Wypadek

969 42 15
                                    

- Do jutra. - pomachałem mu. Wspiąłem się na drugi balkon, gdzie stał Jungkook. Widać było, że był zdenerwowany. Wręcz wkurwiony. Złapał mnie za rękę i wepchnął do środka tak, że prawie się wywróciłem. Wszedł do środka i zamknął drzwi balkonowe. Zasłonił okno firanką.

- Gdzie kurwa byliście! - podszedł do mnie i mocno złapał mnie za ramię.

- Ała puść mnie. - zacząłem się szarpać. Miałem łzy w oczach. Bałem się go cholernie. W końcu on jest o wiele silniejszy i wyższy lepiej zbudowany. Nie mam z nim szans.

- Co pieprzyliście się? - rzucił mnie na łóżko.- Pokaże Ci co to znaczy ostry i najlepszy seks na świecie. - nagle odpiął swój pasek od spodni i złapał za swoją bluzkę.

- Nic nie robiliśmy. Byliśmy w restauracji, a później w kinie. Nic z nim nie robiłem na prawdę. Błagam zostaw mnie. - zacząłem trząść ze strachu. Próbowałem go jakoś uspokoić. Nie wiedziałem co nam robić. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak ta. Ściągnął swoją bluzkę odsłaniając idealny sześciopak. Kurwa jest niezły. Jimin ogarnij się on chce Cię zgwałcić, przywłaszczyć jak jakąś rzecz.

- Ach tak? - wszedł na łóżko i okrakiem usiadł mi na biodrach i zapał moje ręce unosząc za głowę. - Więc kurwa jaki prawem on Cię dotykał? No mów. - szybkim ruchem związał moje ręce paskiem. Przestraszony rozpłakałem się w końcu.

- Błagam ja nie chcę... - powiedziałem do niego przez łzy, a on złapał mnie za twarz.

- Zapamiętaj jesteś mój i tylko mój. Teraz dostaniesz nauczkę. - Złapał za mój podkoszulek i pociągnął do góry.

- Jeon proszę Cię nie rób tego jestem... prawiczkiem. - japierdole jakie to było upokarzające. Zaskoczony chłopak popatrzył na mnie. Wyglądał jakby nie wiedział co zrobić. Nagle ściągnął pasek z moich nadgarstków i mnie przytulił. Nie wiedziałem co mam robić. Najpierw chce mnie zgwałcić, a później przytula. Co jest z nim nie tak? Po dłuższej chwili powiedział.

-Wybacz Jiminie nie wiedziałem. Wiem, że teraz się mnie boisz, ale będę o ciebie dbać. - osunął się ode mnie i pogłaskał mój policzek. - Błagam zapomnij o Kai. To nie jest dla ciebie człowiek. - patrząc mi prosto w oczy. Odepchnąłem go.

-Nie dotykaj mnie. Najlepiej wynoś się stąd!

Minęły dwa tygodnie od tego zdarzenia. Jeongguk próbował do mnie zagadać, jednak ja zawsze się jakoś z tego wymigiwałem. Naprawdę unikałem go jak tylko mogę, ale kiedyś będę musiał z nim porozmawiać czego naprawę się boję.

-Park Jimin co przed chwilą powiedziałam? - spytałam mnie nauczycielka matematyki. Od razu wstałem.

-Mówiła Pani o... o Metagorasie. - wszyscy wybuchli śmiechem.

-Chyba Pitagorasie. Mówiłam to na początku zajęć. Po lekcjach razem z panem Jeon przyjdziecie do mnie. Do tej sali będę na was czekać. - odeszła od mojej ławki. Usiadłem. Czułem się trochę upokorzony, ale gdy zrozumiałem po dłuższej chwili co powiedziała zamarłe. Ja z tym tyranem mam do niej iść. Kurwa po drodze jeszcze mnie zgwałci. Odwróciłem się do Taehyunga, który siedział za mną.

-Taehyung.

-Co jest Metagorasie? - zaśmiał się.

-Sam nim jesteś ciulasie. Pójdziesz ze mną do niej? - spojrzałem na niego słodkimi oczami i wysunąłem dolną wargę. To zawsze na niego działa.

-Nie mogę. - powiedział uśmiechnięty.

-Czemu? - spytałem zaskoczony.

-Miętowo włosy otworzył mi wrota do jego raju. - spojrzałem na Yoongiego, za którym siedział Kook. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Jeon poruszył brwiami i uśmiechnął się pedofilsko. Poczułem jak moje policzki płoną cholera. Od razu wróciłem do Kim próbując nie zwracać uwagi na współlokatora.

-To znaczy? - odkąd Tae zamieszkał z Yoongi wariuje i pierdoli głupoty o nim jaki on nie jest wspaniały.

-Da mi korki z chemii. - zaśmiałem się. - Kto w chemii wymyślił jakieś obliczenia.

-To już przesada Jimin. - powiedziała nauczycielka. Musiała się mnie uczepić. Obróciłem się do niej. - Nie wiesz co się dzieje na lekcij i przeszkadzasz Taehyung.

-Przepraszam pani profesor. - i tak właśnie się podlizać nauczycielce. Kobieta uśmiechneła się.

-Ty razem ci odpuszczę. - po lekcji poszedłem z V pod automat. Musiałem kupić sobie coś do picia.

-Nie mogę się doczekać. Wiesz jaki on ma wspaniały głos. - westchnął przyjaciel.

-Tae słyszałem to z milion razy. To jest nudne. - kupiłem sobie sok. - Wieź jak ci się podoba to mu powiedz.

-Ej ty też taki jesteś.

-Ja? - zaskoczony spytałem idąc z nim w stronę sali.

-Tak. A kto pieprzy o Kai 24 na dobę. Nawet przez sen. Ah Kai. - szturchałem go ramie. Czułem jak moje policzki płona zwłaszcza gdy zobaczyłem go stojącego naprzeciwko.

-Hej Jimin. - powiedział z idealnym uśmiechem.

-Cześć Jongin. - powiedziałem trochę nie śmiale.

-Ja idę pod sale. - chciał się zmyć Tae by mnie z nim zostawić.

-Zaczekaj Taehyung. Chciał bym was zaprosić na imprezę w te sobotę. Co wy na to?

-Oczywiście się zgadzamy. - szturchnął mnie nagle niechcący V w rękę, w której trzymałem sok pomarańczowy. Wylałem go na Kai, a zwłaszcza na jego rozporek. - O kurde przepraszam.

-Taehung. Trzymaj. - dałem mu sok i wyciągnąłem z plecaka chusteczki. - Przepraszam Kai. - zacząłem to ścierać z jego rozporka.

Pov. Jeon Jeongguk

-Widziałeś, jak zarumienił się blondynek. - spytałem Yoongiego pakując książki do torby.

-Trudno nie było zaważyć. Jego kolego jak mu jest?

-Mieszkasz z nim i nie pamiętasz jego imienia. - pirytowy spojrzałem na chłopaka.

-Nie ważne wiesz o kogo chodzi. Jest jak wrzut na tyłku. - parsknął zakładając ręce na klatce.

-Ma na imię Taehyung i możesz z nim zrobić tak jak z resztą chłopców takich jak on. - wyszliśmy ostatni z sali.

-Przelecieć go? On mi się nie podoba. Nie jest w moim typie. Po za tym jest trochę inny.

-To znaczy?

-Owszem próbuje mnie poderwać i to widzę, ale on potrafi spytać się mnie jak się czuje, czy nie potrzebuje jego pomocy. - wybuchłem śmiechem. - Co się śmiejesz, kiedy ostatni raz spytałeś, jak się czuje?

-Jak się czujesz Yoongi?

-Chuj ci do tego.

-I zawsze ta sam odpowiedzi. Dla tego nie pytam się ciebie o takie rzeczy. - gdy byliśmy blisko klasy zobaczyłem mojego Jiminka. Tak słodko wygląda w szkolnym mundurku. Idealnie by wyglądał w spódniczce.

-Dobra masz racje. - i zobaczyłem nagle coś czego w życiu by nie pomyślał, że zobaczę.

-Japierdole. - powiedziałem wściekły zaciskając ręce w pięść. Taki kurwa prawiczek, że na środku korytarza dotyka faceta po kroczu. Szykuj się Park Jimin dziś już nie uwierzę w twoje kłamstwa. 

***

Obiecałam i jest. Postaram się teraz wstawiać częściej rozdziały.

Jak się podobało?

Jesteś Tylko Mój/ 𝐉𝐢𝐤𝐨𝐨𝐤 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz