Ciemność zawsze obecna przy wizjach tym razem była znacznie silniejsza. Mroczna i zimna dosłownie rozorywała mnie od środka gdy próbowałam złapać oddech. Leżałam na ziemi, chłodna nocna ściółki w jakimś lesie, cholera wie gdzie. Ciężar na płucach i mocy bol mięśni nie pozwalał mi zorientować się lepiej w przestrzeni. Mimo to doskonale wiedziałam już co zobaczę podnosząc wzrok. Nie miałam szans, nie przez brak oddechu czy ból. Nie wygram z czystej zasady hierarchii. Jak ja kurwa nie cierpię hierarchii.
Chłód zdawał się szczypać moją skórę i mocno spowalniał moje próby wyswobodzenia się z jego ucisku. Jakby to coś kurwa dało.
Głośny oddech, cichy warkot i kroki powoli zbliżającego się do mnie wilka. Nie widziałam go, ale wyobraźnia wystarczyła mi by strach się nasilił, zadudniło mi w uszach, płuca boleśnie przypominały że gdyby nie uścisk oddech również by znacznie przyspieszył . Powoli kończyło mi się powietrze, powoli... boleśnie. Co to jest ? Przyszłość? Przeszłość? Kurwa ! Powoli strach zmieniał się w złość. Czemu ja nigdy nic nie wiem?!
-Śmieszne małe szczenię...
Znieruchomiałam słysząc znajomy glos.
-Bezwładna.
Kurwa
-Słaba.
Dźwięk kroków nasilił się co kompletnie przyćmiło złość znowu zastępując bo strachem. Czego ode mnie chce?
-Taka... łatwa...
Dreszcz boleśnie poruszył moim ciałem gdy szept mężczyzny uzmysłowił mi jak blisko się znajduje. I wtedy wszystko ustąpiło. Wszystko co trzymało mnie sztywno na ziemi zniknęło. Podniosłam się energicznie chcąc cofnąć się jak najdalej, ale chłód znowu zatrzymał mnie w miejscu a ja stanęłam twarzą w twarz z właścicielem nawiedzających mnie w snach czerwonych ślepi.
Uśmiechał się. A mnie paraliżował strach.
-Hej mała, pamiętasz mnie? Twój tata dużo mi o tobie opowiada.
Z mojego gardła wydobyło się warczenie, znacznie głośniejsze niż to które wydałam z siebie wczoraj. Znacznie... silniejsze.
-pamiętasz... dobrze... zapamiętałaś więc pewnie że nie toleruje nieposłuszeństwa.
Cofnęłam się o krok i wtedy zrozumiałam że to nie ja steruję moimi ruchami. A to nie jest przyszłość czy wizja poprzedniego życia a wspomnienie. Byłam niższa, znacznie niższa. Alfa kucał by po chwili gdy zorientowałam się co się dzieje podnieść się i zaznaczyć jak bardzo jest kurwa wysoki. Przewyższał mnie przynajmniej dwukrotnie.
Chciałam zrobić kolejny krok w tył ale powstrzymałam się wiedząc że wtedy pokaże że mnie to ruszyło. Znaczy ja z przeszłości tak zrobiła, znacznie młodsza ja.
- Tata nie chce bym z panem rozmawiała.
Podniosłam wzrok by spojrzeć na jego twarz i po raz pierwszy mogłam przyjrzeć się człowiekowi który mnie nękał. Wyraźne rysy twarzy, kwadratowa, mocna szczęka i głęboki aczkolwiek ostry wzrok ludzkich oczu z piwnymi tęczówkami. Krótko ścięte włosy na głowie delikatnie zaczesane do tyłu dodatkowo zdawały się nadawać mu powagi. Jakby wielkie bary i wzrost nie wystarczyły.
Młodsza ja długo wytrzymała wzrok alfy ale nie pokonała go. Cofnęła się i spuściła spojrzenie płytko oddychając jakby to co się wydarzyło było dla niej ciężkie ale nie było końcem jej możliwości. Czy naprawdę posiadam aż taką siłę?
-Dobra próba kruszynko.
Poczułam jak zaciskam pięści, zdawałam się czekać na słowa alfy ale to ja przerwałam ciszę.
CZYTASZ
Naoku
WerewolfKażdy ma jakieś życie, ma swoją historie. Czy sami piszemy sobie scenariusz? Czy może wszystko jest już zaplanowane? Co jeśli ktoś pozwolił ci żyć tylko dlatego że cię potrzebował? Będziesz robić to co przystało i grzecznie zagrasz swoją rolę w tym...