number 6

117 5 0
                                    

Nagle poczułam jak ktoś na mnie wylał mnustwo zimnej wody.

- Wstawaj Skyler bo się spóźnisz na śniadanie.

To był Remus, ale chwila jak on się dostał do mojego dormitorium?

- Co  ty tu robisz Lupin?

- Jak to co budzę Cię, wstawaj lepiej chyba że chcesz chodzić głodna aż do obiadu.

Odpowiedział mi na to pytanie z szatańskim uśmiechem.

- Oczywiście że nie, daj mi 10 minut zaraz zejdę na dół.

Tak jak powiedziałam tak i zrobiłam po dziesięciu minutach gotowa i ubrana w szaty zeszłam na dół.

- Możemy iść Remus. A tak wogóle to gdzie są chłopaki? Zazwyczaj chodzicie wszędzie razem.

- Syriusz i Jeames śpią, zaś Peter już dawno jest na śniadaniu

- To chodźmy bo umieram z głodu.

Oboje się zaśmialiśmy i dalszą drogę spędziliśmy w przyjemnej ciszy.

Na miejscu zjedliśmy śniadanie i pogadaliśmy chwilkę z Remusem.

* w wieży Gryffindoru*

Weszliśmy do pokoju wspólnego w  poszukiwaniach reszty chłopaków.
Gdzie indziej mogli by być niż przed kominkiem śmiejąc się z samych siebie.

- Hej wszystkim!

- Siemka!

- Hejka

- Wigsftahdvj

Wymamrotał ostani Peter z pełną buzią. Jak można tyle jeść ja rozumiem bo również kocham jeść no ale nie aż tak dużo.

- Jakieś plany na resztę dnia?
Usiadłam pomiędzy Lupina i Blacka.

- Tak, mamy zamiar ładnie przywitać smarkerusa wkońcu musiał za nami zatęsknić przez wakacje.

Uśmiechnięty od ucha do ucha oznajmił James.

- A jak mamy zamiar go przywitać?

Zaintrygowana dopytywałam szczegółów planu.

- Plan jest taki...

- W takim razie do dzieła panowie, idę się przebrać w coś wygodniejszego i zaraz możemy zaczynać.

- Spoko jak coś będziemy w naszym dormitorium.

James wraz z chłopakami udali się w swoją stronę a ja w swoją.
Weszłam do pokoju, o dziwo pusto ciekawe gdzie jest Lilka ale mniejsza o nią. Z kufra wyjęłam czarne jeansy z wysokim stanem, czarną cienką bluzkę z długim rękawem i na to biały podkoszulek z nadrukiem. Nie chciało mi się przebrać w łazience więc szybko przebrałam się w pokoju. Zeszłam na dół i wraz z chłopakami udaliśmy się do lochów. Tam zauważyliśmy Severusa Snape. I w pierwszej części planu wchodzę ja.

-  Hej ty jesteś Severus?

- Tak, a kto pyta?

- Skyler Jones, słyszałam że bardzo dobrze uczysz się eliksirów i mam prośbę pomożesz mi teraz z jednym tematem? Wiem że ledwo co się zaczął rok szkolny ale tu podręczniki mają troszkę inne eliksiry niż w mojej poprzedniej szkole. To jak?

- No dobra pomogę Ci.

- Świetnie chodź znalazłam pustą sale w której możemy się uczyć.

Ruszyliśmy, a ja machnęłam różdzką wysyłając chłopcą znak że się udało.
Miałam przy sobie ciastka z odrobiną eliksiru słodkiego snu, powinien zadziałać akurat jak wejdziemy do sali.

- Chcesz ciastko? Częstuj się spokojnie mam ich jeszcze bardzo dużo.

- Chętnie, dzięki.

Hihi udało się. Weszliśmy do sali i akurat wtedy Snape padł jak długi.

- No chłopcy do roboty.

***

Po skończonej robocie wyszliśmy z sali i udaliśmy się do łóżek ponieważ najlepsze będzie dopiero na śniadaniu.

****

Wstałam bardzo wcześnie, szybko się ubrałam w szaty i wybiegłam z dormitorium, na dole czekali na mnie już chłopcy.

- Gotowa rozpocząć rok szkolny z rozmachem?

Zapytał Remus z uśmiechem na twarzy.

- Zawsze.

Wybuchliśmy śmiechem i udaliśmy się na śniadanie. Czekamy i czekamy i prawie wszyscy są już w Wielkiej Sali dam tara dam tam dam... I jest Smarkerus w różowo niebieskich włosach i zielonej skórze oj tak piękny widok.

- Huncwoci! Macie szlaban.

Wydarła sie profesor McGonagall cała czerwona ze złości.

- No chłopcy to ja idę na lekcje, a wam życzę miłego użerania się z pomidorkiem.

Uśmiechnięta wyszłam z wielkiej sali zadowolona że ominęła mnie kara.

************************************
♀❤

W blasku mroku... R.L Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz