-Halo?-usłyszałam głos kuzyna.
-Hejka, właśnie jadę samochodem z dziewczynami i mam na głośnomówiącym, więc nie zdradzaj niczego co dotyczy biwaku.
-Oh, jasne.-zaśmiał się nerwowo-Chciałem tylko się zapytać, czy możemy zamówić kolejną pizzę?
-Niech będzie.-westchnęłam-Ale uwińcie się ze zjedzeniem wszystkiego przed naszym przyjazdem. Będziemy za pół godziny.
-Dzięki! No to pa!
-Pa!-zaśmiałam się.Droga minęła mi bardzo szybko. Karol jeszcze nie dojechał. Kazałam Biedrze ustawić dziewczynki w dwuszeregu. Nie minęło piętnaście minut, a mój brat przyjechał. Młode harcerki poszły odłożyć swoje rzeczy. Tom, Przemek, Żuczek i ja w tym czasie poszliśmy do pokoju w którym miała spać kadra, czyli my.
Biedra prowadziła zajęcia, a Żuczek zajęła się naszą charakteryzacją. Gdy byliśmy już gotowi ruszyłam w stronę lasu, a Disowsky poszedł za mną.
---
Żuczek weszła do pokoju w którym siedziała Biedra. Dziewczynki przebrane już z mundurów podniosły się z podłogi. Czerwonowłosa upewniwszy się, że wszystkie nastolatki straciły nią zainteresowanie weszła do pokoju kadry gdzie postanowiła się przebrać. Pomalowała się, chwyciła kopertę i czym prędzej pognała do ustalonego miejsca. Odetchnęła głęboko zdając sobie sprawę, że ledwo zdąrzyła. Kiedy harcerki były wystarczająco blisko zaczęła swoją grę.
-Stało się coś strasznego! Queen zniknęła!-wykrzyknęła starając się brzmieć na jak najbardziej zrospaczoną.
-Co? Jak to? Mam do niej zadzwonić? Może ode mnie odbierze?-Biedra całą swoją siłą woli starała się powstrzymać się od przewrócenia oczami. Zamiast tego kontynuowała.
-Zostawiła nam dwie koperty, ale niestety idąc do was zgubiłam jedną.-podała dziewczynom kopertę oznaczoną niebieską jedynką. Po przeczytaniu harcerki wzięły apteczki i ruszyły w podanym w liście kierunku.Dotarły na pole kempingowe. Zza jednego pojazdu wyszła postać. Miała czerwoną skórę. Niebieska sukienka z wycięciem sięgała do kolan, a trampki tego samego koloru zupełnie nie pasowały do stylu kreacji. Czarne włosy postaci spięte były w kok z którego zdąrzyły już się uwolnić niektóre kosmyki.
-Mam waszą kopertę.-odparła gdy cisza zaczęła ją już irytować.
-To nam ją daj.-zasugerowała jedna z dziewczyn.
-Mój pan potrzebuje rozwiązania zagadki. Wy ją dla mnie rozwiążecie, a ja wtedy dam wam kopertę.
-Ok, to do roboty!-powiedziała Mała ze sztucznym entuzjazmem.Po rozwiązaniu zagadki rodem z Sherlocka dziewczyny otrzymały kopertę z niebieską dwójką.
-"...Spotkacie tam bohatera, lecz żeby się z nim porozumieć musicie mówić po angielsku. Zgadki nowe rozwiążecie i królową swą znajdziecie."-odczytały na głos i naładowane pozytywną energią ruszyły na spotkanie z tajemniczym bohaterem.
Widok Spidermana trochę je zaskoczył. Nie często spotyka się superbohatera na biwaku. A on tam był, kij z tym, że leżał na ziemi i był cały poobijany, to nadal nie zmienia faktu, że Spiderman pojawił się na ich wyjeździe.
"Uratowawszy" Toma dziewczyny pomogły mu wstać i po niezbyt krótkiej rozmowie razem z nim poszły dalej.
CZYTASZ
Będę Tego Żałować
FanfictionOk, wiec generalnie ta praca jest fatalna, ale w sumie to nie aż tak, przedstawiam wam moje wypociny sprzed kilku lat, jak skończę fanfik o Sylvie Laufeydottir to pewnie zabiorę się za remoncik, bo trochę tej książki jest napisane, ale w gruncie rze...