6

75 3 6
                                    

Byliśmy na miejscu po minutowym marszu, to bardzo długo jak na mnie. Nigdy nie uprawialam takiego sportu ekstremalnego. Życie na krawędzi.

- Ale Ty jesteś niegrzeczna - zamruczał jongsuk, widząc moje spocone ciało i czerwony ryj. - budyń usiądź mi na mordzie.

Puściłam mu oczko i podeszłam do jednego z lekarzy.

- co robimy? - zapytałam z zaciekawieniem.

- wlozymy Ci igle w pizde i pobierzemy mocz.

- aha brzmi nieźle

- i zabierzemy twoje dna, żeby cie sklonowac. - dodał szeptem lekarz, zacierajac rece. Ale udałam że tego nie słyszę.

Usiadłam na takim dziwnym krześle i czekałam aż lekarz wróci. Nagle usłyszałam strzały i wszędzie była krew, później wybuch rozpierdolil sciane przede mną.

- Budyń-chan! - krzyknął lee, wylaniajac się z wybuchu. Wziął mnie pod pache i spierdolil ze mną.

- Cco? - ocknelam się dopiero na następny dzień.

- Chcieli Cie zabić, uratowalem cie. - powiedział wsciekly, trzymając mnie na kolanach. - Zajebe ich wszystkich, slyszysz??????!?!?!

- Nie krzycz!!!! - podniósłam glos. - chodźmy się kochać.

No i poszlismy.

Niebezpieczny RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz