Alexandra z niepokojem otworzyła oczy. Ktoś dotykał jej głowy. Rozejrzała się po pokoju i zatrzymała wzrok na twarzy wpatrującego się w nią Mikołaja, który bawił się kosmykiem jej włosów.
Odetchnęła z ulgą i przymknęła powieki.
- Dzień dobry "Sunny" - Szepnął Mikołaj i delikatnie przejechał palcem po jej czole odgarniając jasne włosy. Kobieta zadrżała. Nie była w stanie określić czy to z zimna czy przez dotyk męża. Możliwe, że jedno i drugie się do tego przyczyniło.
Cichy pomruk był odpowiedzią na powitanie Mężczyzny.
Przykryła nagie ciało cienką kołdrą i przewróciła się na bok odwracając się placami do męża. Pierwsze promienie słońca wpadały przez wpół zasłonięte okna.Szorstka ręka Mikołaja, która znalzła się na jej udzie spowrotem otworzyła jej oczy. Alexandra cicho zachichotała i odtrąciła męską dłoń, która chwilę później powróciła jak boomerang na swoje poprzednie miejsce. Dołączyła do niej druga ręka, obejmując jej talię. Kobieta westchnęła, jednak dopiero ciepły oddech na jej ramieniu pozwolił odwrócić się w stronę męża.
Gdy tylko to uczyniła, mężczyzna tak jak poprzedniej nocy zaatakował jej szyję. Zaskoczona Alexandra cicho jęknęła.
- Hej...Nicky...- Powiedziała i delikatne odepchnęła Mikołaja. Spojrzała mu w oczy i zobaczyła tlący się żar.
Mężczyzna przejechał palcem po jej twarzy zatrzymując się na jej ustach. - Po tak długim czasie chcę się w końcu nacieszyć żoną, którą nie mogłem przez tych strażników... - Mikołaj powiedział lekko zirytowanym głosem i zmarszczył brwi jak dziecko, któremu zabrano lizaka.
- Mamy jeszcze sporo czasu Nicki.
- Ze śmiechem odparła Alexandra i przycisnęła palcem na prosty nos mężczyzny. - Ale na co tyle czekać Alix ? - Ponętny głos mężczyzny stworzył dziwną aurę. Mikołaj w jednej chwili obrócił ją w taki sposób, że teraz leżała pod nim. W jego oczach palił się już mały płomień. - Ehh... Nicky ...
- Westchnęła kobieta i przeczesała jego gęstą brodę. - Jesteś taki niecierpliwy...- Ciepłe usta mężczyzny przylgnęły do jej ust. Mlaszczący pocałunek zagłuszały pojedyńcze wydechy. Mikołaj rozpoczął wędrówkę po ciele swojej żony. Jego dłonie badały już dawno zapomnianą przestrzeń próbując sobie przypomnieć "ukształtowanie terenu".
- Nicky... - Próbowała powiedzieć Alexandra ale ten skutecznie ją uciszał. Kolejna seria namiętnego pocałunku została przerwana pukaniem do drzwi.
- Śpicie jeszcze ?! - Zapytał cienki chłopięcy głosik, który chwilę potem został uciszany przez kilka damskich głosów. Klamka niebezpiecznie opadła w dół.
Małżonkowie odskoczyli do siebie i zakryli po samą szyję kołdrą. Drzwi otwarły się z głośnym skrzypnięciem ukazując piątke dzieci w koszulach nocnych.
- Mówiłem, że już nie śpią...
- Chłopiec wyciągnął język do Tatiany i spojrzał w stronę rodziców. Alexandra nerwowo poprawiała włosy. Tylko Mikołaj spokojnie leżał patrząc się na gromadkę stojącą w drzwiach.- Dlaczego porozrzucaliście tak ubrania ? Przecież mama zawsze każe je ładnie składać przed spaniem. - Aleksiej patrzył ze zdziwieniem na matkę i ojca.
Alexandra spojrzała na podłogę, na której w prawie każdym możliwym miejscu leżały rzucone ich wczorajsze części garderoby.
Czerwony rumieniec wstąpił na jej twarz. - Yyy kochanie... - Zaczęła.
- Poprostu byliśmy bardzo zmęczeni. Ta wczorajsza sytuacja była dla nas wszystkich bardzo ciężka więc jak kładliśmy się spać nawet nie zdążyliśmy poskładać ubrań. - Dokończył Mikołaj widząc zakłopotanie żony.
CZYTASZ
Ostatni Carowie
Historical FictionCo z nami będzie Nicky ? - Te słowa ledwo przeszły jej przez gardło. Nastała niezręczna cisza. Mężczyzna chwycił jej dłoń i objął swoimi rękami, nie spuszczając wzroku z obskurnej ściany przed łóżkiem. - Pamiętasz Liwadię wiosną ? - starał się mów...