Wspólnie z Jonghyunem wróciliśmy w okolice gdzie mieszkał Minho. Spojrzałam na wysoki budynek i przypomniałam sobie co czułam gdy widziałam je po raz pierwszy gdy się tu zjawiłam. Pamiętam, że Jong był tak samo blisko mnie i , że tak samo jak ja patrzył w jego stronę. W mojej głowie krążyło wtedy wiele myśli. Ta jedna najważniejsza własnie teraz mi się najbardziej przypomniała. Pamiętam jak wtedy myślałam o jego śmierci i o tym jak on to zrobił. Zaczęłam wyobrażać sobie jakby mógł wyglądać jego apartament i co robił chwile przed śmiercią.
Dokładnie pamiętam jak chciałam się wtedy wtulić w ducha, ale nie mogłam bo wokół nas było dużo ludzi, którzy wtedy uznali mnie za dziwadło. Z jednej strony też Jonghyun to powstrzymał zwracając moją uwagę na idącego Minho.
-Kiedy byłam tu za pierwszym razem chciałam się do ciebie przytulić- powiedziałam cicho nie spuszczając wzroku z budynku.
-Wiem to- powiedział, a ja zaskoczona jego słowami, odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam prosto w jego oczy.
-Co?- zapytałam
-Wiedziałem o czym wtedy myślałaś. Czułem to samo co ty i też chciałem byś mnie wtedy przytuliła...ale no wiesz. Nie mogłem ci wtedy pokazać, że cie kocham- dodał szeptem, a ja poczułam łzę na policzku.
-Nie płacz. To minęło. Teraz mamy siebie i nic nas nie rozdzieli- powiedział chłopak i delikatnie wytarł moją łzę.
Wtuliłam swój policzek w jego dłoń, a ten bez zastanowienia mnie przytulił. Poczułam się wtedy tak bezpiecznie jak nigdy wcześniej. Jego ramiona obejmowały moje całe ciało. Dokładnie słyszałam jego oddech w zagłębieniu mojej szyi.
-Obiecujesz, że tym razem nie znikniesz?- zapytałam
-Obiecuję, że zawsze będę przy tobie i , że zawszę będę cię chronił. Nigdy nie oddale się od ciebie i nie pozwolę ci już więcej płakać- powiedział odsuwając się ode mnie po to by spojrzeć mi prosto w oczy
-Kocham cię Jonghyun- szepnęłam i uśmiechnęłam się do niego
-W takim razie zamknijmy twój ostatni rozdział w życiu i odejdźmy razem w lepsze miejsce
-Mam się z nimi pożegnać?- dopytałam ,a chłopak przytaknął
-Ale jak? Oni mnie nie widzą, nie słyszą. Jak mam sprawić by wiedzieli, że się żegnam?- zapytałam i zwiesiłam głowę w dół
-Ja jakoś mogłem to zrobić, więc i tobie się uda- powiedział chłopak i złapał mnie za dłoń- Zrobimy to razem i razem odejdziemy już na zawszę
***
Minęło kilka dni w trakcie których przypomniałam sobie całe swoje życie. Jonghyun pokazał mi co możemy robić będąc duchami. Nauczyłam się stwarzać nagłe podmuchy wiatru, albo sprawiać, że temperatura w powietrzu znacznie spadała. Potrafiłam też się teleportować i znikać tak jak robił to Jonghyun. Coraz też lepiej wychodziło mi przebywanie wśród żywych...
Odkąd wróciły do mnie wszystkie wspomnienia, coraz częściej przebywałam ze swoim dzieckiem i Minho. Czasami nawet chodziłam za chłopakiem do jego pracy . Robiłam to bez Jonghyuna, bo wolałam wtedy skupić się na tym jak mam pożegnać Minho. Nie wiem co mam mu powiedzieć. Nie wiem czy go wtedy nie zranię...
-Koniec sceny! Zapraszam wszystkich na przerwę!- krzyknął reżyser dramy, w której Minho dostał główną role. Byłam z niego dumna gdy patrzyłam jak grał. Wyglądał on wtedy jakby pogodził się z moją śmiercią i był szczęśliwy.
Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na chłopaka, który szedł w moją stronę. Usiadł obok mnie i od razu wyciągnął telefon wybierając numer do swojej mamy, która wspólnie z mamą Jonghyuna opiekowała się naszym dzieckiem. Byłam pewna, że Jonghyun właśnie też tam teraz jest.
-Mamo jak tam Jonghyun?- zapytał Minho gdy kobieta się odezwała
-Rośnie z niego łobuz...to pewnie po ojcu, bo Mendy taka na pewno nie była- odpowiedziała mu, a w tle usłyszałam głos pani Kim
-Ej odczep się od mojego syna!- kiedy to usłyszałam przypomniałam sobie jak obie kobiety kłóciły się o to która jako pierwsza może przewinąć mojego syna. Pamiętam jak wtedy z Minho się z nich śmialiśmy.
-Ale taka prawda. Mendy to był anioł, a Jonghyun.. - zaczęła pani Choi, a Minho jej przerwał zmieniając temat rozmowy
Przez kilka minut rozmawiał ze swoją matką, aż w końcu się rozłączył i podszedł do stołu z przekąskami i napojami. Podeszłam do niego i dokładnie patrzyłam co wybiera. Dobrze wiedziałam po co chłopak w danej chwili sięgnie. Znałam go jak na wylot. Nawet Jonghyuna tak nie znam jak go.
W pewnym Momencie gdy Minho sięgnął po butelkę wody coś przykuło moją uwagę w jego mimice twarzy. Jego brew zadrżała na krótką chwilę,a później chłopak zmarszczył czoło jakby czegoś nie rozumiał. Odłożył talerz z przekąskami i to samo zrobił z wodą. Podparł się na stole i zwiesił głowę w dół. Usłyszałam jak zaczął głośniej oddychać i wtedy zaczęłam się o niego bać. Podeszłam bliżej i go dotknęłam.
-Minho, co się dzieję. Coś się stało?- pytałam, zapominając o tym, że chłopak mnie nie słyszy..
-W wszystko w porządku panie Choi?- zapytała jakaś przechodząca obok kobieta
-Tak, rozbolała mnie tylko trochę głowa- odpowiedział jej normalnym tonem
To mnie trochę uspokoiło. Gdyby coś mu się działo na pewno nie miał by tak spokojnego głosu. Spojrzałam na jego twarz i zobaczyłam jak po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Miałam taką wielką ochotę go wtedy przytulić, ale jedyne na co było mnie stać to stanie i nierozumienie dlaczego chłopak tak nagle zaczął płakać. Kiedy zamknął oczy i wytarł łzy wierzchem swojej dłoni czułam, że zaraz powie coś ważnego...
-Jesteś tutaj, prawda?- zapytał, a ja od razu wiedziałam, że zwraca się do mnie
Zaniemówiłam i znieruchomiałam. Nie wiedziałam co mam zrobić. Patrzyłam na niego i nie wierzyłam w to, że chłopak wie, że przy nim jestem...Czy to możliwe, ze mnie w jakiś sposób poczuł? Przecież Jonghyun jeszcze mnie nie nauczył...
-Jeśli tak, to zrób cokolwiek Mendy- szepnął tak cicho, by nikt oprócz nas tego nie usłyszał.
Chłopak otworzył oczy i powoli się wyprostował. Rozejrzał się do okoła jakby szukał wzrokiem czegoś dziwnego co mogła bym zrobić.Widziałam jak na jego twarzy pojawiał się smutek...nie chciałam by Minho się smucił, więc sprawiałam, że jedna z butelek z wodą nagle spadła.
-Jesteś tu...- powiedział z ulgą i uśmiechnął się pod nosem
Minho tak jak ja poczuł w tym momencie ulgę. Uśmiechnąłem się widząc jak radość maluje się w jego oczach. Jego oddech wrócił do normalnego rytmu, a policzki , które jeszcze chwile temu były zalane łzami są teraz suche. Chłopak odetchnął z ulgą i przytaknął jakby chciał mi powiedzieć, że dziękuję i ,że się cieszy. Sięgnął po swoje przystawki i podszedł do garderoby by je zjeść w spokoju.
_____________________________
Powoli zbliżamy się do końca całej historii SHINee GHOST....Trochę mi smutno, ale też zaczynam czuć radość widząc jakie sukcesy osiągnęło te opowiadanie :) Jestem wam wdzięczna za komentarze i za poświęcony czas na czytanie. Mam nadzieję, ze rozdział wam się spodobał i będziecie czekali z niecierpliwością na dwa ostatnie rozdziały :)
Do następnego ! :)
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓 𝐈𝐈
Фанфик𝐃𝐚𝐥𝐞𝐣 𝐜𝐳𝐮𝐣ę 𝐓𝐰ą 𝐨𝐛𝐞𝐜𝐧𝐨ść. 𝐌𝐢𝐦𝐨, ż𝐞 𝐨𝐝𝐬𝐳𝐞𝐝ł𝐞ś 𝐳 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐬𝐰𝐢𝐚𝐭𝐚 𝐢 𝐂𝐢𝐞 𝐣𝐮ż 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐝𝐳ę, 𝐭𝐨 𝐜𝐳𝐮𝐣ę 𝐓𝐰𝐨𝐣ą 𝐨𝐛𝐞𝐜𝐧𝐨ść, 𝐬ł𝐲𝐬𝐳ę 𝐓𝐰𝐨́𝐣 𝐠ł𝐨𝐬 𝐢 𝐰𝐢𝐝𝐳ę 𝐓𝐰𝐨𝐣ą 𝐭𝐰𝐚𝐫�...