Ważna sprawa

82 10 0
                                    

Levi P.V.O

Wróciłem do swojej kwatery. Załatwiłem papierową robotę, którą miałem jeszcze na biurku. Resztę dokończę jutro. Jestem już bardzo zmęczony po dzisiejszym zatarciu z tą babą. Przebrałem się i poszedłem spać. Wstałem wcześnie rano, aby dokończyć pracę z wczorajszego wieczoru. Zaparzyłem sobie herbatę i załatwiałem swoje sprawy. Kiedy już skończyłem, byłem gotowy, by znowu sprawdzać jak kadeci radzą sobie z treningami. Zebrałem się i wyszedłem z pokoju.

[T/i] P.O.V

Udało mi się dotrzeć niepostrzeżenie do pokoju razem z Mikasą. Szybko wbiłyśmy się do łóżka i chwilę potem spałyśmy jak zabite. Był to ciężki dzień dla mnie, ale dałam radę teraz tylko spać i o niczym nie myśleć.
Nazajutrz obudziła mnie Mikasa, abym tym razem się nie spóźniła i nie odbywała kolejnej kary, bo gdym jednak zaspała, ten knypek nie dał by mi na długo spokoju.  Szybko się ogarnęłyśmy i wyszłyśmy z pokoju, tym razem nie jestem spóźniona.

- Widzę [T\i], że tym razem Ci się udało na czas przyjść na trening. Gratulacje. Czyli wczorajsza kara dała ci nauczkę na kolejny raz - odpowiedział kapral i gdyby się uśmiechał, to w tym momencie miałby na twarzy szyderczy uśmiech.

- Tak kapralu!- powiedziałam salutując, aby nie doczepił się do kolejnej błahej rzeczy, jak on to lubi robić.

- To dzisiaj też taki wypadzik?- spytała Mikasa nachylając się do mnie, aby Levi nie usłyszał.

- Pewnie! - odpowiedziałam trochę głośniej i chyba aż za głośno.

- Coś mówiłaś? - obrócił się w naszą stronę.

- Nie kapralu - szybko się opanowałam.

- A wiesz co? Dzisiaj po treningach wieczorem przyjdziesz do mnie do gabinetu, musimy porozmawiać - oznajmił.

- Znowu?- spytałam zdziwiona.

- Tak, a teraz ruszać zadki. Dwadzieścia okrążeń i trzydzieści pompek. Ej! Hanji przypilnuj ich. Ja idę do Erwina, bo coś chciał ode mnie.

- Okej...- usłyszałam tylko od Hanji, mówiła coś więcej, ale już nie usłyszałam, bo oddalałam się biegnąc.

P.O.V Levi

Zatem te dzieciaki są już załatwione, no i przy okazji okularnicę mam z głowy. Znowu przerywałaby nam podczas ważnej rozmowy. Ona często tak robi. Może ma jakiś instynkt mówiący, że teraz ma wejść, bo faceci gadają o ważnych sprawach, to im przerwij. Na pewno tak sobie myśli. Teraz tylko udać się do Erwina i mieć go z głowy. Chwilę później już dotarłem pod jego gabinet i zapukałem do drewnianych drzwi. Po krótkiej chwili usłyszałem zezwolenie na wejście, co zrobiłem.

- Dowódco, co masz dla mnie takiego ważnego, że aż z treningów mnie musisz wyciągać? - spytałem posiadając na przeciwko mojego przełożonego.

- Rozgość się, mam ważna sprawę do Ciebie dotyczącą [T\i ]- powiedział Erwin patrząc w swoje papiery.

- Co dokładne?- spytałem zaparzając sobie herbaty ( sam powiedział, że mam się rozgościć) i ponownie usiadłem na krześle.

- Pojedzie z wami na wyprawę za mury w najbliższym tygodniu - oznajmił patrząc na mnie zza kartek.

- Co takiego?! Ona ma z nami jechać?! Ty chyba sobie żarty ze mnie w tym momencie stroisz - nie dowierzałem w to co właśnie usłyszałem. Ten pieprzony niedouczony bachor ma jechać z nami? Przecież ona wiecznie się spóźnia, jak to będzie wyglądać?

- Nie, mówię całkowicie poważne. Sam wiesz, że sprawność fizyczną ma lepszą nawet od Mikasy - stwierdził.

- Ale, ona sobie nie poradzi przecież może mieć jakieś śmieszne fleshbacki z jej dzieciństwa. Pamiętasz, że jak wracaliśmy, to goniły nas tytani.

- W takim razie ty jej pomożesz, nauczysz ją nowych rzeczy. Poza tym ona już była za murami, wie jak tam jest, więc nie będzie tak źle. A jak się coś jej przypomnij, to pomóż jej z tym wszystkim się oswoić, dobrze? - zapytał mnie, a ja nie mogłem mu się sprzeciwić, w końcu to mój przełożony.

- Dobra! Ale jak coś nawywija to będzie twoja wina i ty za to poniesiesz konsekwencje. Nie będę za gówniarę odpowiadać! - wstałem w końcu z krzesła, a ten tylko pokiwał głową. Nawet nie wypiłem herbaty i wyszedłem z gabinetu Erwina.

Levi x Reader |w pogoni za marzeniami | Attack on titanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz