Rozdział VI

378 11 25
                                    

(Pov. Hitomiko)
Była już pora że chłopcy powinni być już w domu (dop. aut. Gdzieś tak koło 15) po chwili wbiegł do domu haizaki cały spocony, przerażony i ledwo biorąc oddech powiedział coś co mną wstrząsnęło.

(pov. Ryouhei)
Czekałem na hiroto chyba z 15 min. Miał tu przyjść miałem mu powiedzieć że mamy pamiętamć że ona później pojedzie gdzieś tam,i mieliśmy razem wrócić do domu. Gdy tak wracałem zauważyłem hiroto chyba nieprzytomnego i już miałem do niego podejść gdy jeden z dwóch typów na oko 2 lata straszy od nas zaczoł mnie gonić. Zgubiłem go po drodze. I taki zadowolony wracałem i sobie właśnie przypominałem że hiroto potrzebuje pomocy. Wbiegłem do domu i od razu powiedziałem jej o całym zdarzeniu. Była strasznie przerażona. Wyśliśmy z domu po 15 min byliśmy na miejscu. Hiroto miał pełno siniaków i miał rozciętą skure na skroni nie jestem pewien bo jak bym uważał na biologii to bym wiedział. (dop. Aut. Jak nie wiecie gdzie jest skroń to zobaczcie na neta nie będę mówić o tego bo nie chce kogoś wprowadzać w błąd)

(pov. Hitomiko)
Podeszłam do mojego braciszka delikatnie i ostrożnie wzięłam go na ręce.
////godzina później \\\\

Haizaki poszedł do swojego pokoju i chyba odrabia lekcje. Jest dopiero pierwszy dzień jak wyjechali a już coś się stało. On leżał na swoim łóżku a ja koło niego siedziałam. Siedzałam tak dobrą koleją godzinę. Przyszedł do mnie haizaki...

(Pov haizaki)
Podeszłem do hitomiko i powiedziałem niewiele myśląc nie wiem czy to sumie że mu wcześniej dokuczałem czy coś innego...
- może ja z nim posiedzę a ty idź coś zjeść lub odpocznij. - tylko popatrzyła na mię i się uśmiechneła. Po chwili ciszy odezwała się.
- może masz rację... Ale jak coś będzie się działo masz mnie na tychmiast zawołać, Dobrze?- powiedziała i czekała na moją odpowiedź
- Tak oczywiście - odparłem odrazu. Hitomiko wstała i wyszła a ja usiadłem na łóżku tej ofiary. Patrzyłem tak i zdałem sobie sprawę z tego że hiroto wcale nie jest aż tak wredny i chamski na jakiego pozuje. Patrzyłem nadali i w mojej głowie pojawiło się jedno
- kurcze hiroto jest nawet słodki... - lekko się zarumieniłem

(podświadomość : skoro jest nie przytomny... To może powinno być jak w bajkach wiesz... pocałunek 😜😁)

Super moja podświadomość chyba coś brała (dop. Aut. Mąkę wsiągała a co innego🤣). Była już koło 20 a ten żywy makaron nadal się nie obudził.

(Pov. Hiroto)

Ale mnie łeb boli i za cholerę nic nie pamiętam co się działo gdy jeden z tych debili mnie udeżył w tył głowy. Leniwie otworzyłem jedno oko później drugie i zobaczyłem Ryouheia na moim łóżku i nie był by sobą tym głupim demonem gdy by tego nie skomętował
- proszę nasza śpiąca księżniczka się obudziła - z leżenia podciągłem się do siedzenia i słuchałem jednak nie miałem siły by znim się kłucić ani co kolwiek mówić,Nagle demon ruszył tym swoim łbem i powiadział
- zaczekaj pójdę po twoją siostrę. - po 2 min przyszła Hitomiko. Przytuliłem się do siostry a ona opowiadała mi co się stało i że to Ryouhei do niej przybiegł o tym zdarzeniu... Niewierze ten demon ma sumie albo coś w tym stylu.
- Hirotoś wszystko jest okej? - zapytała patrząc się na mnie
- tak... Tylko trochę jestem zmęczony i tyle... - jestem tak bardzo zmęczony że myślałem że nie dam rady nic powiedzieć, siedzieliśmy wtuleni w siebie że nawet nie zwruciłem uwagi kiedy zasnołem.

(Pov. Hitomiko)
Gdy wyszłam z pokoju mojego braciszka zadzwonił mi telefon był on od....

************
Wiem możliwe że wyszedł kiczowato czy coś albo jest wiele błędów.

BYE!

 Bóg i Demon (inazuma eleven Ares ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz