POV.Julka
Właśnie przyjechałam do mieszkania które dziele z Lexy. Cieszę się, że mieszkam bez rodziców tylko z moją najlepszą przyjaciółką. Boję się tylko czy klasa nas zaakceptuje, ale nie ma się co martwić na zapas. Ogólnie mieszkamy w centrum Warszawy i blisko mamy szkołę co jest plusem, ale niestety są tez minusy jednym z nich jest to, że mieszkanie jest bardzo drogie i do tego nie wielkie.
POV.Lexy
I'm very happy, because mieszkam with my best friend. Niestety tomorrow we go to school. Dobra Lexy opanuj emocje. Rozpakuje się i pójdę spać.
Kolejny dzień
POV.Julki
Dzisiaj wstałam dość wcześnie i odrazu obudziłam Lexy. Było to ciężkie zadanie, ale się udało. Zjadłam swoje ukochane płatki cini minis, a potem się ubrałam. Wyglądałam tak:
Poszłyśmy z Lexy na to głupie rozpoczęcie roku szkolnego. Spytaliśmy pierwszej lepszej osoby gdzie znajduje się to całe zamieszanie. Szybko pobiegliśmy w skazane miejsce, bo byłyśmy już spóźnione. Patrzyłam godzinę na telefonie i nagle wpadłam na bardzo przystojnego szatyna. Kurde to jest jeden z tak zwanych popularsów. Oh nienawidzę takich typków.K-Kacper
J-JulkaK- Ej mała uważaj jak łazisz.- nienawidzę jak ktoś mówi do mnie ,,mała,,
J- Mała to jest twoja pała, a teraz nara bo się spieszę.
K- A chcesz się przekonać czy taka mała?
J- Niestety nie mam ze sobą mikroskopu.- Szybko biegłam z Lexy na sale gimnastyczną.Przyszliśmy na sale, akurat wszyscy zbierali się do wyjścia. Byłam zła, przez tego debila nic nie wiem. Muszę znaleźć klasę do której udali się rówieśnicy. Bałam się jednak wyjść z sali, bo nie chciałam znowu zacząć gównianej rozmowy z tym skurwielem. Uchyliłam lekko drzwi. Wyjrzałam, a tam pusto. Uff... zaczęłam iść pewnym krokiem.
L- Dżulia muszę go to the toilet. One minut please.
J- Ok, ale szybko Lexy.Jak myślicie co się stanie później?
Podobał wam się ten rozdział?