabyś poćwiczyć ze mną na siłowni, któregoś dnia

-Żartujesz sobie ze mnie?

-Nie, dlaczego. Mogę ci pokazać kilka ćwiczeń, ewentualnie możemy poćwiczyć u mnie na łóżku.

-Lauren!- karcę ją i uderzam poduszką. 

-Pożałujesz tego-mówi i zaczyna mnie łaskotać. Próbuje ją powstrzymać, ale na marne. W końcu przestaje i całuje mnie w usta-Kocham twoje usta-pogłębia pocałunek, na co jęczę, a ona wkrada swój język do środka. Walczymy o dominacje, oczywiście wygrywa ona. Odrywa swoje usta od moich i przechodzi na moją szyję. Liże całą jej długość, a ja odchylam głowę do tyłu, żeby dać jej większy dostęp, który od razu wykorzystuję. Całuje, gryzie, liże moją skórę, a ja wplątuje ręce w jej włosy ciągnąc delikatnie za końcówki-Pozwolisz mi sprawić tobie przyjemność?-pyta-Chciałabym cię spróbować skarbie-na jej słowa nie mogę wydusić z siebie żadnego dźwięku, bo doskonale wiem co ma na myśli. Kiwam głową tak energicznie, na co ona się śmieje. Przenosi mnie na kanapę, a sama siada na podłodze. Rozszerza moje nogi, wędruje rękoma do guzika od moich spodni. Pyta się mnie jeszcze raz o zgodę i ściąga moje spodnie powoli. Jej twarz znajduje się na wysokości mojej dolnej bielizny. Zaczyna składać pocałunki na moich udach, aż do łydek. W pewnym momencie całuje moje stopy, a ja nie mogę się powstrzymać i prawie ściskam jej głowę. Łapię mnie za nogi, żebym nie zmiażdżyła jej głowy i wędruje wzrokiem do moich majtek.  

-Mogę?- pyta na co od razu kiwam głową, a ona ściąga powoli ze mnie majtki. Czuje jej oddech na mojej łechtaczce. - Pachniesz tak dobrze- mówi mi to, a ja momentalnie jęczę i kładę ręce na jej głowę dociskając ją do moich dolnych partii. Nagle wpija się w moją przyjaciółką ssąc ją jak nienormalna- A smakujesz jeszcze lepiej

-Lauren, proszę, szybciej- jęczę, prosząc o więcej. Jak na zawołanie przyśpiesza ruchy, a ja po chwili dochodzę zlizuje ze mnie soki, a resztę zbiera na palec, który mi podaje. Wiem o co jej chodzi, dlatego biorę go do buzi i zlizuję całego. Czuję swój smak, co jest trochę dziwne, ale z drugiej strony mega podniecające i seksowne.

-Dobra dziewczynka-wstaje z podłogi i bierze mnie na swoje kolana. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że nasza przyjaźń dojdzie do etapu, gdzie się pieprzymy. Oficjalnie tego nie robimy, ale sprawiamy sobie przyjemność, więc prawie można to tak nazwać.

-Kocham cię Lauren-mówię cichutko do jej ucha, a ona zaczyna składać pocałunki na mojej twarzy i odpowiada tym samym.

addiction to love| camren g!pOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz