Rozdział IX

316 11 4
                                    

(Pov. Hiroto)

W pudełku były zdjęcia i jakiś notes ale różnił się od tego co ja mam otworzyłem na pierwszej stronie i zauważyłem że to pismo tego demona. Codziennie pisał coś że swojego życia gdy tak czytałem nie zauważyłem że ktoś wchodzi. Nagle notes wyrwał mi nie kto inny jak nasz Ryouhei. Po chwili powiedział trzymając notes w ręce
- nie ładnie szperać w cudzych rzeczach - odparł nie był bym sobą gdybym nie od pyskował. Wstałem i odrazu zaczołem pyskować co z tego że jest wyższy.
- a ty to mi mogłeś patrzyć i szperać w rzeczach co? No ale ty to taki debil że nawet pięciolatek ma więcej rozumu od ciebie - i zaczołem się. Mocno go zdenerwowałem, już byłem pewny że mnie zatankuje on tylko do mnie podszedł był zdecydowanie za blisko po pewnym czasie odparł
- wiesz... gdy pójdę do twojej siostry to już nie będziesz taki śmiały co nie - no wsumie to miał trochę rację ale geniusz zapominał że moja siostra wróci koło 23 więc zaczołem się śmiać z niego.
- Z czego się śmiejesz debilu? - zaptał z oburzeniem.
- wiesz z twojej głupoty - odpowiedziałem ledwo powstrzymując od śmiechu - bo wiesz moja sis pojechała i wruci koło 23. - haizaki szczelił sobie facepalma. Nasze twarze dzieliły dosłownie 2 cm, nie powiem byłem oblany rumieńcami. W tym momencie Ryouhei pocałował mnie w policzek i powiedział pewny siebie trzymając moją twarz
- Tym razem odpuszczę ci... i co nie od pyskujesz? - zatkało mnie i niewiem dlaczego po prostu  lampiłem się na niego i  niewiem dlaczego ale gdy mnie pocałował w policzek spodobało mi się. Ten idiota wyszedł z pokoju a ja nadal stałem w osłupieniu. Wkońcu i ja poszedłem do pokoju. Było dopiero koło 14 a mi się strasznie nudziło jak cholerna. Jest wrześnień a mój ojciec już gdzieś na dłużej wyjechał. Gdy tak sobie leżałem wpadłem na ganialny pomysł

(Podświadomość: łał...nie jesteś aż takim debilem a jaki to pomysł?! Bo może jest taki głupi że trzeba ci to wybić z głowy)
Złośliwość mojej podświadomości nie zna granic... Wstałem z sofy i poszedłem do pokoju i wziołem torbę którą wczoraj spakowałem sam się trochę ogarnąłem jeszcze napisałem Kiyamy czy grają sierocińcu  i jak zawsze grają więc poszedłem tak.

Pov. Ryouhei
Kurde trochę głupio wyszło z tą całą akcją z przed kilku godzin.
-Muszę go przeprosić będzie to bardzo trudne zadanie. - powiedziałem do siebie. Wstałem z wyrka na którym leżałem i poszedłem w kierunku pokoju tego pioruna. Zapukałem raz drugi zero.
*A co mi tam *-pomyślałem w weszłem nikogo nie było a torby nie ma
* pewnie poszedł pograć z swoją drużyną* - pomyślałem i rozglądnąłem się trochę i zaważyłem 
* o znowu ten zeszyt *- otrzymałem go i to co zauważyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania... Zrobiło mi się go trochę żal...

*****************

Dobra coś jest... Ma zaczęty kolejny rozdział z tegoi kończę rozdział z nieprawdziwa kara.  To tyle
            💕BEY!!

 Bóg i Demon (inazuma eleven Ares ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz