Po wyjeździe Wery powróciłem do rutny, którą szczerze kochałem, czyli montowanie filmów. Niby nudna robota, ale fajnie jest sobie odświeżyć wydarzenia z danego materiału.
Wieczorem postanowiłem dać sobie przerwę i odpocząć w salonie, gdzie siedzieli obaj Mateuszowie. Rozsiadłem się wygodnie na kanapie i dołączyłem do rozmowy, raz po raz zerkając na jednego z nich. Tematy dotyczyły właściwe niczego, omawialiśmy sprawy, które tylko wpadały nam spontanicznie do głowy.- Ogoliłbyś się w końcu chłopie - zwróciłem się do wyższego i przyjrzałem się jego kilkudniowemu zarostowi. Jak miały być spontaniczne tematy to niech będą.
- Wiem, ale totalnie nie chce mi się za to zabierać. Moje lenistwo zdecydowało, że zostanę zarośniętym dziadem - zaśmiał się, a my wraz z nim.
- To chodź, ja Cię ogolę - głos zabrał Mały Michał, który od razu zerwał się z miejsca. Zrobił swoją podstępną minę, czyli już wiadomo, że coś planował.
- Żebyś mi uszkodził twarz? Ja podziękuję.
- Ej, ale to nie taki głupi pomysł - również wstałem i poszedłem za Majkiem, bo ten pomimo oporu Tromby, i tak poszedł w kierunku schodów - Majki, ja go ogolę, a Ty tylko będziesz obserwował. Znając Ciebie, na pewno coś wywiniesz.
- No panowie! To jest mój pomysł i to ja chcę to zrobić! - zareagowaliśmy tylko śmiechem, lecz Majkel rzeczywiście się oburzył, jak to miał w zwyczaju.
- Sorry Majk, ale wolę, żeby to Karol zrobił.
Po chwili znaleźliśmy się w łazience i dopiero na miejscu zrozumiałem, jaki to był chaotyczny i totalnie nieogarnięty pomysl. Usprawiedliwieniem jest to, że znajdujemy się w domu ekipy. Tu wszystko może się wydarzyć, a takie niespodziewane akcje są najlepsze.
Gdy dołączył do nas Tromba z pianką oraz maszynką, od razu wyrwałem mu te rzeczy z rąk. Prysnąłem trochę zawartości sprayu na moją dłoń i bez chwili zawahania rozprowadziłem pianę po twarzy chłopaka. Nie zabrakło przy tym pełno chichotów. Dla "smaku" zostawiłem mu malutką kropkę na czubku nosa. Nie dość, że zabawnie wyglądał z białą połową twarzy, to jeszcze ta plamka dodawała mu uroku. Posłałem mu szybki, szeroki uśmiech, po czym umyłem ręce. Wziąłem maszynkę i zamierzałem w końcu zacząć.
- Czuję się jak u barbera normalnie - zażartował sobie.
- Wiesz, właśnie rozmawiasz z przyszłym najlepszym barberem - powiedziałem to najpoważniej, jak potrafię i wykonałem pierwszy ruch maszynką. Niestety wysoki wzrost Mateusza mi przeszkadzał w pracy, dlatego poprosiłem Majka o przyniesienie krzesła. Gdy już je dostarczył, było o wiele wygodniej. W między czasie Michał nagrał szybkie story z tego co robimy i po tym się ulotnił z pomieszczenia.
Może i ogoliłem już jedną trzecią tego okropnego zarostu, ale było to zrobione niestarannie. Było to spowodowane niewygodnym ustawieniem. Gdy stał, był za wysoko, gdy siedział - za nisko. Zostało mi tylko jedno rozwiązanie, a mianowicie usiadłem na jego prawym udzie. Było trochę niezręcznie, lecz skutecznie i na szczęście on nie miał nic przeciwko. Mimo wszystko w większości moje pośladki sterczały w powietrzu i mało brakowało, żebym się z niego obsunął.
- Nie wiedziałem, że golenie kogoś jest takie problematyczne. - sprostowałem sytuację, śmiejąc się i akurat musiałem wypłukać maszynkę. Znajdowaliśmy się centralnie przy umywalce, więc nie było z tym problemu, lecz jednak czułem, że zaraz z niego zlecę.
- Będzie mniej problematyczne, jeśli po prostu się przybliżysz, niezdaro - w ostatniej chwili złapał mnie w talii i powoli mnie podciągnął centralnie na środek jego ud. Momentalnie moje serce dało o sobie znać, powodując szybsze bicie.
- Fakt, jest lepiej - uśmiechnąłem się znowu, ale tym razem już nieśmiało.
Skończyłem golenie prawej strony i od razu wziąłem się za dalszą część. Ponownie było mi trochę niewygodnie, aczkolwiek moja odwaga pozwoliła mi usiąść na nim okrakiem. Przyzwyczaiłem się już do tego niezręcznego uczucia, dlatego moje zbędne zawstydzenie z sekundy na sekundę mijało. Zająłem się tym, czym miałem się zająć i czaasami zagadywałem chłopaka dla rozluźnienia, ponieważ udało mi się zauważyć, że też się czuł niepewnie, lecz bardzo dobrze to maskował. Pozbywając się warstw piany, mogłem dostrzec delikatnie czerwonawy odcień na jego policzkach. W pewnym momencie zaczął wędrować skupionym wzrokiem po całej mojej twarzy i cholernie mnie intrygowało w jakim celu to robił.
- Mam coś na twarzy, że tak mi się przyglądasz? - spytałem zadowolony.
- Nie, nie. Po prostu się zapatrzyłem - szybko wybrnął z sytuacji, lecz i tak rozgryzłem jego uczucia. Spowodowałem też stał się odrobinę bardziej onieśmielony.
Dalej skupiłem się w pełni na goleniu i w miarę szybko udało mi się skończyć, a efekt końcowy był zadowalający. Zanim pozwoliłem mu przejrzeć się w lustrze, sam zacząłem się zachwycać moim dziełem. Nie mogłem się powstrzymać od dotykania jego policzków. Były tak satysfakcjonująco delikatne i gładkie. A przede wszystkim w małym stopniu gorące.
- Widzisz, jest o wiele lepiej. Jesteś teraz takim dużym bobasem.
- Chciałbym się zobaczyć, ale cały czas mi to uniemożliwiasz - parsknął śmiechem i odciągnął moje dłonie od twarzy. Skierował wzrok w stronę lustra i zrobił minę pełną podziwu - No Karolku, miałeś rację. Jest o wiele lepiej.
Również odwróciłem wzrok w stronę lustra i moją uwagę bardziej przykuło to, w jaki sposób siedzimy. Ten widok niezwykle mnie ucieszył. Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy i musiałem z niego zejść. Od razu poczułem się tak pusto, jakby czegoś mi brakowało. A w tym momencie brakowało mi tylko drugiej osoby.
Otrząsnąłem się prędko i pomogłem mu w sprzątaniu. Niecałe 3 minuty i wszystko wyglądało tak, jak wcześniej. Pozwoliłem sobie jeszcze raz dotknąć twarzy Tromby. Po prostu uzależniłem się od tego dotyku. Wymieniliśmy jeszcze parę zdań i wróciliśmy do szarej rzeczywistości.
Nie miałem kompletnie pomysłu co ze sobą zrobić i uznałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie przerobienie parę zdjęć. Udałem się zatem do pokoju Kamila i pobawiłem się w małego grafika. Niespodziewanie odwiedził mnie Krzychu, który zaczął szperać w szafie, poszukując czegoś.
- Zdjęcia przerabiasz? - spojrzałem w stronę, z której dochodził dźwięk i był to nie kto inny, jak Mateusz. Opierał sie o framugę i najwidoczniej potrzebował czegoś od Krzycha, dlatego tutaj się znalazł.
- Ta, kontent na instagramie mi się kończy - odpowiedziałem ze śmiechem.
- W sumie... - przerwał, żeby się zastanowić - Możemy niedługo wyskoczyć na wspólne zdjęcia.
- Chłopie, możemy nawet jutro.
- W takim razie załatwię nam Nowciaxa na jutro - przytaknąłem, a on zaraz po tym wyszedł, bo otrzymał to, czego potrzebował.
Reszta wieczoru minęła mi wyjątkowo ciekawie, zrobiłem parę miniaturek, a później o w miarę wczesnej godzinie poszedłem spać. Był mały problem z zaśnięciem, bo nie miałem się do kogo przytulić, ale ostatecznie się udało.
;
kurcze pieczone praktycznie cały rozdział o zwykłym goleniu, niezle