15. Rozliczenie

3K 126 48
                                    

Przymknęłam szklane drzwi, upewniając się, że nikt nas nie będzie słyszał. Odwróciłam się do bruneta i nogi mi zmiękły ze stresu. Nie wiedziałam jak zacząć.
- Przepraszam - wyręczył mnie. - Byłem głupi, że ją wybrałem. Mogłem nie odpuszczać i jakoś zmusić cię, żebyś odstawiła trochę pracę. Poddałem się bez walki i cholernie tego żałuję... - zamknęłam oczy i zmarszczyłam brwi. To co muszę mu powiedzieć jest bolesne dla naszej relacji, czy czegokolwiek co nas łączy.
- Kamil...
- Daj mi tylko szansę, a zrobię wszystko żeby to jakoś naprawić. Tylko błag...
- Przespałam się z Buddą - przerwałam mu.
- C-co? - myślał, że się przesłyszał.
- Za dużo wypiliśmy - czułam powstający węzeł w brzuchu. Byłam chyba bliska zawału.
Próbowałam doszukać się złości, gniewu, ale na marne. Gapił się na mnie bez jakichkolwiek emocji. Dopiero po chwili mogłam dostrzec nie gniew, a... Żal? Zawód?
- Nie chciałam, przepraszam - żałośnie wydusiłam i wbiegłam do domu. Porwałam kluczyki z samochodu, czując wszystkie pary oczu domowników na sobie.
- Hej, co się stało? - zerwał się z kanapy Karol. Zakryłam usta dłonią i zdławiłam płacz. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia.

Jechałam w dobrze znane mi już miejsce, licząc że pomoże mi to ochłonąć. Zatrzymałam samochód w tym samym miejscu, gdzie ostatnio stała Supra z mojej wypożyczalni. Widok przede mną sprawił, że kolejne słone łzy ośmieliły się spłynąć po policzku. Skrzywdziłam go, kiedy miało się już wszystko układać.
Mój telefon nieustannie wibrował od przychodzących połączeń i wiadomości. Na zmianę pojawiały się powiadomienia od wszystkich członków ekipy, z wyjątkiem Poczciwego.
- I na chuj ci był ten alkohol - powiedziałam do siebie pretensjonalnie i oparłam głowę o kierownicę.

Spacerowałam wokół samochodu, przyglądając się widokowi z różnych perspektyw. Burza emocji, która wciąż mi towarzyszyła rozgrzewała moje ciało, przez co nie czułam naprawdę już niskiej o tej porze temperatury. Było może koło 2 w nocy, a ja nie miałam siły, żeby zebrać się w sobie i wrócić do mieszkania. Jedno było pewne - muszę zrezygnować ze stanowiska asystentki Karola. Chociaż pewnie sam mnie wywali, kiedy Kamil powie mu co się stało. Przynajmniej skupie się na wypożyczalni i leasingu.

Uznałam, że dalsze rozmyślenia na temat tego co będzie dalej - są bezsensowne. Spojrzałam ostatni raz na Kraków, pocierając dłońmi o ramiona. Dopiero teraz odczuwałam chłód nocy, co znaczyło, że emocje chyba zaczęły opadać.
Wsiadłam do samochodu i miałam go uruchomić, ale w lusterku wewnętrznym oślepiło mnie światło lamp samochodowych. Pojazd zatrzymał się za mną, blokując mi wyjazd. Już zbierałam się, żeby ochrzanić blokującego, ale gdy światła samochodu zgasły - znieruchomiałam. W lusterku odbijał się Poczciwy. Wysiadł, a ja tym razem w bocznym lusterku obserwowałam, jak powolnym krokiem kieruje się w moją stronę. Stanął przed drzwiami. Bałam się spojrzeć w lewo, bo nie wiedziałam co zobaczę na jego twarzy. Zacisnęłam na moment pięści i szybko je rozluźniłam. Miejmy to za sobą. Otworzyłam drzwi i stanęłam przed chłopakiem, nie mając jeszcze odwagi na niego spojrzeć. Moje ciało zareagowało dreszczem na rosnący stres i chłód pogody.
- Spojrzysz na mnie w końcu? - momentalnie podniosłam głowę, na co jego kąciki ust delikatnie drgnęły.
- Co ty tu robisz? - zadałam najbardziej banalne pytanie jakie mogłam. Brawo. Brunet lekko się uśmiechnął.
- Obiecałem sobie, że już nie odpuszczę - nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. - Magda to była ogromna pomyłka. Przepraszam, że pozwoliłem na takie potraktowanie cię przez nią. Źle zrobiłem, że się z nią przespałem i bardzo tego żałuję. Wiem, co czułaś kiedy się o tym dowiedziałaś, bo doświadczyłem dzisiaj tego samego. Zabolało, ale nie miałem prawa się wściekać. Jesteśmy kwita.
Analizowałam jego słowa i naprawdę czekałam, aż powie, że to żart i mam zejść mu z oczu. Tak się jednak nie stało.
- Jest jakaś szansa, że spróbujemy od nowa? - przerwał ciszę, bo wciąż nie byłam tego w stanie zrobić.
- Nadal chcesz się użerać z dziewczyną uzależnioną od pracy?
- A co mam innego zrobić, skoro jestem uzależniony od tej dziewczyny? - uśmiechnął się czule. Westchnęłam bezradnie. - Em... Pomyślałem, że gdybyś jeszcze się wahała... - w tym momencie podbiegł do drzwi pasażera swojego samochodu i wyjął jakąś kartkę. - To byłbym zainteresowany taką ofertą. Oczywiście możemy wprowadzić drobne zmiany - przeleciał wzrokiem po kartce i mi ją wręczył.

UMOWA LEASINGU

Zawarta w dniu .......................... pomiędzy:
Julią, reprezentantem Uniquerent Company, zwaną dalej finansującym,

a

Kamilem, reprezentantem Poczciwy Krzychu, zwanym dalej korzystającym.

Przedmiot umowy leasingu
Finansujący zobowiązuje się oddać do używania przedmioty leasingu, jakimi są: rozmowa, wspólny czas, bliskość, w ewentualnym przypadku samochód marki Ford Mustang (od czasu do czasu),

a

Korzystający zobowiązuje się dbać i wykorzystywać jak najlepiej przedmioty powierzone na okres od...................do.....................

Uśmiechnęłam się do kartki.
- Wiem, że nie ma tu nic o ubezpieczeniu, płatnościach i tych innych ważnych rzeczach, ale nie jestem zbyt wymagającym klientem. Biorę co dadzą - wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko.
- Chciałabym takiego klienta, z taką umową - wyznałam. Uśmiechnięty szeroko chłopak skrócił dystans między nami. Położył dłonie na mojej talii i oparł mnie o drzwi samochodu, nachylając się nade mną.
- Będziesz się znowu odwracać czy dasz się pocałować?
- Sprawdź - szepnęłam zalotnie.

___
Prima Aprilis! 😂
Nie mogłabym Was zostawić z takim końcem haha 😂
„Miłość w leasing" zakończone. Jest to moja pierwsza opublikowana książka, która mam nadzieję przypadła Wam do gustu ❤️
Dziękuje za wszystkie głosy i miłe komentarze 🥺
Liczę, że moja wena oraz motywacja tak szybko nie uciekną i może za niedługo pojawi się coś nowego 🤔

MIŁOŚĆ W LEASING | PoczciwyKrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz