P.O.V [T\i]
Jak mi kazał nasz skrzacik, tak musiałam robić. Ale to dobrze, będę bardziej sprawna fizycznie. Po wykonaniu zadań, które mieliśmy do zrobienia, poszliśmy trenować na sprzęcie do trójwymiarowego manewru. Ja co prawda miałam już to opanowane, lecz chciałam się jeszcze doszkolić, aby móc pokazać Erwinowi, że coś jednak umiem, i że nie jestem przeciętnym żołnierzem. Chciałam być najlepsza, żebym mogła razem z resztą wyprawić się za mury, bo jakoś nigdy mi na to nie pozwolili. Nie wiem dlaczego, ale chciała bym kolejny raz ujrzeć świat poza murami. Właśnie dlatego dużo ćwiczyłam i starałam się. Po treningach zazwyczaj robiłam kolejną serię w pokoju, bo nie mogłam tego robić nigdzie indziej.
- Skończyłam trening na dziś. Jak zwykle wyczerpujący - usiadłam na łóżku, otarłam czoło z potu i napiłam się wody. No to teraz miałam się udać do pokoju kaprala, kolejny raz. Ja to zawsze coś nawywijam. Odkąd pamiętam byłam kłopotliwym dzieckiem, ale to nie moja wina. Taki mam charakter. Zebrałam moją dupę i wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem i spotkałam dziewczynę, którą nie lubię od samego początku - Petrę. Jakoś dziwna mi się wydawała. Niby taka miła, ale było coś w niej takiego udawanego i było to czuć, że coś tu nie gra. Ale ja też udawałam, że ją lubię, więc no, chyba jesteśmy kwita.
- Hej [T\i] - powiedziała i pomachała mi ręką na powitanie.
- O hej, wiesz może gdzie jest kapral?- zapytałam.
- Jeszcze nie dawno widziałam go w gabinecie Erwina, ale z tego co wiem, to jest na placu treningowym.
- No okej, dzięki za informacje - próbowałam się uśmiechnąć, żeby nie było to podejrzane, że jestem taka obojętna na nią, ale mój uśmiech pewnie wyglądał jak 1000 nieszczęść. - okej już poszła - wyszeptałam pod nosem, żeby się już dziwnie nie uśmiechać.
Po krótkim czasie doszłam na plac treningowy, gdzie faktycznie był kapral. Podeszłam do niego, kiedy akurat trenował z kadetami walkę wręcz i różnego rodzaju chwyty.
- [T\i] podejdź bliżej i pokaż na co cię stać - powiedział sam knypek na mój widok, trochę mnie zdziwiła postawa Levie'go wobec mnie. Jakiś chłopak się odezwał z tłumu kadetów.
- Kapralu, ona? Przecież to dziewczyna, lepiej jak pójdzie zbierać sobie kwiatki albo oglądać motyle hahahah! - zaśmiał się, a reszta chłopaków razem z nim. W tym momencie wyszedł we mnie demon i jest duże prawdopodobieństwo, że nasz knypek to zauważył.
- Myślisz, że to taka zwykła dziewczyna? To się z nią zmierz - pokiwał w moją stronę głową na znak, żebym mu pokazała, gdzie raki zimują. Ja również mu kiwnęłam na znak zrozumienia.
Stanęłam w pozycji gotowej, brunet również. Zaczęła się walka, najpierw kilka razy dostał kopa w piszczel ( bo w krocze nie wolno celować), potem wykręciłam mu rękę do tyłu i chwyciłam za kark, żeby się położył na ziemi. Na koniec, gdy już leżał docisnęłam mu głowę moją piękną i zgrabną nóżką, chcąc by bardziej bolało. Ten w końcu zaczął klepać ziemię, dając sygnał, że się poddaje, a ja wygrałam. Stanęłam dumnie i zarzuciłam włosami do tyłu.
- I co leszczu? Wygrałam?
Ten tylko wstał i powiedział:
- Dobra, może nie jesteś jak reszta dziewczyn- uśmiechnął się niezręcznie w moją stronę.
CZYTASZ
Levi x Reader |w pogoni za marzeniami | Attack on titan
RandomOpowieść opowiada o różnorakich sytuacjach i sporach między dwojgiem głównych bohaterów. Ty oraz nasz mały ,,skrzat, kurdupel, knypek, krasnal, kapral'' . Jak się do siebie zbliżycie? I jak potoczą się wasze losy? W tym opowiadaniu się dowiesz.