Hej, Kim.
Miałem wrócić tu jeszcze wczoraj, ale jakoś mi to nie wyszło. Zresztą jak wszystko, co ostatnio robię.
Nigdy nie czułem się tak bardzo samotny. To nie tak, że nie mam znajomych, jestem wyrzutkiem i nawet nie mam z kim porozmawiać. Mam. Ale czy chciałem? Doskonale przecież wiedziałem, że byli ze mną tylko i wyłącznie dla popularności.
Tak, śmiało mogę przyznać, że nie lubili mnie za to, kim byłem. Lubili, a wręcz adorowali mnie za to, co miałem i czym mogłem się z nimi podzielić. Byli strasznie fałszywi, żerując na ludzkim nieszczęściu, ale nie miałem nikogo innego.
Nikomu nie mogłem ufać. Bo skąd mogłem wiedzieć, czy, jeśli im się zwierzę, to na drugi dzień nie zobaczę zadziwiająco ciekawego wywiadu na mój temat?
Jedyną osobą, której naprawdę ufałem, była moja pani psycholog. Ale to smutne, że płaciłem jej za każdą rozmowę.
W rzeczywistości niby podziwiany przez tylu ludzi, a tak naprawdę byłem zupełnie sam.
Nie miałem nikogo.
CZYTASZ
diary | kim taehyung |
Fiksi PenggemarTaehyung chodzi do psychologa. Pewnego dnia dostaje od niego dziennik, w którym za zadanie ma pisać wszystko to, co czuje. Ma być to pewnego rodzaju terapia. Myślicie, że to pomoże?