4

92 3 3
                                    

Calowalismy się tak jeszcze z piętnaście sekund a nasze zarazki przenosily się z jednego jezyka na język, powodując glosne mlasniecia.

- smakujesz jak budyn. - skomplementowal mnie po chwili szatyn i puścił do mnie oczko. Zachichotalam I podskoczylam z radosci, wypychając piersi w przód aby je podkreślić, lee oblizał zadziornie usta.

- Gdzie idziemy? - zapytałam kiedy ruszyliśmy. .

- jesteśmy na widzewie, trzeba stąd spierdalac. - złapał za broń w swojej kieszeni. Może to nie była broń, chuj go tam wie.

- aha no dobra.

Ruszyliśmy uliczkami, powoli robiło się jasno na dworze. W końcu dotarliśmy na lotnisko. Wkradlismy się do jednego z samolotów od tyłu I schowalismy się miedzy bagazami oraz jakimiś szczurami.

W końcu samolot wystartował A my byliśmy w drodze do chin, ale super takich wakacji jeszcze nie miałam.

- Księżniczko?

- Tak? - zarumirnilam się.

- Chodź na kolana, Tatuś czeka.

Nie zastanawialam sie dlugo tylko posłusznie wykonałam polecenie. Tak przeżyłam swój pierwszy raz.

Niebezpieczny RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz