:.. 9 ..:

195 23 4
                                    


Poszłam za Minho, bo wiedziałam, ze teraz pewnie będzie miał do mnie wiele pytań. Nie mogłam tak odejść czując, że jak chłopak ukryje się w garderobie zacznie rozmawiać sam ze sobą...myśląc ,że ja tam jestem. Nie mogłam na to pozwolić, więc ruszyłam za nim i usiadłam na sofie w małym pomieszczeniu.

Minho usiadł obok mnie i zaczął po woli jeść swój lunch. Przez chwile nic się nie odzywał, ale widziałam jak zaczyna się trząść. Wiedziałam dlaczego... Był bliski rozpłakania się przeze mnie. Nie chciałam by zaczął płakać, więc położyłam mu dłoń na ramieniu i oparłam o nią swoją głowę... Kiedyś często tak robiłam.

-Możesz sprawić, bym cie zobaczył?- zapytał przestając jeść i powstrzymując łzy, które napływały mu do oczu

-Nie mogę...nie potrafię - powiedziałam wiedząc, że i tak mnie nie usłyszy

-Chyba nie , bo dalej cie nie widzę, a  wiem, że tu jesteś Mendy- Minho zwiesił głowę w dół  przez co musiałam się od niego nieco odsunąć. Było mi źle patrzeć na niego i widzieć go ponownie w takim stanie.

-Dlaczego musiałaś tak szybko odejść?- zapytał, a ja poczułam coś dziwnego na moich policzkach...Moje łzy, które były tak gorące, ze paliły moje ciało.

- Przepraszam- powiedziałam i rozpłakałam się

Wtedy Minho naglę wstał i zaczął rozglądać się po pokoju, jakby kogoś szukał. Otarłam swoje łzy i zaczęłam mu się przyglądać.  Zastanawiałam się, czy mógł mnie przed chwilą usłyszeć. 

-Minho?- odezwałam się i podeszłam do niego by stanąć z nim twarzą w twarz

-Mendy...- szepnął chłopak i patrzył przed siebie

-Słyszysz mnie? Minho ja przepraszam, nie chciałam wa zostawiać...Przepraszam

-To nie twoja wina...Cieszę się, że nie odeszłaś i ,że jesteś tutaj- powiedział  z uśmiechem na ustach ,a mnie zakuło serce

-Minho ja przyszłam się pożegnać- powiedziałam cicho, a jego uśmiech znikł

-Nie , nie możesz- powiedział i zaczął kręcić głową. 

Złapałam jego twarz w dłonie, a on to poczuł. Czuł moje dłonie na swoich policzkach i wiedział w 100% ,że jestem obok niego. Wiedziałam też , ze to co powiedziałam musiało go zaboleć. Mnie to też bolało. Minho przecież nie był mi obojętny, kochałam go...nadal kocham. Nie chce zostawiać go i nasze dziecko. Wiem, że Minho się nim zajmie, a nim zajmą się chłopcy...Wiem, że uda im się wszystkim żyć bezemnie. 

-Ja i tak już nie mogę wrócić...Muszę odejść Minho- szepnęłam i przytuliłam się do niego

-Mendy, proszę cię- zaczął mnie błagać. Poczułam się jak potwór, sprawiałam, że Minho cierpiał, a ja nie mogłam nic zrobić. Nie chciałam by płakał i by na nowo czuł ten ból straty.

-Minho, proszę nie płacz. Nie chce byś płakał, byś się poddał i byś był smutny. Wiesz, ze chce dla ciebie jak najlepiej. Proszę  pozwól mi odejść wiedząc, że będziesz szczęśliwy- powiedziałam i poczułam nagle jak jego dłoń zaczęła głaskać mnie po głowie.

Uniosłam głowę w górę i zobaczyłam jak chłopak patrzy na mnie ze łzami w oczach. Patrzy mi prosto w oczy i głaszcze moje włosy jakby doskonale mnie widział. Czując jak jego serce przyśpiesza swoje bicie zrozumiałam, że stałam się dla niego widzialna.

-Jesteś taka piękna jak zawszę... Dlaczego nie mogłem skończyć służby w wojsku szybciej?- zapytał cichym głosem

-Nie obwiniaj się , proszę Minho. Spróbuj żyć bezemnie. Chce byś był szczęśliwy, wierze, ze ci się to uda. Nie jesteś sam

-Ale chciałbym byś została przy mnie...nawet w takiej postaci- powiedział ,a z jego oczu w końcu wypłynęły słone łzy, które od razu wytarłam

-Kocham cie Minho, ale ja nie mogę...Muszę odejść. Jeśli tego nie zrobię i przy tobie zostanę...ty nigdy nie będziesz szczęśliwy- powiedziałam  z żalem w sercu

-Nie chce cie znowu stracić... Za wiele dla mnie znaczyłaś. Nigdy nie sądziłem, że kogoś pokocham, a ty...Nie dam rady żyć bez ciebie- powiedział i wtulił się we mnie jak małe dziecko. 

Chłopak zaczął płakać, a ja starałam się nie robić tego samego. Starałam się być silna i przekazać mu część tej siły.

-Nie jesteś sam i nigdy cie nie zostawię... Część mnie jest w Jonghyunie, a cześć mnie jest także w twoim sercu. Nigdy od ciebie nie odejdę , bo będę trwała w twojej pamięci- szepnęłam  tuż przy jego uchu

Minho gdy to usłyszał ścisnął mnie mocniej jakby bał się, że już teraz zniknę. Gdybym była żywa na pewno bym zaczęła na niego krzyczeć, że łamie mi żebra...Kiedy jego uścisk się poluźnił a twarz odsunęła, od razu oboje na siebie spojrzeliśmy. Minho nic nie mówił i ja także. Oboję trwaliśmy w ciszy na siebie patrząc. 

Jego oczy były czerwone od łez. Usta lekko drżały. Mokre policzki były bardziej widoczne przez światło padające na jego twarz... Wyglądał jak zawsze  przystojnie. Nawet gdy płacze  zawsze wygląda perfekcyjnie. Uśmiechnęłam się delikatnie i przyłożyłam mu dłoń do policzka.

-Tęsknie za tobą i boję się- przyznał cicho

-Nie powinieneś. Dasz sobie radę- zapewniłam

-A co z tobą? Będziesz sama? znikniesz na zawszę?- zaczął pytać, a ja by go uciszyć przyłożyłam mu palec do ust. 

-Jest ze mną Jonghyun ...czekał na mnie. Zrobił to samo co ja teraz i poczekam na was razem z nim. Kiedyś wszyscy będziemy razem Minho-Nie wiedziałam czy powinnam powiedzieć mu o Jonghyunie,  czy powinnam w ogóle coś takiego powiedzieć. 

Sama przecież nie wiem co się stanę gdy  się z nimi pożegnam. Jonghyun mówił o  przejściu na drugą stronę, o tym ,że ja i on będziemy tam razem, ale czy to prawda? Nikt nie wie co czeka nas za tą drugą stroną i nie jestem w stanie tego przewidzieć. Jednak musiałam powiedzieć coś takiego Minho, by go uspokoić i zapewnić, że jeszcze tak łatwo mnie nie straci. Wolałam go okłamać, by dalej żył i pozwolił mi odejść

-Obiecujesz?- zapytał z nadzieją, a ja przytaknęłam głową

Minho wtedy zaczął przysuwać swoją twarz do mojej. Wiedziałam co zamierzał zrobić i nie mogłam na to pozwolić. Nie mogłam go pocałować, bo wtedy nie przestał by mnie kochać i nie znalazłby osoby, która go wesprze tak samo jak kiedyś robiłam to ja. Chce by był szczęśliwy, więc powinien on o mnie zapomnieć, a przynajmniej starać się  ułożyć swoje życie na nowo...

-Żegnaj Minho- szepnęłam uśmiechając się

Minho zatrzymał się i otworzył oczy. Zrezygnował z pocałowania mnie i patrzył na mnie  pożegnalnym spojrzeniem. Ostatni raz patrzeliśmy na siebie, starałam się zapamiętać każdy szczegół jaki teraz widziałam. Z każdą sekundą byłam coraz szczęśliwsza... Kiedy Minho również powoli zaczął się  uśmiechać, pojawił się obok mnie Jonghyun. Chłopak złapał mnie za dłoń i spojrzał na Minho dając mu do zrozumienia, że na nas czas.

-Żegnajcie i pamiętajcie, że was kochałem- powiedział i nadal się uśmiechając uronił kilka łez

-Do zobaczenia - powiedziałam mocniej ściskając dłoń Jonghyuna

-Żegnaj bracie- powiedział chłopak i skłonił głowę w stronę Minho

Gdy Minho odwdzięczył mu się tym samym, poczułam z Jonghyunem, ze już nic nas tu nie trzyma. Wszystkie zmartwienia zniknęły i czuliśmy wielką ulgę. Wtedy pojawiło się światło, które przyciągnęło nasz wzrok. Byliśmy na nim tak skupieni, że zapomnieliśmy o świecie otaczającym nas...Byliśmy tylko my i te piękne, jasne światło, które nas do siebie zapraszało...

-Na nas już czas- powiedział Jonghyun i zaraz po jego słowach oboje zrobiliśmy krok naprzód

_________________________________

Tak własnie dobijamy do końca SHINee GHOST. Mam nadzieję, że rozdział się  podobał? Dajcie mi znać w komentarzu co o nim sądzicie i zapraszam do czytania mojego nowego ff o Jonghyunie ( WRITTEN IN THE STARS)  :)

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓 𝐈𝐈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz