Rozdział III - Nowy Dom

73 5 4
                                    

- Dobrze że jesteś - powiedziała Cynamonka obejmując Tostę.
- Was też dobrze widzieć - przy tknęłam Tosta.
Dziewczyna przeszła kilka kroków i uświadomiła sobie, że znajduje się w luksusowym apartamencie. Po chwili dodała:
- Wy tu mieszkacie? - i zaczęła się rozglądać
- Jasne - potwierdziła Shizu - tylko że mieszka nas tu znacznie więcej.
- Hmm... - zamyślona Tosta podeszła do wielkiego okna - Skąd was było na to stać?
I usiadła na skórzanej kanapie.
- No cóż, mieszka nas tu sześciu więc się podzieliliśmy, no i mamy - odpowiedziała Cynamonka - jeszcze Grzymcia, Haynn, Vixer i Anża. No i piętro niżej mieszka Mikalo z Wiką.
- Ach tak... - podsumowała Tosta.

Mieszkanie było wielkie, dodatkowo z pokojem, do którego wchodziło się po schodach.
Jak na korytarzu, ściany także obłożono piaskowcem.

- Macie może coś do jedzenia? - zaciekawiła się ponownie Tosta.
- Niestety nie - odparła Cynamonka - ale jak chcesz, dwie ulice dalej jest sklep...
Nie dokończyła, bo Truskawnik rzuciła się pędem na dół. Była bowiem tak głodna, że zapomniała o wszystkim. Interesowało ją tylko jak dojść do marketu, a potem to już wszystko jedno.
Nawet nie zwróciła uwagi na Vixer, z którą minęła się w drzwiach wejściowych do bloku.

Deszcz przestał na szczęście padać i wyszło słońce.
Minęły dwie minuty i Tosta już była w supermarkecie.
- "O kurczę" - myślała co chwilę, nie mogąc uwierzyć jak duży wybór oferuje sklep. Czegoś takiego nigdy nie spotykała w swoim mieście.

Półki były pełne różnych smakołyków - chrupek, ciastek, czekolad... Można było wybierać garściami.
Dziewczyna zabrała kilka paczek swoich ulubionych ciastek, wodę mineralną oraz parę kanapek przy kasie.
Jednak jakość rosła razem z ceną, toteż chciała upewnić się czy wystarczy jej pieniędzy na zakup wszystkiego.

Gdy otworzyła torbę, to aż ją zmroziło.
- Gdzie jest mój portfel!? - zdenerwowana zaczęła powtarzać do siebie.
Zaczęła biegać po sklepie w poszukiwaniu zguby, ale portfela nigdzie nie było!
Postanowiła więc odłożyć pobrany towar spowrotem na regał i wrócić, by sprawdzić czy nie zgubiła pieniędzy gdzieś po drodze.
Znowu biegła jak oszalała, jednak nie szukała już portfela a biegła do przyjaciół, aby powiedzieć im o całej sprawie, a potem ją zgłosić.

Znów nie skorzystała z windy, jedynie biegła na samą górę przeskakując po dwa stopnie na raz.
Gdy już dotarła, drzwi były uchylone.
Jednak od razu po ich otwarciu odskoczyła przestraszona okrzykiem.
- Niespodzianka!!! - wykrzyczał na raz tłum uradowanych przyjaciół.
Tosta zaczęła dochodzić do siebie. Przed nią stała cała ósemka przyjaciół trzymających olbrzymi czekoladowy tort pod banerem z napisem: WITAJ W DOMU TOSTA.
Rozpłakała się że szczęścia i wpadła wprost w objęcia kolegów.
- Nie widziałaś mnie? - zapytała roześmiana Vixer. - Szłam przed blokiem, minęłyśmy się.
- Nie. - odpowiedziała Tosta. - Ale zgubiłam całe swoje oszczędności.
- Tego szukasz? - Mikalo wręczył jej materiałową sakiewkę.
- Ale...
- No weź. - Pocieszyła ją Grzymcia - To był plan.
Tosta zadowolona z niespodzianki schowała portfel do plecaka i wrociła do reszty.
Wtedy Cynamonka weszła na krzesło i krzyknęła:
- Imprezę czas zacząć!
I zaczęli się bawić.

***

Oreoska wrociła do domu.
- Tosta, wróciłam! - krzyknęła w stronę pokoju swojej współlokatorki.
Cisza.
- Tosta!
Ponownie brak odpowiedzi.
- Dziwne. - powiedziała obojętnie dziewczyna i wcisnęła klamkę. Drzwi nawet nie drgnęły.
- Nie, nie nabiorę się na jakieś sztuczki.
I poszła do kuchni po klucz.
Weszła do pokoju. Zastała niesamowity porządek - poskładane w kostkę ubrania na półce, pościelone łóżko...
- Pewnie została dłużej w szkole - wzruszyła ramionami Oreoska.
Wychodząc z pokoju powtórzyła jeszcze do siebie:
- Dziwne. Bardzo dziwne.
Zatrzasnęła drzwi i zajęła się swoimi obowiązkami.

***

Tymczasem przyjaciele zmęczeni balowaniem leżeli w różnych kątach i spali. Jedynie Wika oglądała jeszcze wpół zamkniętym okiem Stranger Things, ale też powoli wpadała w trans.

Nie spała także i sama Tosta, ale leżała na łóżku, na półpiętrze. Przeglądała Instagrama i myślała o różnych sprawach.
Wtem przeszkodził jej dzwonek telefonu, który naprawdę walił po uszach. To była Oreoska! Ale Tosta najpierw wyciszyła telefon, aby nikogo nie obudzić.
Upewniła się jeszcze czy hałas nie podniósł nikogo z paczki na nogi, ale wszyscy byli tak zmęczeni, że nawet nie drgnęli. Nawet Wika leżała jakby nieżywa z głową w misce z popcornem.
W końcu impreza trwała prawie trzy godziny, do późnego wieczoru.

Tosta wróciła do swojej "fortecy", ale zanim odebrała telefon, zaczęła się głęboko zastanawiać:
- " Mam trzy opcje - albo powiedzieć Oreosi o wszystkim i dać się złapać, albo nawciskać jakiegoś kitu i nie przejmować się sprawą".
Zanim podjęła decyzję ekran przychodzącego połączenia ponownie zmienił się w instagrama, a na górze ekranu pojawiła się wiadomość od Oreoski:
"GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ!!??".

PączkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz