Pobiegłam wydeptaną, wąską ścieżką w głąb lasu, gorączkowo zastanawiając się co powinnam zrobić. Wokół było ciemno, a ja nie miałam pojęcia dokąd pobiegła Petunia. Przemierzyłam kilka metrów, po czym zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie mam pewności czy dziewczyna w ogóle wybrała ścieżkę, czy też może zapuściła się gdzieś na przełaj, w sam środek lasu. Byłam wściekła na siebie, że dopuściłam do takiej sytuacji, bo nawet jeśli nie dopadnie jej wilkołak, to z całą pewnością zabłądzi, a ja również nie miałam dobrej orientacji w lasach – zwłaszcza w nocy. W każdej chwili mogłam teleportować się do domu, a Petunia niestety nie miała tego przywileju. Teleportowałam się kilka metrów dalej, potem znowu i znowu. Nigdzie nie było ani śladu żywego ducha, oczywiście nie licząc sów, nietoperzy i cholera wie jakich jeszcze dzikich i być może groźnych stworzeń. Zapaliłam różdżkę, żeby czuć się bardziej pewnie, chociaż nie byłam wcale przekonana czy to dobry pomysł, w końcu światło mogła na mnie ściągnąć niebezpieczeństwo. Nawet nie znałam żadnego zaklęcia, które pomogło by mi znaleźć mugolkę i chyba po raz pierwszy w życiu poczułam się naprawdę bezradna. Szłam przed siebie, analizując w myślach jak daleko mogła zapuścić się dziewczyna, albo co gorsza mój kuzyn z Jamesem i przemieniającym się w wilkołaka Remusem. Uznałam, że jedyne co mi zostało to siąść na jakimś ściętym pniu i nasłuchiwać. Tego również niemal natychmiast pożałowałam, bo momentalnie znalazło się koło mnie stado komarów. Z wściekłości i bezsilności zaczęłam rzucać na nie zaklęcie uśmiercające, co z resztą nie było trudne, bo same pchały się do mojej różdżki w kierunku światła. Siedziałam tak, sama nie wiem ile, bo straciłam poczucie czasu i nasłuchiwałam. Las był pełen różnego rodzaju dźwięków, ale żaden z nich nie przypominał odgłosów wydawanych przez człowieka. Chwile mijały bezlitośnie, a ja zastanawiałam się jaki jest sens w byciu czarownicą, jeśli nawet nie jestem w stanie znaleźć w lesie zagubionej dziewczyny, kiedy nagle gdzieś w oddali usłyszałam coś jakby skomlenie psa. Podniosłam się z miejsca, pomyślałam że to musiał być Syriusz i rzuciłam się biegiem w głąb lasu, z którego dochodził ten odgłos. Biegłam przed siebie, potykając się co chwilę o jakieś wystające gałęzie, aż zatrzymałam się na skraju jakiejś leśnej polany. Zastanawiałam się, czy powinnam iść dalej – polana była niewielka, ale wszystko było widać na niej jak na dłoni, a z moich wyliczeń wynikało że musiałam być już blisko. Układałam w głowie właśnie plan jak niepostrzeżenie dostać się na drugą stronę, kiedy nagle z przeciwległej strony, zza drzew wybiegła zdyszana i przerażona Petunia – ciągle pod postacią Fiony.
- Petunio, tutaj! – zawołałam do niej – Szybko, zabiorę nas do domu!
- Narcyzo! Nie dam rady, on zaraz mnie dogoni! – z przerażeniem zorientowałam się, że może ze trzy metry za mugolką z lasu wybiegł wilkołak. Uparcie ją gonił i wiele wskazywało na to, że jest szybszy. Nie mogłam pozwolić na to żeby ją dopadł, niewiele myśląc teleportowałam się tuż pomiędzy Lupinem a Petunią, zamierzałam ją chwycić i zabrać do domu, ale niestety źle wymierzyłam odległość, gdyż oboje byli w ciągłym ruchu i dziewczyna tylko potknęła się i przewróciła przestraszona trzaskiem teleportacji. Ja miałam może minutę lub dwie zanim wilkołak znajdzie się tuż obok mnie. Widziałam, że daleko w tyle biegną pod postacią psa i jelenia Syriusz i James, ale wiedziałam że nie mają szans, żeby zdążyć. Niewiele myśląc rzuciłam na wilkołaka zaklęcie Cruciatus, żeby chociaż na chwilę go powstrzymać. Stwór zaczął wić się boleśnie na ziemi, ale miałam wrażenie, że zaklęcie nie działa na niego równie silnie co na człowieka. Musiałam podjąć jakieś działanie. Chociaż wiedziałam, że Syriusz z całą pewnością widzi mnie swoim psim wzrokiem, to nie byłam w stanie utrzymać zaklęcia i jednocześnie ratować Petunii, która przerażona uciekała dalej i była już prawie na skraju polanki. Tylko jedno rozwiązanie przyszło mi do głowy, jak zawsze skuteczne.

CZYTASZ
Podwójne życie Narcyzy Black
FanfictionWszyscy wiedzą jak skończyła się Historia Narcyzy, jednak nikt z nas nie wie jak to wszystko naprawdę się zaczęło. Opowiadanie rozpoczyna się w momencie kiedy Narcyza Black kończy szkołę i niespodziewanie zostaje wciągnięta przez swoją siostrę Bllat...