Wpadłem w panikę, co nie było dobrym posunięciem. Zacząłem zamartwiać się co się z nią stało, gdzie jest i dlaczego jej tu nie ma. Nawet nie zadzwoniłem do niej tylko od razu przygotowałem się na najgorsze. Aż do momentu, w którym klucz od drzwi został przekręcony. Jeszcze bardziej zbzikowałem. Pomyślałem, że może to nie Aiko otwiera drzwi a ktoś kto ten klucz jej ukradł? Schowałem się w bezpiecznym miejscu za lodówką i czekałem na rozwój wydarzeń. Ku mojemu zdziwieniu i odetchnięciu drzwi otworzyła moja kochana dziewczyna. Szatynka weszła do domu i odłożyła dużą walizkę. Zdziwiłem się i szybko wyszedłem z mojej kryjówki.
— Oi, Toru — uśmiechnęła się — nie myślałam, że wrócisz dziś tak wcześnie — dodała.
— Co to za walizki? — zapytałem podchodząc bliżej.
— To są moje rzeczy, byłam je odebrać z dworca. — odpowiedziała.
— Ale jak to z dworca? — zdziwiłem się.
— Wtedy gdy mnie odebrałeś zapomniałam tej walizki — usiadła na ziemi —ale sobie o tym przypomniałam i ciągle zapominałam tam jechać — uśmiechnęła się.
– Czemu do mnie nie zadzwoniłaś, odebrałbym je — zapytałem z wyrzutem.
— Nie chciałam ci przeszkadzać — odpowiedziała. Pokiwałem głową z niezadowoleniem i pomogłem dziewczynie przenieść walizkę do pokoju. Muszę niedługo powiadomić rodziców o mojej dziewczynie, w końcu już za dwa tygodnie wracają.
Rozpiąłem walizkę a dziewczyna poszła się napić. Od razu w oczy rzuciło mi się moje zdjęcie, podpisane chyba przeze mnie. Zdziwiłem się, kiedy ja podpisywałem ten autograf? No dobra, może od kogoś go kupiła. W bocznej kieszeni znajdowały się jej zdjęcia. Wyglądała na nich kompletnie inaczej. Nie miała różowych włosów, pięknie jej było w krótkich. Była na zdjęciach z Tobio, pamiętam go takiego małego, jeszcze z czasów gimnazjalnych. Gdy oglądałem jedno ze zdjęć Aiko weszła do pokoju.
— Co znalazłeś? — zapytała zdziwiona.
— Pięknie ci było w krótkich włosach — uśmiechnąłem się. Aiko usiadła obok mnie i ze mną zaczęła przeglądać różne rzeczy z walizki. Gdy wszystkie je wyjęła zorientowała się, że nie ma gdzie ich schować.
— No tak — zaśmiała się nerwowo. Miała dość dużo ubrań.
— Mam wolną szafę — powiedziałem wstając. Pomogłem Aiko zapakować większość jej ubrań do wolnej sekcji z mojej szafy. Później zrobiliśmy sobie kolacje, ja trochę się pouczyłem a ona poszła spać. To znaczy zasnęła mi na kolanach, ale przeniosłem ją do łóżka. Wtedy napisał do mnie Iwaizumi.
Iwaizumi Hajime: Jak tam? Wszystko dobrze?
Oikawa Tooru: Wszystko w porządku ʕ⁎̯͡⁎ʔ Dziękuje, że się o mnie martwisz Iwa-chan( ◠‿◠ )
Iwaizumi Hajime: No w takiej dupnej sytuacji to ty nigdy nie byłeś Shittykawa.
Oikawa Tooru: Oj wiem, wiem. Ale już wszystko dobrze ( '∀`) O której jutro trening? (*≧∀≦*)
Iwaizumi Hajime: 6:45, nie za wcześnie Dupokawa?
Oikawa Tooru: Nie mógłbyś być miły?! Nie za wcześnie, będę przed czasem ('・_・')Położyłem się obok Aiko i mocno się do niej przytuliłem.
— Coś się stało? — zapytała Aiko zachrypniętym głosem.
— Przepraszam, że cię obudziłem, wszystko dobrze — odpowiedziałem i pocałowałem szatynkę w nos. Aiko kiwnęła porozumiewawczo głową i wtuliła się we mnie. W jej objęciu czułem się tak blisko, cudownie i w ogóle najlepiej.
Obudziłem się rano i zauważyłem dość wczesną godzinę. Było po 5:30. Wstałem i sprawdziłem czy u Aiko okej, była gorąca. Zdziwiłem się, była spocona. Nie chciałem jej budzić, uchyliłem więc okno żeby się wywietrzyło. Później zasiedziałem się w łazience i zapomniałem sprawdzić czy wszystko u niej okej.
Byłem w szkole, trening był nudny, naprawdę nudny. Ćwiczyliśmy serwy, które wychodzą mi idealnie. Była już trzecia lekcja gdy dostałem od mojej ukochanej SMS.
Aiko Kyoko: Kotku gdzie masz jakieś leki?
Przeraziłem się! A co jak umiera?
CZYTASZ
inna niż wszystkie I oikawa x oc [po korekcie]
FanfictionŻycie Oikawy, zapracowanego kapitana drużyny siatkarskiej nigdy niczym specjalnym się nie wyróżniało. Poznając dziewczynę, która tylko lekko odbiegała od normalności nie spodziewał się, że jego życie w końcu nabierze barw. Choć nie takich, jakich si...