Jego oczy były piękne. Mógłbym powiedzieć, że to kobalt, ale bym skłamał. Jego oczy były dwoma pochłaniającymi cała moją uwagę, czarnymi otworami. Każdy by stwierdził, że to nie możliwe. Może i tak, ale moja miłość rysowała swoją własną postać, która po czasie zmarła i ukazała prawdę.
Trudno
...
-Patrzysz, prawda?- cichy, ale odważny głos rozdarł poranną ciszę lasu.
Za głuchym pytaniem nastąpiło nieme cierpienie i ciężki oddech.
-Patrzysz...-lekko załamany i bardziej cichy stwierdził.
Chmury wolno wędrowały przyglądając się zdesperowanej postaci, stojącej po środku bezludnej, leśnej, zaczarowanej dróżki.
-Jasne, że patrzysz..zawsze myślałem,że to ja obserwuję, alę się myliłem.-rozbrzmiał smutny i ciężki śmiech.
-Owszem, że patrzysz..- pokręcił z niedowierzaniem głową, tak jakby chciał skarcić siebie samego, za owe pytania.
CZYTASZ
Pamiętnik bólu
FanfictionInfantylny sposób wypowiedzi, który dorośleje z biegiem czasu.. Z biegiem śmierci Czy dziecinne wyładowywanie uczuć może zabić..?Niepoukładane zdarzenia i strzępki pamięci.. Bo sam tego chciał Sam chciał takie a nie inne wspomnienia