Dziewczyna po stracie rodziców jest bita I wyśmiewana przez jej brata Hrvy'ego i jego kolegów. Po roku wyjechała I spotkała prawdziwych przyjaciół.
Co się stanie jak będzie musiała wrucić do brata?
Nastepnego dnia wstalam o 6:00 i zaczelam sie zbierac ubralam sie w koszulke z levis'a, czarne jeansy z dziurami na kolanach oraz kurtke skorzana. Zchodzac na dol zobaczylam Charliego i Leo jedzacych nalesniki. Wzielam z blatu porcje, bo tam lezala, i siadlam kolo nich konsumujac.
-Hejka. A Hrvy i Mattew nie maja zamiaru isc do szkoly.-zapytalam bo to naprawde podejzane.
-Szkonczyli juz a na studia nie chca isc bo twierdza, ze nie ma sensu bo i tak maja juz wszystko- odpowiedzial mi Leo a ja zauwazylam, ze juz czas wychodzic wiec zapytalam sie ich czy chca ze mna jechac.
-Pewnie- stwierdzil Charlie.
-To chodzcie bo musze jeszcze zmienic auto-oznajmilam idac do wyjscia z nimi za mna. Ubralismy buty i kurtki a potem poszlismy do auta. Okolo pietnascie minut pozniej bylismy juz pod moim domem, w ktorym zamienilam auto na:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Im az szkzeka opadla.
-A ja myslalem, ze to auto, ktorym tu przyjechalismy jest twoim najlepszym-rzucil Leondre.
-Jeszcze duzo o mnie nie wiecie-po tym wsiedlismy do auta i ruszylismy w droge.Jak bylismy juz pod szkola driftem zaparkowalam i powiedzialam chlopakom, ze na trzy wychodzimy.
Po powiedzeniu przeze mnie trzy wysiedlismy i wszystkie oczy sie na nas zaczely patrzec. Czulam na sobie oczy kazdego ale szlam z glowa podniesiona wysoko do gory. Bylam na to przygotowana bo chlopcy sa bardzo wysoko w hierarchi szkoly a ja jeszcze prowadzilam tak drogie auto. Gdyby tylko wiedzieli kim tak naprawde jestem to jeszcze bardziej by mi zazdroscili bo nie zawsze jest sie najlepsza gangsterka oraz najbogatsza kobieta na swiecie.
Pod szkola pozegnalam sie z ,,przyjacielami'' pod pretekstem tego, ze musze pojsc po rzeczy do szkoly czyli ksiazki i numer do szafki. Po zapukaniu do drzwi dyrektora i wejsciu tam zamarlam tam siedzial moj kolega z gangu Robert. Pol roku temu musial wyjechac, poniewaz mial misje i po niej juz nie wrocil a teraz jakby nigdy nic siedzi sobie za biurkiem dyrektora w mojej nowej szkole.
-ROBERT!?!? Co ty tu robisz?-zapytalam zdziwiona.
-Co ja tu robie? To ja powinnem sie pytac co ty tu robisz.-
-Musialam sie przeprowadzic do mojego brata-
-Aha. Jestes tu pewnie po przybory- powiedzial i dal mi potrzebne rzeczy-Masz to i idz juz na lekcje. Widzimy sie niedlugo.-po tym ja wyszlam z jego biora.
