|wine party| Dionizos

508 39 41
                                    

Nie jestem osobą, która chodzi na imprezy. Ogólnie nie lubię wychodzić z domu. Jeżeli ten shot będzie słaby, to wybaczcie, ale nie mam doświadczenia w imprezowaniu.

Nigdy nie skupiałam się nad postacią Dionizosa, musiałam aż sięgnąć do mojego spisu mitologicznego, który wyrzuciłam po przeczytaniu fragmentu, w którym napisano, że Apollo kochał Hiacynta, ale byli przyjaciółmi, tak samo jak Patroklos to serdeczny przyjaciel Achillesa.

One shot dedykowany FannyBrawne99

***
Hałas i chaos. Te dwie rzeczy otaczały mnie z każdej strony. No może nie każdej, bo barman wydawał się całkiem normalny, jeżeli pominiemy różki wystające z jego czupryny i kozie kopytka. Mimo to był bardzo skupiony na swojej pracy i wypełniał ją z wielką starannością.

Sama tak zwana tawerna bardziej przypominała klub nocny. Efekt taki dawały fioletowe światła ledowe, ludzie obściskujący się po kątach i pokoje na górze.

Nie wiem jak, ale Hermes przekonał mnie żeby iść na imprezę. Obiecywał, że będzie fajnie, a sam teraz gdzieś znikł. Powiedział, że idzie tylko na chwilę i zaraz wróci. Najwidoczniej nie można wierzyć w jego słowa, co powinnam wiedzieć już od początku 3-letniej przyjaźni.

Moja pusta szklanka po wodzie zataczała koła wokół mojego palca. Myślałam o ucieczce z tego miejsca i to już w niedalekiej przyszłości. Przez zamyślenie prawie spadła z blatu i w ostatniej chwili ktoś ją złapał.

Ktoś, kogo wcześniej nie było obok mnie. Zakłopotany chłopak złapał ją w obie ręce i odłożył delikatnie na blacie. Satyr barman rzucił mi mordercze spojrzenie, jakby skorupa była jego dzieckiem, którego życie właśnie zostało narażone.

-Musisz trochę bardziej uważać, Anatolios traktuje poważnie każdą zbitą szklankę. -zwrócił się do mnie nieznajomy

Przejrzałam się mu bliżej. Gdyby nie fakt, że jego rozpięta o 3 guziki od góry, kolorowa koszula z neonowo różowymi i niebieskimi delfinami miała kilka plam po winie, a on sam pachniał winogronami, to pomyślałabym, że to zwykły po prostu ponadprzeciętnej urody chłopak, który jakimś cudem znalazł się na imprezie w środku lasu. To znaczy, z lasu i samej "tawerny" można było szybko znaleźć się na pobliskiej plaży, ale to taki tam szczegół. Mężczyzna siedzący obok mnie musiał być Dionizosem, nie ma innej opcji.

Szybko rozejrzał się po tłumie osób tańczących na parkiecie. Fioletowymi oczami wrócił do mnie, a jego uśmiech przekształcił się w prostą linię.

-Nie tańczysz? Coś się stało? -spytał i wyglądał na prawdziwie zmartwionego- Tutaj każdy się bawi. Jak nie tańczy to podpija. Prawda, Anatolios?

Anatolios tylko spojrzał spod byka w naszą stronę i wrócił do wycierania kufli.

-Nie mam nastroju na tańce. -wzruszyłam ramionami

Dionizos machnął na satyra ręką, a ten szybko podał mu lampkę z czerwonym winem. Oparł się łokciem o blat, a przez to, że znajdował się on dosyć daleko od krzeseł barowych to praktycznie leżał na nim.

Dziwiło mnie, że impreza zaczęła się podobno o 17, sami z bogiem złodziei przyszliśmy dużo później, mimo to o 22 Dionizos dalej był w stanie przypominający trzeźwość. Z wielu historii i mitów spodziewałam się czegoś innego.

-A zrobiłabyś wyjątek i zatańczyłabyś ze mną? -uśmiechnął się delikatnie

Satyr barman postawił obok mnie porcje wina dla mnie. W tym czasie szklanka Dionizosa prawie opustoszała.

-Miałam iść, ale jedną piosenkę mogę przetańczyć.

Na twarzy boga wina zagościł szeroki, szczery uśmiech. Przyklasnął delikatnie i wyciągnął do mnie rękę.

-No to wspaniale!

Położyłam swoją dłoń w jego. Była o wiele większa, tak z dwa razy. Zamiast złapać normalnie, za całą dłoń, splótł nasze palce i tak już trzymał. Taniec z Dionizosem był o dziwo wspaniały. Nie szarpał, nie deptał po palcach, ani nie obracał mną nadmiernie. Idealny partner do zabrania na wesele u cioci Krysi, żeby pokazać się z udawanie dobrej strony i udawać, że masz pełną kontrolę nad swoim życiem, ale to tylko w aspekcie tańca. Bałabym się, co mogłoby dziać się podczas dalszej części imprezy.

Po skończonej piosence ujął mnie delikatnie za dłoń, pocałował ją i ukłonił się.

-Dziękuję za taniec. Może przekonam cię... -szukał imienia

-(Y/n)

-Więc (Y/n), co powiesz na kolejny taniec? Zrozumiem, jeżeli chcesz już iść. -dodał szybko

Uśmiechnęłam się do niego i pokiwałam głową na 'tak'. W jego oczach było widać nieudawaną radość.

I tak jedna piosenka zamieniła się w cztery, a cztery w dziesięć. W między czasie dużo rozmawialiśmy, dopóki starczyło nam tchu. Finalnie zmęczyłam się, a Dio zaproponował wyjście na plażę, aby trochę uspokoić oddech i skołatane serca od wysiłku.

Ze zdjętymi butami i nogami w wodzie usiadłam na brzegu. Przez chwilę byłam sama, bo bóg wina podobno miał coś do załatwienia z barmanem.

Wsłuchiwałam się w muzykę z tawerny, która przegrywała w tle. Dosyć ciekawe połączenie, noc na plaży, z lasem za sobą i dziką imprezą w tle. Spokój przerwały szybkie kroki. Zimne dłonie zakryły moje oczy. Hermes.

-I jak tam? Mówiłem ci że będzie fajnie. -uśmiechnął się w charakterystycznym dla niego stylu - łobuzerskim

-Fajnie?! Zostawiłeś mnie samą w jakiejś taniej imprezowni!

-Taniej? Pff... Nie doceniasz mojego poświęcenia. Wiesz ile ja musiałem przekonywać ciebie, zrzędzącą cały czas? A ile dałem żeby umówić cię z winogroniarzem? Kobieto, więcej luzu.

No chyba mu zaraz walnę.

-Umówić... No chyba ci rozum odjęło i to tak mocno.

-Musiałaś mu się spodobać, bo mi powiedział, że raz może zatańczyć, ale nie będzie grał w moje gierki. Ups. Ale musisz przyznać, jestem lepszy niż Eros, ha!

Czekałam aż Eros to usłyszy i mu coś zrobi. Ewentualnie sama mogę w niego strzelić.

Po chwili Hermes zniknął tak samo, jak wcześniej tego dnia. A raczej już tamtego. Znów usłyszałam kroki, tym razem był to Dionizos. Przyniósł dwa koce, przekąski i o wow, wino. Muszę przyznać, że całkiem miło rozmawia się z nim o teatrze czy książkach romansowych.

Około 3 rano moja głowa oparła się lekko o ramię Dionizosa, a powieki same opadły.

*****
Pisząc to chyba sam Dio zesłał na mnie coś, bo zaczynałam szaleć.

Następna będzie Afrodyta.

Kto po bogini miłości?

𝖌𝖗𝖊𝖊𝖐 𝖒𝖞𝖙𝖍𝖔𝖑𝖔𝖌𝖞 𝖝 𝖗𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗 𝖔𝖓𝖊𝖘𝖍𝖔𝖙𝖘Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz