Wczoraj graliśmy z chłopakami do naprawdę późna. Aiko wróciła do domu, przecież i tak miałem się z nią spotkać jutro. W sumie teraz dzisiaj. Ubrałem się w dużą turkusową bluzę i moje spodnie od mundurka. Co jak co ale były to moje ulubione spodnie w szafie. Nigdy nie mogłem znaleźć jakichś lepszych, wygodniejszych spodni niż te. Zresztą wyglądam w nich niczego sobie, więc nie widzę żadnego problemu. Upewniłem się, że już ta godzina i pojechałem do cioci Aiko, żeby się z nią spotkać.
Sprawa była już w toku. Rozprawa planowo powinna odbyć się za 2 tygodnie. Prosiliśmy długo o jak najszybszy termin, żeby mieć wakacje całe dla siebie. W końcu kończę szkołę i mam urodziny w lipcu. Chciałbym wyjechać gdzieś ze swoją dziewczyną tak, żeby nie musiała się już o zbyt wiele martwić. Może spróbuję ją przekonać by odpuściła sobie Karasuno i przeniosła się do Seijou. To się pewnie nie uda, ponieważ jak to ona twierdzi ,,Karasuno to dobra szkoła, to nie tylko siatkówka" ale moim zdaniem nawet jak szkoła, moja jest lepsza. Jej brat Tobio-chan również chodzi do Karasuno, może Aiko chce go pilnować? Gdy będę z nią kiedyś luźno rozmawiał zapytam ją dlaczego tak kocha tę niepodlotkową szkołę.
Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi jakaś dość niska, starsza pani. To pewnie ta ciocia Aiko. Kobieta patrzyła się na mnie tak, jakbym był jakiś zbyt przerośnięty. Uśmiechnąłem się lekko zakłopotany.
— Jestem Tooru, chłopak Aiko — przedstawiłem się.
— Oh, Tooru-chan! — roześmiała się kobieta — Ai tyle mi o tobie już opowiedziała!
Uśmiechnąłem się i wszedłem do domu. Na przejściu zauważyłem Tobio-chan, który wnikliwie mi się przyglądał. Gdy tylko zdjąłem buty nieco niższy brunet złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził do pokoju obok.
— Jest problem — stwierdził Tobio.
— Jaki problem? — zdziwiłem się.
-Karasuno dostało propozycje wyjazdu do Tokio do Nekomy — oznajmił mi brunet.
— Super, cieszę się twoim szczęściem Tobio-chan. Coś jeszcze? — uśmiechnąłem się sarkastycznie.
— Aiko musi do ciebie wrócić — szepnął.
Wrócić? Jak to wrócić! Przecież mówił, że Aiko będzie tutaj bezpieczna. Kłamał? Czy coś się zmieniło?
— Jak to wrócić? Coś się stało? Aiko nie może zostać z waszą ciocią? — zapytałem zdezorientowany.
— Kiedyś ci mówiłem, żebyś uważał bo w przeszłości ktoś zranił Ai - Kageyama przełknął ślinę — Ten chłopak tutaj mieszka i ona po prostu nie może tutaj zostać.
— Co on zrobił Aiko? — zapytałem lekko zirytowany.
— Naprawdę musisz wiedzieć? — Tobio głośno przełknął ślinę i się na mnie spojrzał.
Kiwnąłem twierdząco głową. O co mogłoby chodzić? Jeśli zrobił jej dużą krzywdę to podejde do niego i z nim to sobie ładnie wyjaśnię. Nawet jeśli to było dawno.
— Yoji. Jej były chłopak. Znęcał się nad nią, psychicznie i fizycznie. Nie wiem na ile widziałeś ją w... hm... skąpym ubraniu, ma bliznę na brzuchu od Yoji'ego. Ranił ją - wytłumaczył Tobio niepodobnym do siebie głosem.
Poczułem jak moje dłonie zaciskają się w pięść. Kto mógł ją tak ranić. Przecież Aiko jest prawdziwym aniołem.
— Kiedy to wszystko było? — zapytałem zdenerwowany.
— Skończyło się miesiąc przed tym jak się poznaliście — odpowiedział mi.
Wyszedłem z pokoju. Aiko siedziała w ,,swoim" pokoju i czytała książkę. Gdy ją zobaczyłem i wyobraziłem sobie, że ktoś ją tak ranił poczułem mocne ukłucie w moim sercu. Tak mnie zabolało, że musiała przez to przechodzić. Szybko do niej podszedłem i mocno ją przytuliłem. Aiko zdziwiła się, że aż tak ją utuliłem ale uśmiechnęła się.
— Aiko wrócisz do mnie — oznajmiłem jej szybko.
— Ale... ale co? — zdziwiła się - Do ciebie do domu? To bezpieczne?
— Tak, będzie dobrze ale musisz wrócić — uśmiechnąłem się.
Aiko kiwnęła głową na znak, że zrozumiała. Po chwili mnie pocałowała. Odwzajemniłem jej pocałunek i się uśmiechnąłem. Już za tydzien egzaminy. Jak ten czas szybko minął. Trochę pogadaliśmy razem z Kageyamą i wtedy pomogłem spakować się dziewczynie.
Gdy Aiko poszła do toalety zabrać swoje kosmetyki Tobio-chan podszedł do mnie tak żeby nikt niczego nie usłyszał.— Uważaj na nią, dobra? Tak ciebie nie trapię Oikawa, pokonam cię w grze ale uważaj na nią — powiedział Tobio-chan.
— Ja ciebie też nie lubię, nie martw się — uśmiechnąłem się.
CZYTASZ
inna niż wszystkie I oikawa x oc [po korekcie]
FanficŻycie Oikawy, zapracowanego kapitana drużyny siatkarskiej nigdy niczym specjalnym się nie wyróżniało. Poznając dziewczynę, która tylko lekko odbiegała od normalności nie spodziewał się, że jego życie w końcu nabierze barw. Choć nie takich, jakich si...