-Draco!-krzyknęłam do mojego brata ktury czytał książkę. - Co jest Vivi-spytał. Zobaczył że płaczę i mnie przytulił. -Ciii... Wszystko będzie dobrze co się stało- szeptał mi do ucha. - U nas w domu jest Voldemort. Zaprosił mnie na zebranie śmierciożerców, Draco ja będę miała mroczny Znak! - krzyknęłam wtulając się w niego. Moje włosy zrobiły się granatowe (tak jest metamorfomagiem)
Magia czasu spotkanie śmierciożerców.
Szłam z Draco na spotkanie śmierciożerców. Oczywiście każdy wiedział że będę miała mroczny Znak. Usiedliśmy do stołu w pokoju do planowania wojen itp. usiadłam obok Draco i cioci Belli. Ciocia razem z Draco dodawała mi otuchy. W końcu czarny Pan przemówił. - Dziś zostanie przyjęta nowa śmierciożerczyni! - ryknoł Voldemort. Wszędzie było słychać szepty. Byłam bardzo nieswoja, po chwili znowu usłyszałam głos Voldemorta. - Zapraszam do mnie Vivianne Malfoy. - Przybrałam obojętną maskę podeszłam do czarnego Pana. Wykonała test krwi. Voldemort był zdziwiony, lecz już po chwili miałam mroczny Znak. Wruciłam na swoje miejsce, pan coś tam gadał o planach przejęcia szkoły. Nie obchodziło mnie to do czasu gdy czarny Pan powiedział że mam zabić Dumbledor'a. Nie no ku*** świetnie. Mam starego dropsa zabić. Wkur*** się zaraz na tych dupków (czyt. Lucjusza i Voldzia). W piz** z tym. W tym momęcie moje włosy zrobiły się krwisto czerwone tak jak oczy. Nagle spojrzałam na ojca i włosy zaczęły mu się palić. Przynajmniej jak baba nie będzie wyglądał. Voldemort patrzył na mnie z ciekawością i zakończył zebranie. - Vivian, zaczekaj chce z tobą pomuwić. - powiedział Voldemort.
~~~~~~~
Mam nadzieję że się podobało jest tutaj 251 słów.