5. Współpraca?

2.4K 72 4
                                    

UWAGA ANKIETA!
Bardzo proszę dajcie mi znać w komentarzu, czy wolicie dłuższe rozdziały, ale prawdopodobnie trochę rzadziej, czy krótszy rozdział, ale możliwe, że częściej 🤔
Czasami krótszy rozdział potrafię napisać na one shotcie jak mam wenę, z dłuższymi bywa gorzej 🥺
Sama jestem zwolenniczką długich, ale tak jak mówię - różnie bywa 😂 Z góry dziękuje i życzę miłego czytanka! ❤️
___

Całą niedziele spędziłam w domu na oglądaniu filmików na youtubie, przeglądaniu ofert salonów samochodowych i ogólnie relaksowaniu się. Natomiast poniedziałek - jak zawsze - zaczął się pracą. Rano musiałam załatwić kilka spraw w urzędzie, w związku z zamykaniem działaności reklamowej. O 11 miałam wydanie na wypożyczenie Golfa R7 klientowi, a o 12 odbieram Suprę od Krzycha.
Miałam jeszcze jakieś pół godziny, a z tej racji, że mój Mustang stał na parkingu firmowym, bo przyjechałam Golfem, przeczekałam na stacji przy stoliku w strefie bistro.
O 12 na stację wjechała Supra a za nią żółty Mercedes Tromby. Wyszłam z lokalu, jak zawsze z teczką dokumentów w rękach.
- Witam pani Julio - powiedział Poczciwy wysiadając z Toyoty.
- Witam mojego ulubionego klienta.
- O już awansowałem na ulubionego? Po pierwszym wypożyczeniu? Kurcze, bardzo się cieszę - odrzekł i wyciągnął w moją stronę dłoń z kluczykami do samochodu.
- I jak? Zadowolony?
- Bardzo. Już mam ulubioną wypożyczalnie samochodów.
- Bardzo się cieszę - podałam mu długopis i dokument świadczący o zwrocie auta.
- A gdzie masz Pikachu? - zapytałam ze śmiechem, kiedy podpisywał dokument.
- Rozmawia przez telefon w samochodzie. Złapałem go w ostatniej chwili, bo spieszy się na nagrywki.
- Następnym razem daj znać jak nie będziesz miał jak wrócić, to cię odwiozę - zaproponowałam.
- Serio?
- Serio, serio - uśmiechnęłam się do chłopaka, a ten oddał mi teczkę z dokumentami i odwzajemnił gest.
- To napewno skorzystam. Aaa mam pytanie. Znasz może kogoś kto nadawałby się na asystenta albo asystentkę Karola? Dzisiaj udostępnił ogłoszenie i wrzucił relacje na Instagrama, także rozpoczęły się poszukiwania. Łukasz ledwo wyrabia i potrzebuje kogoś do pomocy. Na relacji Karola są opisane mniej więcej wymagania.
- Napewno obejrzę i dam ci znać, ale nic nie obiecuję. Nie znam w Krakowie za dużo osób.
- Jasne. Jakby co to wiesz gdzie się odezwać. Z góry dzięki za pomoc. Lecę, bo mnie Trombalski pobije. Narazie! - obdarował mnie uśmiechem, który odwzajemniłam i potruchtał do samochodu. Ja za to wsiadłam do Supry i ruszyłam w stronę firmowego parkingu. Na miejscu przesiadłam się do Mustanga, ale przed jazdą postanowiłam sprawdzić relacje Friza, odnośnie wymagań na nowego pracownika. W głowie próbowałam odszukać jakiejkolwiek osoby, z którą miałam styczność w Krakowie, która miała chociaż część potrzebnych kompetencji. Niestety bez skutku.
Wróciłam do domu i po zjedzeniu posiłku usiadłam do laptopa, w celu przejrzenia listy znajomych na Facebooku. Może jedna dziewczyna by się nadawała, ale z tego co pamiętałam zawsze się spóźniała wszędzie i z czymkolwiek co miała do zrobienia.
Po kilku godzinach poszukiwań poddałam się, bo musiałam zająć się jeszcze swoją pracą. O 21 postanowiłam zadzwonić do Krzycha. W tym celu napisałam do Buddy, aby przesłał mi jego numer. Po chwili czekałam na połączenie.
- Halo? - usłyszałam głos Kamila.
- Cześć, Julia z tej strony
- O, hej! Nie wiedziałem, że masz mój numer.
- Mam od Buddy. Ale nie o tym. Słuchaj, przejrzałam moich znajomych i niestety nie znam nikogo kto by się nadawał na takiego pracownika. No chyba, że ja - zażartowałam i sama do siebie się roześmiałam. Czekałam na tą samą reakcje w słuchawce, jednak jej nie było - Krzychu?
- Byłabyś w stanie pogodzić swój biznes oraz pomaganie Łukaszowi i Karolowi? - zamarłam. Te pytanie brzmiało naprawdę poważnie i nie było tam grama żartu.
- C-co? - zdałam sobie sprawę z powagi odrazu i zaczęłam analizować w głowie, jak mogłoby te pogodzenie wyglądać.
- Julia, pytam całkiem poważnie. Budda opowiadał mi co potrafisz i szczerze to byłaś pierwszą osobą, o której pomyślałem, kiedy Łukasz powiedział mi o tym stanowisku - po głosie można było się domyśleć, że mu naprawdę zależy na mojej odpowiedzi.
- Kurcze. Nie wiem co powiedzieć.
- Wiem, że prawie się nie znamy, ale zdążyłem zauważyć podczas naszych rozmów, że jesteś osobą godną zaufania, która nie bagatelizuje ważnych spraw. Swoją drogą, dzwoniąc teraz do mnie z informacją, że nie znalazłaś nikogo odpowiedniego na to stanowisko wśród swoich znajomych, jeszcze bardziej się wkopałaś. Poprosiłem cię o to zaledwie kilka godzin temu, a ty odrazu się zabrałaś za poszukiwania - zatkało mnie.
- Jest mi mega miło, że tak mówisz, ale musiałbym porozmawiać z Karolem i Łukaszem jak miałoby to wyglądać. Wypożyczalnia nie potrzebuje ciągłej uwagi, bo mam jednego pracownika, ale nie mogę też jej zlekceważyć - wytłumaczyłam.
- Wiem i nie odważyłbym się nawet do tego dopuścić. Jesteś w stanie jutro przyjechać do domu ekipy, żeby pogadać?
- Tak, jutro nie mam nic do załatwiania na mieście.
- Świetnie, to może być 12?
- Pewnie.
- Zaraz ci prześle adres i pójdę przekazać Łukiemu i Karolowi. Aa no i po spotkaniu też masz plany.
- Mam plany? - zaśmiałam się lekko.
- Obiad w towarzystwie ulubionego klienta - niemal widziałam jak się uśmiecha.
- W takim razie nie będę odwoływać takich planów. Do jutra panie Kamilu.
- Do jutra pani Julio - usłyszałam jego śmiech i dźwięk rozłączonego połączenia.

Wtorek 11:54

Widziałam już fragment domu, do którego zmierzałam. Wysłałam szybko wiadomość do Krzycha, że dojeżdżam, bo chłopak miał mi otworzył bramę. Chwile później wjeżdżałam już tyłem na posesję. Wysiadłam z samochodu i skierowałam się w stronę drzwi. Doskonale znałam to miejsce z filmików i nie docierało do mnie, że zaraz poznam ludzi, którzy sprawiają mi tyle radości. Mimo wszystko chciałam podejść do tego spotkania profesjonalnie i przede wszystkim złapać dobry kontakt z ludźmi, którym prawdopodobnie będę miała pomagać w wielu rzeczach.
- Cześć - otworzył mi drzwi uśmiechnięty od ucha do ucha Krzychu - Miło cię widzieć, wchodź - uśmiechnęłam się i po przekroczeniu progu delikatnie go przytuliłam.
- Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek wejdę do tego domu i to jeszcze na rozmowę o pracę - stwierdziłam.
- Nie ma za co - wyszczerzył się.
- Cześć, ty pewnie jesteś Julia - usłyszałam za Krzychem znany mi głos. Poczciwy się odsunął.
- Tak, cześć, miło cię poznać Łukasz - uścisnęliśmy sobie dłonie z uśmiechami na twarzach.
- Karol! - krzyknął na cały dom Wujek a ja prawie podskoczyłam ze strachu. Kamil odrazu wybuchnął śmiechem a zaraz zanim Łuki.
- Normalka, przywykniesz jeśli zostaniesz na dłużej - wyjaśnił ze łzami w oczach Krzychu.
Usiedliśmy przy tym słynnym stole. Zza rogu wyłonił się uśmiechnięty Friz w samych dresach i z roztrzepanymi włosami.
- Wybaczcie, montowałem film. Ty pewnie jesteś tą słynną Julią, o której wczoraj Krzychu nam naopowiadał - podaliśmy sobie dłonie i chłopak dosiadł się do stołu. Spojrzałam na Krzycha, który piorunował różowowłosego wzorkiem.
- Najwidoczniej - roześmiałam się.
- To może ja zacznę - powiedział Wujek. - Dużo już słyszeliśmy o tobie dobrych rzeczy i nie będę ukrywał, że zaufałem Krzychowi pod tym względem, więc jesteśmy zainteresowani współpracą z tobą. Jednak wiem, że prowadzisz też swoją firmę i nie chcielibyśmy ci w żaden sposób zaszkodzić. Gdybyś podjęła z nami pracę postaramy się nie ograniczać cię, jeśli będziesz miała do załatwienia jakieś sprawy. Jak będę w stanie, to również mogę ci z tym pomóc.

Rozmawialiśmy jakąś godzinę. Opowiedziałam chłopakom o swoim doświadczeniu i możliwościach, a oni wyjaśnili mi kwestie obowiązków, które mogłabym wykonywać. Większość była mi znana. Potrafię analizować rynek pod względem finansowym, ale niekoniecznie pod względem YouTube'a, statystyk i innych takich rzeczy, ale człowiek uczy się całe życie. Po rozmowie, wiedziałam, że podołam.
- Myślę, że wszystko omówiliśmy. Tak jak już mówiłem, bardzo chcielibyśmy cię w naszych szeregach. Teraz tylko pytanie, czy ty chcesz do nas dołączyć... - Karol skupił uwagę na mnie. Spojrzałam na Łukasza, który również patrzył na mnie z nadzieją i delikatnie pokiwał głową, aby zachęcić mnie do zgody.
- Teraz tak łatwo się mnie nie pozbędziecie - oznajmiłam, a na twarzach chłopaków pojawiły się szerokie uśmiechy.
- Witamy w ekipie - powiedzieli jednocześnie Karol i jego manager. A ja nie mogłam się już doczekać.

___
Tak właśnie prezentuje się robienie mojego zadania z rachunkowości XD jak Wam się podoba? 😂

MIŁOŚĆ W LEASING | PoczciwyKrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz