Taehyung powoli otworzył zaspane oczy. Każdego poranka przez dwa lata widział ten sam mały, biały pokój. Spał na tym samym sterylnym łóżku i widział codziennie te same pielęgniarki i tych samych lekarzy...
Wszystko było takie samo z wyjątkiem jednego. Taehyunga.Wypadek sprawił, że całkowicie zmieniło się jego spojrzenie na świat i na rzeczy, na które normalnie nie zwracamy uwagi takie jak chodzenie czy jedzenie. Dla nas jest to normalne i dla Kima też takie było dopóki nie stała się ta tragedia.
Przez następne dwa lata od wypadku musiał uczyć się wszystkiego od nowa.
Jedno trzeba było przyznać, gdyby nie wypadek, to dzisiaj Taehyung byłby tym samym otyłym i pryszcatym nastolatkiem jakim był. Nigdy nie lubił zmian, uważał, że ma dużo czasu aby je zrealizować.
Teraz Kim był szczupłym i przystojnym chłopakiem. Pielęgniarki niemal biły się o to, która pójdzie zmienić mu kroplówkę lub zmierzyć temperaturę.Na oddziale utworzyła się nawet grupka dziewczyn, które adorowały Kima. Wśród tych wszystkich nastolatek, które wręcz szalały na punkcie chłopaka, była jedna, która zadawała się z Taehyungiem od początku. Byli ze sobą przez te całe dwa lata. Wspierali się nawzajem i dotrzymywali sobie towarzystwa. Stali się przyjaciółmi z niezwykle silną więzią.
Z racji tego, że Jennie, bo tak miała na imię dziewczyna, była w sali z Kimem, to nie była zbyt lubiana przez inne osoby. Nieraz robili jej jakieś przykrości, ale wtedy Tae był obok niej.- Za tydzień wracamy do szkoły, jak się z tym czujesz? - zapytała drobna brunetka siadając na swoim łóżku. Pomimo że udało jej się wyjść z anoreksji dalej była drobnej budowy ciała.
Taehyung pogrążony był w swoich myślach przez co nie usłyszał pytania dziewczyny - Kim Taehyung! - chłopak tak przestraszył się jej krzyku, że spadł z łóżka.- Jennie, przypomnij mi, czemu ja się z tobą w ogóle zadaje ? - powoli zaczął wstawać z podłogi.
- Bo jestem boska i pozwalam ci się ze mną kumplować - nastolatka teatralnie przeczesała kosmyk swoich włosów.
- Dziękuję Ci o wielka Kim Jennie za to, że mogę się z tobą przyjaźnić. Pomnik też mam ci wystawić?
- Ażebyś wiedział - powiedziała nieco oburzona, ale po chwili oboje wybuchli głośnym śmiechem - znowu myślałeś o wypadku? - zapytała, a chłopak lekko skinął głową. Od samego początku Taehyung chciał dowiedzieć się co było jego przyczyną. Przez kogo musiał zaczynać wszystko od nowa, ale nie pamiętał nic z tamtego dnia. Codziennie bez skutecznie chciał przypomnieć sobie co się wtedy stało, ale to na nic. Jedyne co z niego pamięta to przeraźliwy pisk opon, a potem okropny ból.
Taehyung już miał odpowiedzieć Jennie na wcześniej zadane pytanie, ale nagle rozległo się pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły, ukazując sylwetkę osoby, która w nich stała. Była to Jisoo, przyjaciółka Jennie i od dwóch lat Taehyunga.
- Siema kaleki - rzuciła w ich stronę z tym swoim lekko wrednym uśmieszkiem. Mimo że na pierwszy rzut oka Jisoo wydawała się być wredną suką, nie była taka. To prawda, że nieraz dokuczała swoim przyjaciołom, ale zawsze mogli na niej polegać. Dawała im dużo wsparcia za co obaj Kimowie byli jej wdzięczni.
- No siema stara - powiedział Tae. Jisoo była z nich wszystkich najstarsza.
- Wy nigdy się nie zmienicie - Jennie zaśmiała się lekko - Jisoo unnie za tydzień wracamy do szkoły! - krzyknęła uradowana.
- Nareszcie, a ten połamaniec po twojej lewej stronie idzie do naszej szkoły? - zapytała biorąc krzesło i przysuwając bliżej ich łóżek.
- Ten "połamaniec" - chłopak zrobił w powietrzu cudzysłów palcami - chodził do waszej szkoły wcześniej, ale nigdy nie zwracał na was uwagi, za niskie progi.
- No, chodź trochę udało Ci się podwyższyć poziom żebyś mógł się z nami zadawać - odgryzła się najmłodsza spośród trzech Kimów. Tae lekko się oburzył, ale potem roześmiał się z pozostałą dwójką.
- Jisoo, opowiesz nam jak jest teraz w szkole?
- A co chcecie wiedzieć smarki?
- Najlepiej wszystko - powiedziała Jennie z iskierkami w oczach. Bardzo chciała już wyjść z tego szpitala i wrócić do szkoły. Zapewne znienawidziła by to miejsce już po kilku dniach, ale teraz brakowało jej tego. Sam Taehyung był ciekawy co zmieniło się przez ten czas. W jego oczach też pojawiły się te iskierki, chodź były one dużo mniejsze niż najmłodszej dziewczyny.
- Zacznijmy od tego, że nauczyciele są wciąż ci sami, dalej to idioci, którzy nie umieją uczyć, a potem wymagają od nas na sprawdzianach. Stan tego oto budynku jest w tym samym opłakanym stanie, tynk odpada ze ścian, a potem jest podawany ucznią do żarcia. Coś ominęłam? - Jisoo chwilę się zastanowiła - a no tak, nasza wspaniała szkolna elita. Głównym debilem jest tam Jeon Jungkook - Taehyunga na wspomnienie tego nazwiska, przeszedł dziwny dreszcz. Zapamiętał chłopaka jako tego zawsze ułożonego, a teraz jest w szkolnej elicie?
- Jisoo, czy chodzi Ci o tego Jungkooka? No wiesz, tego który był nerdem i nigdy się nie wychylał - wtrącił nie zwracając uwagi na to, że dziewczyna jest już przy innym członku tej grupy.
- Tak, dokładnie ten. Zmienił się już jakiś czas temu. Ma dziewczynę, a zawsze myślałam, że woli chłopaków, pokaże wam ich - nastolatka wyciągnęła z kieszeni swoich czarnych spodni telefon i wyszukała na instagramie ich wspólne zdjęcie, które pokazała dwójce na łóżkach.
- Jak ma na imię ta dziewczyna? - zapytała nieśmiało najmłodsza.
- A po co chcesz wiedzieć? - Jennie zmieszała się na otrzymane pytanie od szatynki. Nawet nie wiedziała kiedy, ale jej policzki stały się lekko czerwone - jeszcze nie przyszłaś do szkoły, a już chcesz wyrywać laski? Szybka jesteś - zaśmiała się - jak już musisz wiedzieć to nazywa się Lisa - Jisoo jeszcze przez jakiś czas dokuczała brunetce w tej sprawie, natomiast Taehyung cały czas wpatrywał się w zdjęcie obu nastolatków.
☁️☁️☁️
jak wam się podoba?
CZYTASZ
we are sick of love
FanfictionTaehyung po wypadku, przez który przebywał w szpitalu dwa lata, wraca do swojej starej szkoły. Na początku nikt go nie pamięta, ale czy aby napewno nikt?