POV. Sky
Jest poniedziałek ,godzina 6:00 z mojego snu wybudziło mnie walenie do drzwi. Z racji tego że Ana jest w pracy od godziny 5:00 , jest barmanką.
Zwlekam się z mojego ciepłego łóżeczka zakładam moje papucie.
- Już idę , co za ludzie..... Zaraz.- mówię gdy pukanie nie ustaje.
Otwieram drzwi , a tam moja mama z moją 5-letnią siostrzyczką Megan.
- Sky! Cesc! Patz ząb mi wypadł!
- mówi radośnie pomino 6-tej godziny. Megan bardzo teraz sepleni i jeszcze nie umie powiedzieć niektórych słów poprawnie.- Hejka Skarbie, tęskniłam!
- Ja tes!!
- Sky, Kochanie bardzo cię proszę zajmiesz się Megan dzisiaj i przez najbliższe cztery dni ? - mówi zmartwiona.
- Pewnie tylko musi ze mną iść do pracy ,ale szef na pewno się zgodzi- mówię spokojnie do mamy żeby się jeszcze bardziej nie stresowała.
- Matko! Dziękuje ci. Muszę lecieś do Miami w delegacje. W domu jest jeszcze Mason ,ale wisz jaki on jest nieodpowiedzialny.
Racja Mason jest bardzo nieodpowiedzialny pomimo 19 lat.
Jest to mój młodszy brat ,ostatnio jak został w domu zrobił imprezę i dosłownie wszystko było zniszczone.- A tata jest jeszcze w domu?
- Nie wczoraj wyjechał w trasę?- mój tata jest bokserem i wyjeżdża jak mama to mówi w ,,Trasy''.
- Dobra ja będę się zbierać, tu masz jej wszystkie potrzebne rzeczy, to ja zmykam, no chyba że chcesz jeszcze jakieś pieniądze?
- Nic mi nie trzeba
- Okey , Megan choć się pożegnać z mamą.
Mała pobiegła tuląc się naszej mamy
- Papa! Mamusiu! Bede gzecna!
- No papa Kochane!
I już nie było mamy, zdjęłam Megan kurteczkę i butki, założyłam małej jej papucie w pieski zawsze u mnie ma swoją swoją pare kapci!
- Dobra co chcesz zjeść na śniadanie bo powoli idziemy do mojej pracy!
- Ale Supel! Bede ci pomagać! A na śniadanko zawse co mi lobis!
Zawsze jak Megan u mnie jest robię jej kanapeczki w serduszka i koreczki z serkiem i kabanosów dla dzieci.
Po zjedzonym śniadaniu, zaczęłam się szykować do pracy.
Założyłam taki oto kompletMoje włosy zostawiłam rozmieszczone i lekko podkręciła.
Zrobiłam swój codziennej makijaż.
Ubrałam Megan w jej płaszczyk i czapeczkę co jej ostatnio kupiłam.
Schodzę z Megan do garaży i idziemy do auta. Zapinam małą w fotelik i jedziemy.Wysiadam z auta i odpinam Małą.
Ona wtula się w moją szyje i przytula. Nagan nie lubi dużej ilości ludzi a u mnie w firmie nie pracują wcale tak mało ludzi. Witam się z recepcjonistką i innymi pracownikami, patrzą najmie naprawdę dziwnie. MATKO LUDZIE mam tylko dziecko na rękach.Wchodzimy do firmowej kuchni zrobić mi kawę. Megan stawiam na ziemi ,a mała idzie usiąść na krzesło. Robię sobie tą kawę gdy czyje ręce na biodrach.
- Cześć Kochanie - Mówi Max i całuje mnie.
- FUJJ! Nie psy mnie. - piszczy Meg a ja się śmieje z jej reakcji.
- Sky nie mówiłaś że masz przynieść małego skrzata do pracy. - mówi spokojnie Max.
- Wiem ,ale mam przyprowadziła ją dzisiaj rano i zostaje u mnie na kilka dni.
- Nic nie szkodzi- Mówi z uśmiechem Max i podchodzi do Meg. - Cześć! Jestem Max jestem szefem i chłopakiem twojej siostry.- mówi przyjaźnie i wystawia do Megan rękę. Ona zamiast uściskać rękę ,przytula go. Max zdziwiony całym zajściem patrzy na mnie dziwiono i w końcu oddaje uścisk.
- Cesc Jestem Megan.
- Dobrze ,Megan. Będziesz dzisiaj grzeczna ,a ja z Sky zabierzemy ci na lody, zgoda?
- Tak - mówi podekscytowana Megan. Biorę ją na ręce i żegnam się z Maxem całusem w policzek. Idę do mojego biura ,postawiłam Megan na ziemi.
- Dobrze ja popracuje ,a ci dam kartki ,a krętki masz w plecaczku i narysujesz o tylko chcesz. Twój rysunek powieszę na mojej Bardzo Ważnej Tablicy, zgoda?
- Ocywisce zobacys rysunek będzie taki Duzu i Ladny - powiedziała wesoło ,pocałowałem ją w czoło i posadziłam na krześle po drugiej stronie biurka.
Po dwóch godzinach biorę Meg z rączkę i idziemy do Maxa dać mu papiery.
- Cesc mamy dla cebe papiery. baldzo wazne!
- Dziękuje i idziemy razem na lunch za godzinkę - oznajmia Max i przebija piątkę z Meg.
Wychodzimy z jego biurami i idziemy do mojego. Daje Megan herbatkę owocową o którą prosiła i siadamy przy biurku.
Słyszę pukanie do drzwi i w nich stoi Tomas.
- Cześć Kochanie
- Hej Tomas i nie mów tak do mnie.
- Ake dlaczego? A i zabieram cię na lunch.
- Nie mogę idę z Maxem i Megan.
- Jak mówię że idziesz ze mną to tak robisz.
Zaczęłam się szarpać a on mnie całować. Zobaczyłam że Meg nie ma pewnie poszła po Maxa.
POV Max
Wypełniam papiery a tu nagle do mojego gabinetu wbiega zapłakana Meg.
- Megan co się stało i gdzie Sky - mówię zmartwiony.
- Bo Sky zlobila mi herbatkę i wszedł jakiś pan. Zaczoł ją szarpac i psybueglam do cebe.
Gdy to mówi biorę ją be ręce i biegnę do biura Sky. A to co widzę krew mnie normalnie zalewa...
CDN..
@@@@@@@@@@@@@@@
Nie wiem dlaczego piszę tą książkę ,skoro nikt prawie tego nie czyta ,ale nudzi mi się w Ren czas wolnego!Życzę wam zdrowia i obiecuje że dzisiaj wieczorem albo w nocy napisze następny rodział!!
Pozdrawiam OLA!!!💜❤️💚💙
@@@@@@@@@@@@@@@
CZYTASZ
To nie ma znaczenia
RomanceOna - Sky 22-letnia asystentka w dużej firmie. Zawsze chciała założyć rodzine. Kocha swoją rodzine i przyjaciół. Nie leci na pieniądze. Na jej drodze stoi jej nowy szef Max. Ciekawe co z tego będzie. On- Max 25-letni Szef firmy w której Sky jest...