Rozdział V

478 35 42
                                    

Stała zszokowana w progu, a ja czułem się jakby ktoś chciał mnie zabić. Popatrzyła na mnie zabójczym wzrokiem lecz mi tylko zbierało się na łzy. Filip przytulił mnie i powiedział - przepraszam że nie uprzedziłem, Filip jestem dowidzenia, pa słonko - i wyszedł. Teraz jedyne co mogło mnie uratować to śmierć. Matka trzasnęła drzwiami i zaczęła swoje - kim on jest i co robił u nas w domu - mówiła to jeszcze bardziej surowo niż zwykle więc bałem się jak nigdy - t...to był - podeszła bliżej mnie
- no kto to był i dlaczego się z nim całowałeś -
- to mój chłopak okej -
- masz szlaban do 18 urodzin bez odwołania - i wyszła zabierając mój telefon który leżał na biurku. Później wyłączyła internet i zabroniła mi wychodzenia z domu. Mój świat się posypał, brak kontaktu z Filipem, brak kontaktu z innymi. Podszedłem do drzwi które zamknąłem na klucz, a następnie położyłem się na łóżku i zacząłem płakać. Godzinę później Dagmara zaczęła pukać do moich drzwi, otworzyłem jej i odrazu zamknąłem.
-co chciałaś -
-żebyś nie płakał -
-nic nie poradzisz -
-a co się stało -
-i tak nie zrozumiesz -
-ej bo powiem mamie że nie chcesz się ze mną bawić -
-no dobra powiem, mam szlaban bo mam chłopaka i tyle -
-jak to chłopaka -
-a widzisz tak niedawno mówiłaś że nie mogę dziewczyny znaleźć to masz -
-Krystian ty masz tylko 17 lat -
-no i co z tego, ja go kocham i nic na to nie poradzę, miłość nie wybiera -
-żebym ja twoja 6 letnia siostra musiała ci mówić co masz robić, jeśli naprawdę go kochasz zrobisz dla niego wszystko -
-może masz rację -
-bracie ja już mam plan -

PO OMÓWIENIU PLANU

Plan Dagi to złoto, teraz tylko wcielić go w życie. - to zaczynamy - powiedziała i poszła do salonu. Chwilę później słyszałem jak wracała z moim telefonem
________________________
Jakby was interesowało a zapewne tak jest plan był taki:
Dagmara pójdzie do mamy i poprosi ją o telefon Nexe bo będzie chciała bajki na jutubie se obejrzeć ale tak naprawdę da ten telefon Krystianowi i on umówi się z Yoshim żeby przyszedł pod szkołę po niego odprowadzić go do domu i ustalić co i jak. 🙃👍
_______________________________

Pierwsze co zrobiłem napisałem do Filipa. Odpisał praktycznie odrazu. Udało się ustalić żeby przyszedł po mnie po szkole. Cieszyłem się jak głupi ale miałem dług wdzięczności u Dagi. Oddałem jej telefon a następnie udałem się spać//godzina 22 btw//. Chcąc nie chcąc rano wstałem o 6//2 godziny przed szkołą//i zamiast myśleć o szkole jako o nauce, myślałem o szkole jako o tym co zrobić z sytuacją ze wczoraj. Niby klasa z której najwięcej osób wtedy tam było jechała dziś na wycieczkę ale z mojej było z 10 osób. Lekcji też niby nie było dużo //5// ale ja i tak nie chciałem aby ktokolwiek mnie wyśmiał. Może nie pójdę do szkoły, matka się nie zgodzi. Waksy, matka wydrze mordę. Pozostało mi jakoś z tym żyć. Meh.

W SZKOLE

Nikt dziś się nie nie śmiał gdy mnie widział, czułem się jak najgorsza osoba w szkole. A może nawet nią byłem. Na wfie prawie się popłakałem gdy to krzyczeli cytuję "no dawaj jak się będziesz tak niezgrabnie ruszał twój Filipek cię rzuci" i inne takie. Przed informatyką 2 starszych kolesi pobiło mnie przez co cały chodziłem obolały. Na matematyce już nie wytrzymałem gdy darli się "Jak można w ogóle zakochać się w chłopaku gdy tyle dziewczyn się do ciebie klei, to przecież żałosne" krzyknąłem przed klasą i Panią - wy nie wiecie co to miłość, tolerancja najwyraźniej też nie wchodzi w grę więc zamknijcie pyski bo gdybyście byli w takiej sytuacji jak ja jakbyście się czuli -  wybiegłem z klasy i zamknąłem się w toalecie ciągle płacząc. Nauczyciel wybiegł za mną, zapukał i chciał rozmawiać - Krystian wyjdź chce porozmawiać - wyszłem cały zapłakany
-nie mam o czym -
-może zadzwonimy do kogoś ci bliskiego na przykład rodziny -
-nie, moja matka mnie nienawidzi, ojciec wyjechał, dalszą rodzina mieszka w innych miastach, został mi tylko Filip -
-może on dałby radę cię pocieszyć -
-wystarczyłoby żeby mnie złapał za rękę, przytulił, cokolwiek, tylko on proszę -
-to podaj mi jego numer to zadzwonimy -
-××××××××× znam na pamięć -
-dobrze - zadzwonił i kazał mu przyjechać do szkoły po mnie. Po około 10 minutach już był na miejscu. Wtuliłem się w niego odrazu gdy go ujrzałem. Niby zostały mi jeszcze 2 lekcje ale pan pozwolił mi iść do domu. Pocałowałem go jeszcze przed szkołą a następnie poszliśmy do domu. Po drodze wyjaśniłem mu kto do niego dzwonił i po co. Stwierdziłem już że mam depresje i on jest moją radością życia.

THANK YOU NEXT[YxN] /zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz