Ogólnie to spontaniczna bezsenna decyzja. Brakuje mi takiego właśnie rodzaju baźgradła na twory mające po paręset słów maksymalnie i inne wylewy natury onkologiczno-boleściwiej. Poza tym nostalgia, bo chociaż zdecydowana większość tych tworów to typowo boleściwe mydło i powidło, ale wciąż, ach, nostalgia. (Pomińmy fakt, że większość z tych staroci to fanficition gorszego sortu).
Także, zanim w głowę sobie strzelę
(jak to mają w zwyczaju nagminnie występujące tu bohatery),
to może jeszcze coś naskrobię.
CZYTASZ
pustosłowie
Cerita Pendekdyrdymały, austriackie gadanie i ogólnie samo mydło i powidło. (niegdyś fandomowe wypociny, tak bardziej randomowe)