Moja przeszłość

91 9 0
                                    

              [T\i] P.O.V

Ok, wyszedł, teraz mogę iść. Mam nadzieje, że nasz szanowny kapral Levi nie dowie się, że wyszłam wieczorem. Dosyć szybko zebrałam się by wyjść - w końcu dawno mnie nigdzie nie było i zależało mi na czasie. Chciałam spędzić go z najbliższymi, bo tylko oni mi zostali... Moją rodzinę zaatakowali bandyci w podziemiach i tak zostałam bez rodziny, i bez dachu nad głową. Na moje szczęście, pewnego razu dowódca Erwin razem ze swoją poprzednią drużyną, gonili jakiegoś chłopaka, który też poruszał się na sprzęcie do trójwymiarowego manewru.  W pewnej chwili Erwin mnie zobaczył i podleciał. Pytał co tu robię i o moich rodziców. Wszytko mu opowiedziałam i powiedział mi, że się mną zajmie i faktycznie tak było. Jednak przed podróżą wstrzyknął mi jakąś substancję. Obudziłam się w jakimś powozie i gdy tylko otworzyłam oczy, ujrzałam słońce. To było jedno z najpiękniejszych i najbardziej nieprawdopodobnych widoków,  jakie w życiu widziałam, bo jednak, fakt faktem, nigdy nie widziałam słońca, ani chmur - te widoki zapierały dech w piersiach. Później coś było nie tak, ja to czułam. Widziałam jak kolorowy dym leciał w górę. Jakaś Pani powiedziała, że to nic takiego i coś mi wstrzyknęła twierdząc, że Pan Erwin kazał mi to podać . Teraz już wiem, że tą kobietą była Hanji. Słyszałam odgłosy mieczy, krzyki i rozlewającą się krew. To wszytko mi się na szczęście tylko śniło, ale był to koszmar, którego nigdy nie zapomniałam. Na końcu budziłam się, a obok była ta pani i pytała jak się spało. Opowiedziałam jej ten koszmar, a ona tylko się zaśmiała i powiedziała, że mam bujną wyobraźnię i chyba faktycznie tak było. Potem byliśmy prawie na miejscu pod jakimś domem na 'powierzchni' i tam (teraz już dowódca) Erwin zapewnił mnie, że będę tu bezpieczna i dodatkowo obiecał mi, że jak dorosnę i będę dużo trenować, to może przystąpię kiedyś do zwiadowców jak on. Tak jak powiedział, trenowałam by być najlepsza, by dołączyć do jego  zespołu. W ten oto sposób zostałam zwiadowcą, ale to było dawno. To już nie ważne. Teraz żyję teraźniejszością... W końcu wyszłam z obozu i udało mi się dotrzeć w nasze miejsce, gdzie się zawsze spotykaliśmy. Było to koło mojego ulubionego drzewa, pod którym zazwyczaj mi się przysypiało. Z daleka widziałam już przyjaciół i Erena, który machał mi na powitanie.

- O! [T/i] już jesteś! Czekaliśmy na Ciebie - uśmiechnął się Armin

- No przepraszam, ale musiałam uważać, by nikt mnie nie zauważył. - oznajmiłam.

Po przywitaniu się z wszystkimi ruszyliśmy w stronę miasta, gdzie mieliśmy w zwyczaju iść przechadzać się po ulicach. Chodziliśmy i rozmawialiśmy o rozwoju wydarzeń, które miały miejsce i które dopiero na nas czekają. W ten sposób czas zleciał nam szybko i miło, a my musieliśmy już wracać, bo było dość późno. Gdy dotarliśmy pod bazę cichaczem przemknęliśmy się do naszych pokoi i umówiliśmy się ponownie na kolejny taki wypad jutro.

Levi x Reader |w pogoni za marzeniami | Attack on titanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz