- Chcesz usłyszeć dobrą wiadomość? - zaczął Matthew wchodząc do gabinetu lekarskiego.
Hermiona siedziała przy biurku wypełniając karty.
- Że chcesz za mnie to skończyć? - pokazała palcem na stos teczek, które wymagały uzupełnienia.
- Nie - Matthew opadł na fotel - Za trzy tygodnie święta!
Hermiona skrzywiła się lekko.
- Żadnego entuzjazmu?
- No jakoś...
Po korytarzu przebiegła dwójka pięciolatków, słychać było ich głośny śmiech przerwany po chwili głośnym sprzeciwem jednej z pielęgniarek.
- I wyjadę z Londynu na kilka dni... - dodał Matthew zaglądając przez otwarte drzwi na korytarz.
Do pokoju lekarskiego wbiegł pięcioletni Robert, prawie wpadając w uchylone drzwi.
- Chowaj mnie! - wydyszał znajdując sobie kryjówkę przy regale na dokumenty - Chowaj mnie szybko!
- To szybko! - Matthew rzucił się w kierunku chłopca udając w głosie jego przejęcie. Zasłonił Roberta białym kitlem, kiedy w tym samym momencie do gabinetu wbiegł Michael - jego brat bliźniak. Hermiona i Matthew wymienili rozbawione spojrzenia widząc, że drugi pięciolatek jest bardziej zaskoczony obrotem sytuacji.
- Nie ma tu...
Biały kitel zachichotał trzęsąc się lekko. Michael rozjaśnił się w jednej sekundzie.
- Chłopcy! - pielęgniarka pojawiła się w drzwiach gabinetu - Do sali! Przepraszam, ale nie da się ich upilnować.
- Nic się nie dzieje... - przerwała jej Hermiona. Kitel znowu zachichotał.
- Przeszkadzacie - pielęgniarka pogroziła palcem w kierunku chłopca.
- Ale tu nikogo nie ma... - Matthew bardziej zasłonił schowanego Roberta.
Michael wybuchnął śmiechem. A pielęgniarka srogo spojrzała w kierunku uzdrowiciela.
- Panie Madliner, ja bardzo proszę...
Przyłapany na gorącym uczynku Matthew odsłonił Roberta.
- Idziemy do sali!
- Chwilka... - Hermiona przerwała jej - spójrzmy na blizny, skoro już tu jesteście, co?
Pielęgniarka poczuła, że jest na przegranej pozycji, kiedy Matthew zaprosił dwójkę pięciolatków na kanapę. Zniknęła w głębi korytarza kręcąc głową.
Hermiona podeszła do bliźniaków przyglądając się ich niewielkiem bliznom na policzkach.
- Boli? - zapytała kucając naprzeciw nich.
Obaj pokręcili głowami. Zielona skorupa już prawie zeszła, odkrywając niewielkie blizny.
- Czasem piecze - wymamrotał Michael po chwili - szczególnie po maści.
Matthew włożył im do rączek po piernikowej traszce.
- Nie mówcie nikomu - mrugnął do nich.
- To może będziemy używać innej maści? Co pan myśli, panie uzdrowicielu? - dodała Hermiona.
- Koniecznie. Takiej która nie będzie piekła.
- A jak będzie? - Michael spojrzał na nich nieufnie.
- Będziemy szukać.
- Ale teraz już do sali! - pielęgniarka pojawiła się w drzwiach poganiając ich dłonią.
- Przyjdziesz do nas? - zapytał cicho Robert patrząc na Hermionę.
- Przyjdę - dodała.
- To dobrze...
Odprowadziła maluchów wzrokiem.
- A mówiłaś, że nie jesteś dobra jeśli chodzi o dzieci... - zaczął Matthew sięgając po kolejną piernikową traszkę - Ciasteczko?
Pokręciła głową i usiadła za biurkiem.
Wychodząc z pokoju uzdrowicieli spojrzała na zegarek. Od godziny miała być w domu, mieli zjeść z Ronem kolację.
Przeszła przez korytarz. Drzwi do sali gdzie leżał Harry były uchylone. Przy łóżku siedziała znajoma blondynka. Hermiona przytrzymała się dyskretnie nie przekraczając progu sali.
Byli razem? Byli blisko? Czy daleka znajoma przychodziłaby tak często w odwiedziny do kolegi z pracy?
Potrząsnęła głową. To nie twoja sprawa - pomyślała.
Starała się ostatnio ograniczać swój czas spędzany przy łóżku Harry'ego. Starała się zachować profesjonalny dystans. W końcu życie musi zacząć toczyć się dalej, a ona czuła, że musi odnaleźć się w nim na nowo.
Śnił jej się znowu. Nic nie mówił, tylko patrzył na nią i uśmiechał się. Był znajomy, ale jakoś dziwnie znajomy.
Kingsley nie pojawił się więcej na oddziale. Chociaż Hall wyraźnie naciskał, żeby ten spróbował powiadomić rodzinę pacjenta. Hermiona milczała, a Kingsley wykręcał się okrągłymi zdaniami.
W sumie, co innego miał powiedzieć - pomyślała później.

CZYTASZ
Jednorożce [HP, dorosłe życie, +18]
FanfictionHermiona Weasley jest uzdrowicielem w Szpitalu św. Munga. Pewnej nocy po nieudanej akcji aurorów do szpitala trafiają ranni czarodzieje. Wśród nich Hermiona rozpoznaje przyjaciela, który ponad dwa lata wcześniej zniknął zostawiając narzeczoną i trzy...