Number 5

107 8 1
                                    

Szczęśliwa dosiadłam się do stołu lwa, wolne miejsce było jedynie pomiędzy Jeamsem, a Syriuszem.
Przedemną siedziała dziewczyna o rudych włosach i zielonych oczach.

-Witaj jestem Lily Evans, a ty to?

- Em, hej jestem Sky Jones, miło cię poznać.

Dziewczyna była bardzo ładna miała wiele uroczych piegów na twarzy, średniego wzrostu i co najlepsze James nie mógł oderwać od niej oczu.

- Znajdujesz się na naszym roku prawda? Dlaczego nie chodzisz do Hogwartu od pierwszego roku?

Lily zadawała dużo nurtujących pytań na które starałam się spokojnie odpowiedzieć.

- Tak jestem na waszym roku. Wcześniej chodziłam do Durmstangu ale się przeniosłam z pewnych powodów.

Nie chciałam jej mówić całkowitej prawdy ponieważ nie znałam jej za dobrze, a nie chciałabym aby całą szkoła mnie obgadywała.

- Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy, mamy razem dormitorium twój kufer tam już na ciebie czeka.

Odparł uśmiechnięta Evans zaraz po czym wyszła z sali. Wow szalona jest ta dziewczyna.

- To jak może mnie oprowadzicie?

Wszyscy jednoznacznie przytakneli. Wspólnie wstaliśmy od stołu, chłopcy opowiadali mi przede wszystkim o tajemniczych przejściach które odkrywali uciekając przed Flichem. Zmęczona wędrówką po całej szkole udaliśmy się do swoich dormitorium.
Przeszłam przez obraz i o wow jaki pokój wspólny gryfindoru jest piękny, ciekawe jak będzie wyglądało moje życie tutaj. Z tą myślą udałam się do mojego pokoju. W środku były dwa łóżka jedno pewnie  dla  Lilki, a drugie dla mnie. Usiadłam na łóżku obok którego był mój kufer.
Po chwili zauważyłam Evans wychodzącą z łazienki.

- O już przyszłaś, coś długo Cię nie było.

- E tak chłopcy pokazali mi cały zamek bardzo dokładnie.

Odpowiedziałam jej trochę zmieszana nie wiem ile mogę jej powiedzieć, nie ufam jej za bardzo wydaje się dość dziwna ale tak na prawdę to chyba ona uważa mnie za dziwadło.

- Idź się wykąp i kładź się spać jutro na śniadaniu dostaniemy plan lekcji więc lepiej się nie spóźnić. Dobranoc.

- Jasne, dobranoc.

Posłałam dziewczynie ciepły uśmiech, może jednak się co do niej przekonam ale to trochę potrwa.
Wyjęłam z kufra piżame i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki lecz ciepły, rozluźniający prysznic po czym wysuszyłam ciało ręcznikem na które założyłam wcześniej przygotowane ciuchy umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Lilka spała już więc nie chcąc jej budzić po cichutku położyłam się do łużka. Ciekawe co da mi następny dzień.

_______________________________________

W blasku mroku... R.L Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz