CHAPTER 5

13 2 0
                                    

    'Dlaczego? Czemu? Czy w poprzednim życiu byłem jakimś mordercą czy coś? Przecież dopiero była 21, która do cholery jest?' pomyślał Yoongi i wziął do ręki telefon od razu go włączając. Zegar na wyświetlaczu wskazywał na 8 rano, a z ust mężczyzny wydobył się zbolały jęk, obracając się na plecy jednocześnie się rozciągał, bez tego nie potrafił się podnieść. Zszedł z wielkiego łoża, zdecydowanie za dużego na jedną osobę, ale dzięki temu mógł przekręcać się tyle ile chciał. Delikatna satyna opuściła jego ciało, a on w swojej ciemnozielonej piżamie udał się w kierunku łazienki, gdzie odhaczył poranną toaletę i z lekkim make-upem wyszedł podchodząc do ogromnej szafy pełnej eleganckich ubrań. Pomimo, że miał się tylko stawić u przyjaciela to wolał ubrać się elegancko, miał parę takich dni, kiedy poza pracą po prostu chciał się ubrać się mniej luźno, ale dalej wygodnie. Dlatego postawił na białą koszulę, czarne spodnie, które były dość opinające, a do tego marynarkę ze srebrną nitką. 

Stojąc tak przed lustrem spojrzał na swoją fryzurę i tu mu coś nie pasowało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stojąc tak przed lustrem spojrzał na swoją fryzurę i tu mu coś nie pasowało... Zamknął na chwilę oczy i wyobraził sobie jak jego włosy stają się jasnobrązowe, a kiedy je otworzył, tak się właśnie stało. Z uśmiechem na ustach kliknął palcami i już po chwili znalazł się na niezbyt uczęszczanej alejce przy wieżowcu swoich przyjaciół. Po wejściu do budynku oraz windy i znalezieniu się na odpowiednim piętrze wyszedł z tego metalowego pudła i skierował się w stronę drzwi do mieszkania 124, a następnie zapukał w ciemne drewno.

- Cześć, jak zwykle punktualnie. - przywitał go Jin z wielkim uśmiechem, a po chwili zgarnął go do uścisku.

- Cześć staruszku, zadajesz sobie sprawę jak bardzo tego nienawidzę, prawda? - ostrzegł do Yoon już na sam początek. 

- Pewnie, ale ja traktuje wszystkie swoje dzieci na równi! - wykrzyknęła najstarsza osoba w mieszkaniu. - Ponoć chciałeś ze mną porozmawiać, a tak się składa, że właśnie mam czas, a dokumenty Nam może ci dać później.

- Jasne im szybciej tym lepiej. To gdzie mam usiąść? - spytał 24 latek. Już będąc w salonie z właścicielem mieszkania. 

- Może przy stole w kuchni, zaraz jemy śniadanie, więc przy okazji zjesz z nami. - zarządził Jin. 

- Zgoda, nie jadłem rano, więc bardzo chętnie. Darmowa wyżerka zawsze. - odpowiedział mu lekkim uśmiechem Yoongi.

- Błagam cię wiem, że nie jadłeś specjalnie. Po prostu się przyznaj matce, bo inaczej dostaniesz laczkiem i ten uśmieszek zaraz zniknie. - zagroziła różowa księżniczka, a młody biznesmen podjął najbardziej oczywistą i najpewniejszą decyzję w życiu...

- Twoje jedzenie jest najlepsze, przecież doskonale wiesz! - powiedział prawdę, życie sobie cenił, a zgon od tak strasznej i puchatej broni to skandal, a on swój image ma, i tak go nie starci. Co jak co, ale Seokjin wie jak przesłuchać człowieka.

TYMCZASEM ZALEDWIE DWA POKOJE DALEJ

- Nam i co ja mam teraz zrobić? To za duży ciężar jak dla mnie i czemu nie potrafię tego normalnie przeżyć? Co jest ze mną nie tak? - przerażony Jimin popatrzył na swojego hyunga. Z tego stresu zapomniał użyć odpowiedniego zwrotu, co jeszcze bardziej spotęgowało to uczucie.

Ice Candies and Long-lived WineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz