2

726 60 10
                                    

Nigdy nie miałam przyjaciół, ale nigdy też nad tym nie ubolewałam. Było mi to nawet na rękę, ponieważ za nikim nie musiałam tęsknić. Moi rodzice zginęli gdy miałam 10 lat, bardzo to przeżyłam... Po tym zamieszkałam z zaprzyjaźnioną starszą panią. Znała mnie oraz rodziców, więc z chęcią mnie do siebie przyjęła jak i też współczuła. Po kilku latach ona też odeszła lecz mimo że byłyśmy przywiązane nie przeżyłam tego jakoś bardzo. Po tych wydarzeniach stałam się oschła dla wszystkich lecz kiedy widzę że ktoś potrzebuje pomocy wiem że nie mogę stać bezczynnie.

Gdy wróciłam do "domu" zjadłam jakiś posiłek i poszłam popatrzeć na gwiazdy. Kochałam to robić, w dodatku nie musiałam się wysilać żeby zabić jakiegoś tytana który by mi w tym przeszkodził.
Zamknęłam oczy i położyłam się na trawie, słuchałam tej pięknej ciszy.
Ale coś mi przeszkodziło w tym odpoczynku. Albowiem myśl o tym że Zwiadowcy mogą na jakiś dłuższy czas nie wyjeżdżać za mury i nie będę mogła zabierać gazu od ludzi którzy polegli w walce. ( mam takie xD Że po 7 latach się skapneła no ale ciii) Uświadomiłam sobie że wtedy byłabym  zmuszona wrócić do miasta.
Gwałtownie powróciłam do siedzenia i zaczęłam rozmyślań nad planem jakby takie wydarzenie mogło mieć miejsce.
Jak tam wrócę i mnie zauważą to na pewno wezmą mnie do sądu, no ale jednocześnie mogę wejść tam nie zauważalnie i zabrać potrzebne mi rzeczy, tylko wtedy powrót tutaj byłby bez sensu. Musiałabym tam zostać...

Westchnełam, oparłam się rękami i popatrzyła na świecące niebo. Ciekawe jakby zwiadowcy zareagowali na to że skowronek jest tą umarłą dziewczyną sprzed 7 lat.

Zaśmialam się sama na tą myśl.

Wstałam i poszłam się położyć. Muszę mieć na jutro wystarczająco siły na nowe wyzwania.

~~~~~~~
O sziit dobra jakoś napisałam tą 2 część. Mam nadzieję że opowiadanie w miarę się podoba 😂
Do następnego!

--ℙ𝕤𝕖𝕦𝕕𝕠𝕟𝕚𝕞 " 𝕊𝕜𝕠𝕨𝕣𝕠𝕟𝕖𝕜"-- Levi X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz